Import z Chin może być obarczony pewnymi haczykami. Czy można się zabezpieczyć w 100%? Nie wiem, ale proponuję pewne kroki, wynikające z praktyki, aby wyeliminować większość ryzyka. 

Data dodania: 2014-04-28

Wyświetleń: 1756

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kłopoty z Chinami?

               W sieci jest mnogość informacji odnośnie importu z Chińskiej Republiki Ludowej, powstają portale dotyczące handlu z Chinami; ostatnio zauważyłem, że jeden z nich pobiera opłatę tysiąca złotych za przygotowanie raportu pod zamówienie na określony produkt. Przejrzałem także posty osób, które sprowadzały coś stamtąd, często zionące złością na azjatyckich oszustów, no ale w sumie nic dziwnego: jeśli ktoś wypowiada się w tym temacie, to pewnie, aby zrzucić sobie z krzyża, a nie wystawić pozytywną opinię. „Eksperci” doradzają przeprowadzenie due dilligence…ale przecież, jeśli ktoś nie sprowadza wielkich ilości, to nie będzie  przeznaczał środków na prawnika, rzeczoznawcę czy firmę specjalizującą się w tym kierunku.

Ja podzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat sprowadzania drobnicy z Chin: niedopowiedzeniami odnośnie misterium owego handlu, haczykami etc.

1. Rozpisujesz zapytanie ofertowe. Najlepiej na Alibabie. Piszesz krótkie zapytanie, ponieważ i tak odpowiedzią będzie prezentacja firmy lub standardowa oferta, bez szczegółów. Oferta jest sporządzana przez pracownika linii obsługi klienta z automatu.

2. Sprawdzasz jaki mają certyfikat. Jeśli prywatny, daj sobie spokój. Można też sprawdzić w chińskim KRS-ie.

3. Możesz zażądać referencji. Sprawdź je, zadzwoń.

4. Wejdź na „Trade managera” i poznaj przynajmniej jedną osobę z dużej wiarygodnej firmy. Może pomóc, kiedyś w ten sposób pewna Chinka pogoniła nieuczciwego pracownika, który nie chciał przesłać próbek, a dostał środki na przesyłkę PayPal’em. Większość Chińczyków jest pomocna, bo liczy, iż z nimi zrobisz biznes.

5. W firmie, z której chcesz importować, znajdź osobę mówiącą po angielsku. Sprawdź to, zadzwoń, nie opieraj się tylko na e-mailu - większość Chińczyków tłumaczy teksty w translatorach. Jest to ważne, gdyż w wypadku problemów w Hamburgu może zaistnieć konieczność rozmowy z kimś w trybie natychmiastowym.

6. Zażądaj próbek. Próbki powinny być darmowe. Jeśli nie są, to prawdopodobnie importer nie jest producentem. Wysłanie próbek to pewna (ale nie stuprocentowa) gwarancja, że pod ładną stroną www kryje się rzeczywista firma, a nie iluzja. Zwróć uwagę, czy po deklaracji wysłania próbek nie minęło za dużo dni. Wielu Chińczyków wtedy znika na 3-5 dni, a potem stwierdza, że: „Byli na konferencji w Szanghaju”. Prawdopodobnie ściągali te próbki od kogoś innego albo z głównego działu, na drugim końcu Chin (w przypadku, gdy sami działają jako agenci).

7. Jeśli rozmawiasz z mężczyzną nalegaj na to, aby zapłacił za przesyłkę DHL-em, TNT czy UPS. Większość się zgadza. Jeśli trafisz na kobietę szanse są bardzo małe – nie zaryzykuje targowania się z szefem i obiecywania w twoim imieniu, że dokonasz zamówienia. To nie jest seksizm, tylko doświadczenie. Jeśli już masz płacić, to możesz przelać środki firmie w Chinach; na przykład ich DHL kosztuje 20-30 USD (choć czasem twierdzą, że 60-80).

8. Jeżeli masz na to czas, to zamów najpierw partię próbną. Nie zgadzaj się od razu na MOQ. Oczywiście będzie trochę droższa, ale warto sprawdzić. Będą mówić, że nie mogą uruchomić maszyny dla tak małej ilości. Znajdź firmę, która może to zrobić.

9. Transport.

a. Chiński przewoźnik (to znaczy wybrany przez Chińczyka) jest zwykle tańszy, ale interes mogą zjeść koszty w Hamburgu. Chiny to nie Korea Południowa ani Japonia. Chińczycy w takiej sytuacji „umyją ręce”.

b. Duże firmy z siedzibą w Polsce są pewniejsze, ale mają agentów w Chinach, którzy dogadują się z chińskimi firmami. W przypadku ceny FOB: może się zdarzyć, że producent nie zapłaci kosztów lokalnych w porcie chińskim, a towar i tak zostanie wysłany. I wierz mi: "wymiga się" od tego, a ty będziesz musiał kombinować Bill of Lading samemu. W przypadku CIF: chińska firma sama wybierze spedytora w Hamburgu i dostaniesz e-mail: „Tyle i tyle EUR płatne natychmiast…”.

c. W przypadku ceny FOB: na fakturze końcowej powinno być wyszczególnione, iż jest to cena FOB (Price terms: FOB), analogicznie w przypadku ceny CIF. I dokumenty powinni przysłać jak najszybciej.

d. Pamiętaj o dokumencie FORM A; Chińczycy najprawdopodobniej nie zadbają o niego, trzeba im przypomnieć i domagać się.

e. Spróbuj zadbać o transport z wózkiem do domu lub firmy, jeśli nie masz takowego oczywiście. Taszczenie palety 140 kg niekoniecznie musi być miłe w pojedynkę.

10. A co jeśli trafiłeś na oszusta?

Istnieją możliwości prawne, ale nie jest to proste. Oczywiście teoretycznie są. W przypadku importu poniżej 1000 USD praktycznie bardzo małe. Piszę o praktyce, jako importer drobnicy –  nie o teoretycznych możliwościach, jako prawnik.

Działa postraszenie policją, ale nie okłamujmy się - nie zawsze. Chińczycy boją się swojej policji bardziej niż Polacy [sic]. Jeżeli ktoś mający w Chinach firmę zadzwoni w Twoim imieniu, to również może podziałać, pisałem o tym wcześniej.

Na pewno nieuczciwy importer będzie bał się adnotacji w rejestrze, więc można użyć takiego argumentu. Istnieje Ambasada Polska w Chinach i International Court of Arbitration of International Chamber of Commerce, ale to już dla mnie teoria. W każdym razie nie licz na chińskie prawo.

Niestety, ale prawda jest taka, że towar bardzo często przychodzi niedoważony, a dokumenty stwierdzają większość ilość materiału, niż w rzeczywistości ma to miejsce. I podstemplowane jest to przez firmy o światowym zasięgu…

Licencja: Creative Commons
0 Ocena