Ponieważ cały czas radzę Ci, abyś promując swoje produkty, nie ukrywał ich wad, to samo muszę zrobić z article marketingiem – pokazać, jakie są jego wady, bo przecież mimo wielu zalet, nie jest to idealny sposób promocji. 

Data dodania: 2014-04-14

Wyświetleń: 1705

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pułapki article marketingu

Na wstępie jednak zaznaczę, że to, w jakim stopniu poszczególne problemy dotkną Twojej kampanii, zależy bardzo silnie od jej charakterystyki: co reklamujesz, jaki efekt chcesz osiągnąć, jak zareaguje Twoja grupa docelowa.

Grupa, która nie szuka wiedzy

Sytuacja taka zdarza się rzadko, ale jednak się zdarza. Być może produkt lub usługa, którą wykonujesz, nie wymaga edukacji. W wielu przypadkach nie chodzi wcale o to, że Twoi klienci wszystko już wiedzą, ale o to, że na dobrą sprawę, to nie chcą niczego wiedzieć. Na ten problem skarżą się na przykład firmy budowlane. Wbrew pozorom nie każdemu zależy na wiedzy, w jaki sposób zbudowany jest jego dom – wielu ludzi od samego początku zakłada, że i tak ktoś zbuduje go za nich, więc w zasadzie żadna konkretna wiedza nie jest konieczna. W tym przypadku jednak article marketing jest rozwiązaniem korzystnym. Chodzi przede wszystkim o to, że możesz dzięki dobrym tekstom zbudować świadomość marki, jakiej inaczej zbudować by się nie dało. Nawet wtedy bowiem, kiedy ludzie nie mają ochoty niczego się uczyć, życzą sobie, aby ich dom był budowany przez ekspertów, a za eksperta uznają tego, kto często zabiera głos w dyskusji. Article marketing nadal będzie niósł wiedzę: część potencjalnych klientów będzie nią zainteresowana, część nie, ale w obu przypadkach Twoje notowania podskoczą w górę. Oczywiście z wiedzy skorzystają też osoby spoza grona potencjalnych klientów (na przykład ci, którzy dom budują samodzielnie), ale akurat to w niczym nie przeszkadza.

Wiedza, która może Ci zaszkodzić

To najpoważniejsza wada article marketingu: nie ma możliwości zastosowania tej metody promocji do mizernych usług i niewiele wartych produktów. W takij sytuacji każda cząstka wiedzy, jaką przekażesz swoim klientom, może działać na Twoją niekorzyśc. Inna sprawa, że to problem Twojego planu biznesowego, a nie article marketingu: nie da się przekazać użytecznej wiedzy i wciąż czerpać zysków z bezużytecznych produktów. Sprawa ta ma jednak jeszcze jedną płaszczyznę, bo problem dotyczy sklepów sprzedających produkty różnej jakości. Nie oszukujmy się: większość ofert zawiera produkty z segmentu ekonomicznego i profesjonalnego, natomiast w pewnym momencie w segmencie ekonomicznym może znajdować się po prostu jeden wielki bubel. Prowadzenie w tym momencie kampanii edukacyjnej, która udowodni, że połowa asortymentu nie jest warta złamanego grosza, nie jest chyba najrozsądniejszym pomysłem, choć wątpię, żeby klienci narzekali na to, że będą w stanie kupić sobie lepsze produkty.

Trud planowania

Kampania article marketingu musi opierać się na starannym planowaniu. Wiedza, żeby trafiła do odbiorcy, musi być odpowiednio ubrana w słowa (wszak dla każdej grupy docelowej wymagane są artykuły o innym poziomie szczegółowości), musi także zostać do potencjalnych klientów dotrzeć właściwym kanałem. Tutaj pojawiają się pewne problemy natury finansowej: napisanie dobrego artykułu, a w zasadzie serii kilkudziesięciu artykułów, a także znalezienie miejsca na ich publikację i utrzymanie tekstów w publikacji to spore generatory kosztów. Inna sprawa, że w pozycjonowaniu również trzeba liczyć się ze stałymi, dość wysokimi wydatkami, o czym przecież mało kto pisze.

Pomiar efektów

Kiedy zamawiasz sobie pozycjonowanie, sprawa jest prosta: fraza – wynik, druga fraza – drugi wynik. W article marketingu nie ma tak prostego sposobu oceny efektywności. Możliwe są różne scenariusze: przy każdej ilości artykułów możesz zauważyć poprawę pozycji w Google, ale rzadko jest ona szczególnie dynamiczna (za to zazwyczaj dość trwała). Z drugiej strony, nawet mając pozycje, za które pozycjonerowi nawet byś nie płacił, jeśli masz umowę z płatnościami uzależnionymi od wyników, możesz cieszyć się sporym ruchem w interesie, dużą ilością zamówień i rosnącym zaufaniem klientów. Brak możliwości prostej oceny skuteczności, która w dodatku rośnie z upływem czasu, a nie maleje, jak w przypadku innych metod promocji, jest dla wielu osób sporym problemem. Rozwiązaniem jest więc monitorowanie oddzielnie ilości zamówień, ich wartości i pozycji w Google, bo na wszystkie te czynniki article marketing wpływa w pozytywny sposób.

Czy to już wszystko?

Wad article marketingu możesz, w zależności od konstrukcji swojej kampanii, poznać nawet więcej. Ponieważ jednak ich omówienie wymaga nieco innego podejścia, zrobię to w kolejnym artykule o trochę innej formie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena