Artykuł opisuje warunki życia mieszkańców jednej z miejscowości z gminy Repki w powiecie sokołowskim. Mieszkańcy z powodu fatalnej drogi mogą zostać pozbawieni jednego z ich źródeł utrzymania, jakim jest dostawa mleka do mleczarń.

Data dodania: 2008-05-22

Wyświetleń: 9917

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W ostatnim numerze opisywaliśmy historię pani Agnieszki F. i jej niepełnosprawnego synka, która zwróciła się do naszej redakcji z prośbą o nagłośnienie jej problemów. Chodziło o zrefundowanie przez gminę Repki kosztów dowozu do szkoły niepełnosprawnego chłopca. Po publikacji artykułu sprawa została załatwiona przez gminę pozytywnie.

Mieszkańcy Józina zapewne zachęceni tym, iż nasza redakcja nie przeszła obojętnie obok problemu pani Agnieszki, ponownie odwiedzili naszą redakcję z prośbą o nagłośnienie kolejnego konfliktu. Tym razem sprawa jest poważniejsza. Problem polega na tym, iż mieszkańcy wsi Józin, którzy płacą co miesiąc podatki do budżetu gminy, nie mogą doprosić się pani wójt o zmodernizowanie niecałych dwóch kilometrów odcinka drogi: Józin-Wierzbice. Z relacji mieszkańców wynika, iż droga jest w fatalnym stanie, uniemożliwiającym wręcz dojazd do gospodarstw, które dostarczają mleko dla odbiorcy tego surowca. Jej zły stan doprowadza ponadto do uszkodzeń samochodów i ciągników rolniczych osób mieszkających w tej okolicy.

Mieszkańcy twierdzą, iż nie mogą doprosić się u pani wójt o spotkanie z nimi. Od czasów wyborów pani wójt nie raczyła ani razu zaszczycić swoją obecnością ich miejscowości i porozmawiać z nimi o problemach wsi. Twierdzą, iż są jej potrzebni jedynie wtedy, gdy zbliżają się wybory, aby oddać na panią wójt swój głos. Wówczas jest dla nich bardzo miła i raczy nawet na nich spojrzeć łaskawszym okiem.

Ponieważ już przez kilka lat bezskutecznie proszą o wykonanie nowej nawierzchni drogi w ich wsi, postanowili do pani wójt napisać 24 kwietnia br. oficjalne pismo. Oto one:

„My mieszkańcy wsi Józin błagamy Wójta Roku po raz kolejny bez skutku i odpowiedzi o budowę drogi we wsi Józin i położenie nawierzchni asfaltowej oraz oświetlenie wioski z funduszy Unii Europejskiej, które są do wykorzystania na tereny wiejskie.

Prośbę mieszkańców Józin motywujemy tym, że droga była i jest zaniedbywana przez gminę Repki. Droga, o której mowa: Józin-Wierzbice nie nadaje się do przejazdu samochodem oraz sprzętem rolniczym, co doprowadza do częstego uszkodzenia maszyn i pojazdów. Mleczarnie wstrzymają odbiór mleka od rolników wsi Józin, jeśli warunki drogowe się nie poprawią, co spowoduje upadek gospodarstw rolnych i poszerzenia biedy mieszkańców wsi Józin.

Jeśli Wójt Gminy Repki będzie lekceważył i poniżał mieszkańców wsi Józin, będziemy zmuszeni podjąć desperackie kroki przeprowadzenia protestu głodowego w Gminie Repki i nagłośnienia naszych problemów w mediach.
Z żalem mieszkańcy wsi Józin”.


Pod pismem skierowanym do Urzędu Gminy Repki widnieje dwadzieścia podpisów mieszkańców oraz sołtysa wsi Józin.

Pismo wystosowane do Urzędu Gminy Repki wynikło zapewne z oświadczenia, które mieszkańcy wsi Józin otrzymali 22 kwietnia 2008 r. od Przedsiębiorstwa Mleczarskiego EKOPOL A. Paszkowiak Sp. J. z Jabłonny Lackiej, które jest odbiorcą mleka od mieszkańców tej wsi. Oto one:

„Przedsiębiorstwo Mleczarskie EKOPOL 08-304 Jabłonna Lacka ul. Targowa 6, oświadcza, że jeśli w ciągu miesiąca nie nastąpi poprawa w jakości stanu technicznego drogi dojazdowej do miejscowości Józin, gmina Repki, nasza firma zmuszona będzie do zaprzestania odbioru mleka od dostawców.

Powodem tej decyzji są ciągłe (bardzo kosztowne) naprawy samochodów, wynikające ze złego stanu technicznego drogi”.


Jak widać, to sprawa bardzo poważna. Utrata przez mieszkańców – czasami jedynego źródła ich utrzymania – jakim jest niewątpliwie dostawa mleka i pieniążki (niezbyt wielkie), jakie za to otrzymują, to dla nich sprawa godziwego życia. Dla niejednego oznacza to być albo nie być. Bo cóż oni poczną z mlekiem? Mają nim karmić świnie? Chyba, że pani wójt założy przy gminie mleczarnię i zdecyduje się od nich odbierać i przerabiać mleko na produkty pochodne, w co osobiście wątpię.

Protest głodowy – to sprawa niebezpieczna, grożąca nawet utratą życia. A i reklama dla pani wójt i gminy Repki nie byłaby najlepsza. Pamiętamy, jak niedawno w proteście głodowym, w jednym z krakowskich więzień, umarł człowiek.
I chociaż był to Rumun, to zdarzenie – nagłośnione nie tylko przez media ogólnopolskie - nie przyniosło chluby naszemu krajowi. Oby nie doszło do podobnej tragedii wśród zdesperowanych i zrozpaczonych mieszkańców wsi Józin.

Pamiętam podobną historię, która miała miejsce kilka lat wstecz w gminie Bielany. Tam także mieszkańcy wsi Brodacze nie mogli doprosić się ówczesnego wójta, Bogusława Bukowickiego, wykonania drogi w ich wsi. Kilkukrotnie spotkania organizowano wówczas w Brodaczach i w Bielanach. Wójt wówczas arogancko potraktował tych mieszkańców, twierdząc, że drogi im nie zrobi z powodu braku środków w budżecie gminy. Doszło do tego, że mieszkańcy wsi Brodacze chcieli odłączenia swojej wsi od gminy Bielany, przeprowadzenia referendum i przyłączenia do gminy Sokołów Podlaski. A wiadomo, że wówczas wszelkie subwencje i podatki idą za mieszkańcami do danej gminy. Dopiero zmiana wójta po dwudziestu latach urzędowania, doprowadziła do tego, że wreszcie mieszkańcy wsi Brodacze doczekali się swojej drogi i mogą dziś powiedzieć, iż zaczęli wreszcie żyć godnie. Oby w przypadku mieszkańców wsi Józin nie stało się podobnie, być może będą oni mieli dość macoszego traktowania ich przez gminę Repki i zechcą przyłączenia ich wsi do gminy Jabłonna Lacka. Przecież każdy z nas chce żyć w miarę w przyzwoitych i godnych warunkach. Jak by nie było, jesteśmy w Unii Europejskiej. Żyjemy także w XXI wieku. Chociaż niejeden z mieszkańców Józina twierdzi, iż w ich wsi czas się zatrzymał i stoi w miejscu. U nich jeszcze jest wiek XIX.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena