Jeszcze niedawno wino różowe było traktowane jak wymysł nieco szalonego winiarza, którego jedynym problemem było, co by tu jeszcze wymieszać, żeby produkcja wina była łatwiejsza, a trunek sprzedawał się sam. 

Data dodania: 2014-03-06

Wyświetleń: 1252

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

FELIETON

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wina różowe

Jeszcze niedawno wino różowe było traktowane jak wymysł nieco szalonego winiarza, którego jedynym problemem było, co by tu jeszcze wymieszać, żeby produkcja wina była łatwiejsza, a trunek sprzedawał się sam. Wino różowe stało więc na najniższych półkach w sklepach, o ile w ogóle się pojawiało. Oczywiście dostępność dobrych marek była żadna, bo przecież żadna szanująca się winnica nie wyprodukowałaby czegoś takiego.

Odwrót taktyczny

Im więcej wina różowego było produkowane, tym zacniejszą stawało się to sztuką. Technika i technologia wyrobu wina zmieniała się, ewoluowała, a wraz z nim także wina różowe. Okazało się, że drożdże winiarskie, których używano do produkcji win białych oraz czerwonych, w procesie winifikacji win różowych doprowadzają do produktów o niezbyt wyrafinowanym smaku, ale już użycie jakichś innych szczepów przy fermentacji sprawia, że produkt końcowy jest o wiele lepszy. Coraz większe zainteresowanie rose przejawiały już nie tylko winnice, ale także miłośnicy wina – z początku ci, którym ani białe, ani czerwone wina nie przypadły do gustu, a potem także pasjonaci, dla których różowe wina były wcześniej ledwie pomyjami. Okazało się, że wina różowe mogą być smaczne, ba! Prestiżowe nawet!

Wino na trzy sposoby

Wino różowe jest teoretycznie najłatwiejszym do otrzymania. Okazuje się jednak, że w praktyce wszystko jest bardziej skomplikowane. Dziś wino różowe otrzymać można w jednym z trzech różnych procesów technologicznych, a każdy z nich ma wpływ na to, jak smakuje produkt oraz jakie inne właściwości przejawia. Każde wino jest produkowane wyłącznie jedną z tych trzech metod: kontaktu ze skórkami, saignée lub mieszanie.

Kontakt ze skórkami

Skórki winogron czerwonych to tajemnica smaku wielu win. W zależności od tego, w jaki sposób winiarze wykorzystają czerwone winogrona w procesie winifikacji, można otrzymać piękne w barwie, ale łagodne, przypominające w smaku wina białe rose, albo produkt o smaku bardziej złożonym. Jeśli winifikacja pozwala na przenikanie taniny ze skórek owoców do wina, to wtedy smak staje się głęboki, ale skraca się okres przechowywania wina i na odwrót.

Krwawienie

Krwawienie, bo tak inaczej nazywa się metodę saignée, polega na wykrwawieniu kadzi – odebraniu części soku niezbędnego do produkcji wina czerwonego i poddaniu go procesom zbliżonym do tych, jakie są przeprowadzane w winifikacji win białych. Wino różowe powstające w ten sposób jest więc tylko produktem ubocznym wyrobu win czerwonych, ale wcale nie oznacza to, że jest przez to cokolwiek gorsze.

Mieszanie

Mieszanie to specyficzny rodzaj kupażowania poprzez dodanie wina czerwonego do białego (nigdy zresztą na odwrót). Ponieważ jednak w ten sposób winiarz traci częściowo kontrolę nad niektórymi parametrami swojego produktu, od metody tej już się odchodzi. Metodą mieszania produkowane są jedynie najtańsze wina różowe, których zdecydowanie nie poleca się koneserom, a osobom chcącym nauczyć się wina od zera też nie, ze względu na to, że wina tego rodzaju są mało wyrafinowane, nie mają charakterystycznego smaku, często są po prostu nijakie.

Historia kontra współczesność

Pierwsze z amerykańskich win różowych wyprodukowano metodą saignée i był to tylko zabieg, który miał pozwolić na wyprodukowanie białego wina z czerwonych winogron. Zresztą w całym dziele jest wiele przypadku, który lepiej przemilczeć. Dlaczego? Najlepiej chyba uzasadnia to fakt, że kalifornijski rumieniec, bo tak się to wino nazywało, zostało nazwane oranżadą. Dziś produkcja win różowych to sztuka, która wielu winiarzy pochłania bardziej niż produkcja klasycznych odmian. Dzięki nieskończonej liczbie możliwych kombinacji wina różowe mogą być bardzo różnorodne. Warto ich spróbować, żeby lepiej je poznać, a przy odrobinie szczęścia – rozsmakować się zupełnie.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena