Wśród Polaków dość powszechny jest pogląd, że imprezy w plenerze są, mówiąc oględnie, lekkie. Wszystko to za sprawą dawnej mody i tego, że dziś imprezy na świeżym powietrzy wcale nie są organizowane często – ma to oczywiście swój powód, a konkretnie chodzi o pieniądze.

Data dodania: 2014-02-25

Wyświetleń: 1329

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Impreza w plenerze nie musi być wiejska

Imprezy na rynku

Jeśli impreza w plenerze – myśli przeciętny Polak – to pewnie jakieś widowisko na rynku miejskim. Postawi się wielką scenę, zaprosi dziesiątki wykonawców, w tym góra dwa znane nazwiska, i na tej kanwie zbuduje się imprezę, zakończoną oczywiście jakimś pokazem sztucznych ogni, bo tak byłoby modnie.

Tak rzeczywiście jest, ale tylko w większych miastach. Mniejsze miasta, jeśli organizują imprezy, to na mniejszą skalę, zwykle tylko z udziałem jakichś lokalnych gwiazd czy prezenterów lokalnej telewizji.

Na tym się jednak możliwości nie kończą, bo powodów do świętowania – pominąwszy fakt, że większość z nas ma raczej ponure usposobienie – jest sporo. Polska tradycja jest bardzo bogata, ale zmizerniała pod wpływem celebrytów, wielkich imprez i grubych milionów wydanych na mało pomysłowe imprezy. Tymczasem większość wydarzeń powinna mieć zasięg lokalny: festyny, imprezy miejskie, dożynki – dawniej były to prawdziwe wydarzenia. Dziś znów może tak być.

Problem ze sceną

W czasach, które dziś określilibyśmy jako administracyjnie zamierzchłe, wystarczyło zbić jakąś scenę z desek, i nikogo nie obchodziło bezpieczeństwo pożarowe czy komfort wykonawców – skoro pada, to tak ma być, i już. Dziś już coś takiego jest nie do pomyślenia: estrada powinna być bezpieczna i wygodna. Sęk w tym, że budowa takiej na jeden raz jest bez sensu, a zostawianie pięćdziesięciu metrów kwadratowych zabudowanych na stałe też mija się z celem.

Rozwiązanie ma firma wynajmująca sceny – Event Serwis. Eleganckie kratownice, antypoślizgowa podłoga, ogniotrwałe zadaszenie, niepalne ściany z siatki, która chroni przed słońcem, wiatrem, deszczem, miejsce, gdzie można zamontować nowoczesny sprzęt nagłaśniający i oświetleniowy – to standard, który może pomóc w przywróceniu do łask niewielkich imprez. Bezpieczna scena, którą można raz-dwa rozłożyć i złożyć, a na której może wystąpić każdy wykonawca to coś, co jest bez wątpienia warte zachodu.

Jak to jest zrobione?

Większość nowoczesnych estrad mobilnych to aluminiowy szkielet, który zapewnia sztywność i stabilność, podłoga pokryta materiałem antypoślizgowym, a także zadaszenie i ściany. Oczywiście te dwa ostatnie elementy, żeby dało się je łatwo transportować i przechowywać, najczęściej wyrabia się z tworzyw sztucznych, na przykład z PCV. Nowoczesna estrad przyjeżdża na miejsce imprezy w kawałkach i tam jest składana w całość. Ponieważ system montażu jest banalnie prosty, wystarczy kilka godzin, aby ze stosu pozornie porozrzucanych w bezładzie elementów, złożyć estradę z prawdziwego zdarzenia: z wysokiej jakości sprzętem nagłośnieniowym, a także kompletnym dookolnym oświetleniem umieszczonym i na poziomie zero i pod „dachem”.

Wykonawcy są bezpieczni, osłonięci także przez niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, konstrukcja nie stwarza zagrożenia pożarowego, a po imprezie można ją jeszcze szybciej, niż została złożona – rozłożyć i przewieźć w miejsce, gdzie już czekają na nią kolejni wykonawcy, choćby i setki kilometrów dalej. Rzecz jasna transportem, montażem i demontażem sceny zajmuje się ekipa przysłana przez właściciela – nie trzeba już armii własnych fachowców, więc całość jest dwakroć bardziej wygodna. Wynajem sceny jest zawsze dużo tańszy niż budowa własnej, o aspektach praktycznych już nawet nie wspominając.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena