Od kilku lat poprawiam prace dyplomowe różnej rangi, z różnych kierunków, różnych uczelni i w ogóle różne – pod każdym względem. Chciałbym w tym najkrótszym z możliwych podsumowań napisać ci coś, czego o pracach dyplomowych nie wiesz.

Data dodania: 2014-02-23

Wyświetleń: 967

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Każdy promotor wie najlepiej

Sam miałem promotora, który zwykł sugerować usuwanie własnych sugestii i zalecać dopisanie tekstu, który zalecił był usunąć. Nie zdziwiły mnie więc tego rodzaju zachowania, podobnie jak nie zdziwiła mnie wszechwiedza promotorów. Każdy podawał swoje wytyczne, a kiedy studenci nie trzymali się ich, odpisywał, że „tak nie wygląda praca naukowa”. I może byłoby to zrozumiałe, ale, jak się pewnie domyślasz, wytyczne różnych promotorów nie tylko były niespójne – były wręcz wzajemnie wykluczające. Bądź co bądź, nie ma przecież czegoś takiego, jak szablon pracy naukowej: można ewentualnie wyróżnić pewne jej elementy, nawet części, ale nawet one nie są obligatoryjne.

Nikt tu nie zna języka

Martwisz się, kiedy promotor radzi ci używać krótszych zdań, wskazuje na błędy językowe albo inne techniczne drobiazgi? No cóż – niestety, sam znam dość sporo zasad porpawnej polszczyzny i staram się ich trzymać, ale kiedy nawet promotor nakazuje użycie zwrotu „odnośnie czegoś”, a nie „odnośnie do czegoś”, to krzyczeć mi się chce z bólu. Tyle gwałtu, ile polszczyźnie zadaje ciało profesorskie, nie jest w stanie zadać cała armia dyslektyków i analfabetów praktycznych.

Nie przejmuj się swoimi błędami – jeśli nawet ktoś będzie chciał opublikować twoją pracę, to i tak weźmie się za nią redaktor czasopisma, który dostosuje ją do standardów wydawnictwa. To normalna procedura i wybryki profesorskie potraktuj w tej samej kategorii. Być może bardziej elegancko byłoby nie sugerować rozwiązań kłopotów, o których rozwiązywaniu nie ma się pojęcia, ale pewnie już wiesz, że uczelnia to miejsce, w którym elegancja to tylko figura retoryczna.

Oszczędzaj czas

Z doświadczenia wiem, że nawet najstaranniej napisane prace, czasem są zwracane do poprawy. Czort wie, czy to sposób na pokazanie wyższości, czy jakieś egzemplifikacje nieomylności promotorów. Tak się po prostu zdarza. Widziałem już i takie prace, które były prawie idealne, ale i tak upstrzone uwagami – jest ryzyko, że ich autorzy wysłali je do promotora, kiedy ten miał jakiś gorszy dzień. Z tym trzeba żyć – nie zajmuj się uzasadnianiem użycia takiego czy innego zwrotu – zmień go. Poważnie – ja wiem, że może praca nie stanie się lepsza. Może nawet się pogorszy, ale poprawi się twój komfort bytowania – nie musisz cały czas słuchać bezsensownego powtarzania wkoło „nie dopuszczę do obrony”. Każdy ma jakieś kaprysy, uszanuj je!

Kiedy szukać korekty?

Zlecenie komuś korekty pracy dyplomowej to najprostsze rozwiązanie. Potraktuj je jednak jako ostateczność – zgoda, zrobię to szybciej niż ty sam, ale ale nie o to chodzi. Spróbuj zaprzyjaźnić się ze swoją pracą, wczuć się w rolę promotora albo recenzenta, spojrzeć na to, co napisałeś z jakiegoś dystansu. Wiem, że jesteś emocjonalnie związany ze swoją pracą – każdy jest, nawet jeśli tylko podświadomie. Ale właśnie dlatego sam najlepiej wiesz, jak chcesz, aby ta praca ostatecznie wyglądała. Korekty szukaj wtedy, kiedy mimo szczerych chęci nie możesz sprostać wymaganiom promotora albo wtedy, kiedy z różnych powodów nie masz czasu należycie zająć się swoją pracą.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena