Powiedzieć sobie, że kochasz siebie wydaje się być prostym zadaniem dopóki nie stanie się przed lustrem i nie popatrzy w swoje oczy i nie wypowie tych słów. To jak patrzymy na siebie to, co wtedy widzimy, czujemy jest odzwierciedleniem tego, co myslimy i czujemy na swój temat.

Data dodania: 2014-01-22

Wyświetleń: 2476

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jakie przekonania, schematy myślowe zakorzeniły się w nas, naszej podświadomości podczas życia nie pozwalając kochać tej pięknej, wyjątkowej istoty jaką jesteśmy. To jak widzimy siebie  doskonale pokazuje nasz wewnętrzny stan i to jaki w danym dniu mamy stosunek do siebie, jakie przekonania i myśli dominują. Rozpoczynając prace z lustrem jesteśmy wstanie poznać te wszystkie błędne poglądy o sobie i przekroczyć je. Ucząc się patrzeć na siebie z miłością inicjujemy  proces pojednania ze samym sobą.

By pokochać siebie potrzebujemy akceptacji

Akceptacja siebie całego/całej ze wszystkim, ze wszystkimi emocjami, odczuciami, słowami, czynami, tego co się w nas pojawia w różnych sytuacjach w życiu. Akceptacja tego, co się zdarza oraz przyjecie, że w nas się pojawia. To właśnie przyjęcie sprawia, że otwieramy się na to co się pokazuje, dajemy temu prawo do bycia po to by nie hamować, nie ukrywać tego, zobaczyć dokładnie co przychodzi a potem zrozumieć i uzdrowić.

Daj sobie prawo do czucia tego co czujesz, przeżywania tego co przeżywasz. Przyjmuj wszystko co się pojawia dając sobie wsparcie i zapewnienie, że nie odrzucisz siebie , nie odrzucisz tego co się pokarze.

Bardzo pomocne jest w procesie akceptacji mówienie:

Ja ….(imię) całkowicie i do końca kocham szanuje i akceptuje siebie całą z tym uczuciem ….(żalu, krzywdy, strachu, złości, bezradności itp) to pomaga poczuć, że wszystkie nasze uczucia są akceptowalne i nie są tożsame z nami- przezywamy je ale nie jesteśmy nimi.

Kiedy pozwolimy ukazać się temu co w nas mamy świadomość i możliwości dokonania zmiany, kiedy spychamy to w głąb stajemy się niewolnikiem tego co ukryte nie mając pojęcia co nami kieruje i wpływa na nasze reakcje i zachowanie

Potrzebujemy też Wybaczenia

Aby zaakceptować trzeba wybaczyć sobie lub innym to, co sprawiło nam lub innym ból, co krzywdziło i raniło.

Wybaczyć nie oznacza zapomnieć a uzdrowić tak, żeby przeszłość nie wpływała na teraźniejszość. Patrzeć na siebie/kogoś i widzieć tylko siebie/kogoś aktualnego, „oczyszczonego” z przeszłości , nie filtrować przez to co było – czyli tak na prawdę dopiero teraz w tym procesie wybaczenia zobaczyć siebie/kogoś prawdziwego.

Wybaczenie sprawia, że potrafimy przywołać i cieszyć się dobrymi wspomnieniami, potrafimy docenić i czerpać z dobrego, które się wydarzyło. Jednocześnie sprawia, ze zaakceptowane złe wspomnienia nie bolą, nie ranią bo nie ma już winy, ofiary i kata jest zrozumienie. Wybaczenie i akceptacja sprawia, że możemy zacząć żyć w tu i teraz ponieważ uzdrowiona przeszłość zostawiamy za sobą i przestaje ona kształtować teraźniejszość.

Stań przed lustrem i popatrz na siebie uważnie ale nie nachalnie i powtarzaj : kocham cię, kocham cię Zosiu, Wojtku. Zwróć się do siebie zdrobnieniem, ulubionym pseudonimem czy imieniem jakie lubisz najbardziej, jakie czujesz najlepiej. Patrz sobie prosto w oczy i powtarzaj kocham siebie

Jeśli poczujesz potrzebę pogłaskaj się po policzku, muśnij włosy, obejmij ramionami, połóż ręce na sercu prawą na lewej powtarzaj, że: całkowicie i do końca kochasz, szanujesz i akceptujesz całego siebie, Masz wszystko czego potrzebujesz by …(pokochać siebie, zrozumieć siebie, zaakceptować siebie)

Rób wszystko co poczujesz, że może ci pomóc, uśmiechaj się do siebie życzliwie w tym procesie, czasem nawet przez łzy.

Zanim dotrzemy do momentu od którego będziemy ze spokojem i miłością patrzeć na siebie a nasza miłość własna będzie zdrowa i stabilna podczas pracy z lustrem pojawią będą pojawiać się różne emocje i stany.

Możesz odczuwać złość, niechęć, smutek, żal, samotność i odtrącenie, długie fazy płaczu, poczucia krzywdy itd będą pojawiać się po kolei albo na zmianę . Jednak bądź spokojny to wszystko co się pojawia jest naturalną częścią procesu, to wyłaniające się emocje, wzorce z podświadomości, które się uwalniają. Pamiętaj, że nie jesteś tymi emocjami, że Ty prawdziwy jesteś tam pod spodem pod nimi, spragniony Miłości i akceptacji od samego siebie. To zasłona, fasada, która się rozpuszcza i minie z czasem, rozpuści się jak każda iluzja i ucichnie. Kiedy już przestaniesz się rozżalać, złościć na siebie i cały świat, utulisz niekochane dziecko w Sobie, zobaczysz i poczujesz siebie i to jak bardzo się kochasz. Zrozumiesz, że nie ma na świecie osoby bardziej spragnionej Twojej Miłości niż Ty sami i, że możesz sobie to dać

Potrzebujemy Miłości bezwarunkowej

Miłość bezwarunkowa do siebie – bez warunkowa oznacza bez względu na wszystko.

Nie ma żadnych warunków, które muszę spełnić by obdarzyć siebie miłością lub by ktoś mnie nią obdarzył . Nie musisz być „jakiś” by być kochany bądź po prostu sobą.

Świadomość tego, że jesteśmy kochani i że kochamy siebie daje nam bazę, stabilność i wsparcie którego potrzebujemy na drodze rozwoju. Potrzebujemy jej od pierwszej chwili istnienia, od narodzin jednak bardzo często Miłość rodziców, bliskich jest warunkowa, doświadczamy krytyki zamiast afirmacji naszego istnienia, stawiane są nam wymagania, które musimy spełniać żeby zasłużyć na Miłość. Teraz jesteś najprawdopodobniej pierwszą osobą, która pokocha Cię bezwarunkowo. Dlaczego nie obdarować siebie taką miłością ?

Otwartość, przyjmowanie, życzliwość, docenianie- daj to sobie hojnie i szczodrze.

Jesteś wystarczający taki jaki jesteś we wszystkim a miłość po prostu jest : czysta, ciepła, prosto z serca i szczera.

Kiedyś miałam takie doświadczenie, leżałam zmęczona zmaganiami z samą sobą, przepracowywaniem trudnego tematu, był późny wieczór. Poczułam, że potrzebuje Miłości, nie oczyszczania Miłością, uzdrawiania ale po prostu obcowania z Miłością dla samej Miłości.

Chciała ją poczuć, doświadczyć, „potrenować” by coraz bardziej być z Nią kompatybilną na wszystkich poziomach. Powiedziałam do siebie Kocham Cie Kasiu i ciebie kocham duszo, całą ze wszystkim taką jaka jesteś w każdej chwili. Cokolwiek nie odkryje, nie dowiem się, nie świadomie o sobie to zawsze, niezmiennie będę kochać siebie, swoją duszę.

Z tej wielkiej Miłości do siebie, swojego istnienia teraz otwieram się na Miłość, pozwalam sobie jej doświadczyć, całą sobą, na wszystkich poziomach, każdą komórka, cząsteczka, ciałem, czakramem. Przecież „zasługuje” by doświadczać czystej Miłości od niej przecież pochodzę.

Wtedy doświadczyłam niesamowitego przepływu energii Miłości, czułam jej przyjemną obecność nie tylko sercem a całą sobą. Przytulałam moją duszę a Miłość nas zalała czystym świetlistym strumieniem i za każdym razem gdy wyznawałam miłość sobie/duszy jeszcze jaśniej, mocniej czyściej czułam krążącą we mnie jej energie, która delikatnie mnie przepełniała i otaczała.

Łzy radości i wdzięczności płynęły mi po policzkach , za te doznania mogłam być wdzięczna Miłości i tylko jednej osobie – sobie samej . To ja dziś właśnie postanowiłam porzucić bariery, którymi ograniczałam doświadczanie Miłości. Nikt mi jej nie zabierał to ja sobie /swojej duszy sama zabrałam decydując, że nie wolno, nie można , nie zasługuje, nie powinnam (i inne różności) doświadczać pełni Miłości. Kocham Cie Kasiu, kocham cię duszo i pozwalam doświadczać Miłości.

A kiedy otwieramy się na doświadczenie Miłości, pozwalamy jej nas przepełnić i uwewnętrznić może ona płynąc od nas do wszystkich, których kochamy oraz wracać do nas od tych wszystkich którzy kochają nas. Możemy wtedy doświadczyć cudownego przepływu Miłości, która ma początek w każdym z nas, w naszej pierwotnej naturze i jesteśmy zdolni obdarzać się nią na wzajem na różne sposoby każdego dnia.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena