Rośnie liczba eurosceptyków i nie bez powodu. Obecny stan strefy euro jest katastrofą. Dlaczego więc politycy tak uparcie dążą do wprowadzenia Polski do strefy euro? Jakie są REALNE zagrożenia? I czy politycy i tym razem nie mówią nam całej prawdy?

Data dodania: 2013-08-04

Wyświetleń: 2482

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy Polska powinna przystąpić do strefy euro? PRAWDZIWE szanse i zagrożenia

„Bogactwo nie bierze sie z przemalowania koloru farby na banknocie” – Andrzej Sadowski

Rozważnia dotyczące wejścia Polski do strefy euro są często przez polityków, a nawet niektórych ekonomistów odbierane zbyt emocjonalnie, co prowadzi do skrajnych i wyolbrzymionych poglądów. Jedni z nich twierdzą, że dzięki temu Polska stanie się już nie zieloną, ale wręcz szmaragdową wyspą, inni, że zrujnuje to gospodarkę, a ceny wywindują w górę jak przy co najmniej kilkuset procentowej inflacji. Ustalmy sobie jasno: zamiana polskiego złotego na euro nie przyniesie nam ani cudu, ani katastrofy gospodarczej, lecz oczywiście wiążą się z nią szanse i zagrożenia, korzyści i straty. Na wstępie chciałbym wyjaśnić czym właściwie jest strefa euro oraz z czym wiąże się przyjęcie wspólnej waluty.

Strefa euro jest po prostu strefą państw, w których walutą jest euro. Obecnie należy do niej 17 krajów spośród 28 należących do Unii Europejskiej. Podpisując Traktat Akcesyjny zobowiązaliśmy się do wprowadzenia euro w Polsce. Kryteria dotyczące wprowadzenia wspólnej waluty zostały wstępnie i ogólnie nakreślone w Traktacie z Maastricht i są to m.i.n:

  • stabilne ceny,
  • dług publiczny nieprzekraczający 60% PKB,
  • deficyt budżetowy nie może przekraczać 3% PKB,
  • kurs Złotego do euro przez 2 lata musi mieścić się w przedziale +/- 15%,
  • stopa oprocentowania długoterminowych obligacji skarbowych nie może być większa, niż średnia stopa oprocentowania obligacji z trzech krajów UE o najniższej inflacji powiększona o 2 pkt. Procentowe

. Polska, tak jak wszystkie kraje Unii Europejskiej jest też członkiem Unii walutowej, której głownym celem jest utworzenie wspólnej waluty europejskiej oraz przeniesienie polityki pieniężnej na szczebel wspólnotowy. Waluta euro została 1 stycznia 1999 roku wprowadzona po raz pierwszy w formie transakcji bezgotówkowych, a 1 stycznia 2002 roku w formie gotówkowej. Minęłą już ponad dekada od tego wydarzenia, więc spokojnie możemy ocenić i zanalizować sytuację w strefie euro i poza nią.

To, że ani Unia Europejska, a tym bardziej strefa euro nie mają się dobrze wiedzą chyba wszyscy.  Nie tylko kraje wchodzące w skład tzw. PIIGS, czyli państw o trudnej sytuacji budżetowej tj. Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja i Hiszpania. Cała strefa euro pogrążona jest w kryzysie lub stagnacji gospodarczej już od kilku lat. Ekonomistów powinny interesować głównie fakty, dane i liczby, a nie opinie i wróżby, nawet jeśli są wypowiadane przez profesorów ekonomii. Poniższa tabela powinna rozjaśnić sytuację, która ma miejsce w Unii Europejskiej oraz strefie euro.

images?q=tbn:ANd9GcSaZARXNpdZlTeX3NCgfMuiTb9-N5hBOFJF5gguwm6ZkDkOCTOF
Jak łatwo zauważyć, wzrost gospodarczy w krajach niebędących w strefie euro jest zazwyczaj wyższy niż w tych, w których obowiązuje waluta europejska. Co więcej, wzrost PKB w Polsce był zawsze dużo wyższy niż średnia Unii Europejskiej czy strefy euro. Aby zobrazować tą sytuację warto użyć popularnej przenośni: Polska jest szybko płynącą łódką, może swobodnie manewrować za pomocą różnych narzędzi, także polityki monetarnej i kursu złotówki. Strefa euro jest co prawda potężnym statkiem, skupia wielu kapitanów (ministrów państw), jednak płynie strasznie powoli i płynie w kierunku, który nie wszystkim się podoba, jedni woleliby przyspieszyć, inni zaczekać, inni jeszcze obrać nowy kurs. Skręcić tak potężnym statkiem jest dość trudno, a nie można przewidzieć czy czasem nie płynie on wprost na górę lodową. O katastrofie w strefie euro nie można jeszcze mówić, jednak pewne jest, że statek ten ma dziury i powoli tonie. Pokazują to liczby z powyższej tabeli. Czy jest zatem sens przyłączać się do statku, który jest wolniejszy, mniej elastyczny, mniej mobilny, a do tego ma inne, nieprzystosowane do polskiego statku wyposażenie – stopę procentową?

                Powyższa metafora jest oczywiście nieco wyolbrzymiona. Przyjęcie waluty euro ma swoje plusy i minusy, lecz nie doprowadzi nas do gospodarczej katastrofy, ani też gospodarczego cudu. Jeżeli chodzi o korzyści z integracji walutowej, wyróżnić możemy ich dwa rodzaje:  statyczne i dynamicze.

  • Korzyści statyczne integracji walutowej

Powstają one przede wszystkim w wyniku eliminacji kosztów transakcyjnych – kosztów wymiany walut tj. różnice między kursem kupna, a sprzedaży danej waluty oraz koszty zabezpieczenia przed zmianą kursu walutowego, które w przypadku małych firm szacuje się na 2% wartości realizowanych transakcji. Jest to korzyść zarówno dla przedsiębiorców jak i konsumentów, którzy wyjeżdżają za granicę na wakacje, także dla osób, które pracują za granicą, a zarobione pieniądze przysyłają do Polski.

Likwidacja niepewności związanych z kursem waluty prowadzi do obniżenia krajowych stóp procentowych. Niższe stopy procentowe zachęcają do zwiększenia inwestycji.

Korzyści statyczne są raczej jednorazowe i związane z niewielkim wzrostem wydajności pracy i kapitału.

  • Korzyści dynamiczne integracji walutowej Powstają one w długim czasie i mają większe znaczenie niż te krótkoterminowe. Przyjęcie wspólnej waluty prowadzi do akumulacji kapitału, ponieważ jest on łatwiej dostępny, a koszty jego pozyskania maleją. Integracja finansowa polega na tym, że oddzielne rynki narodowe zaczynają wspólnie funkcjonować jak jeden rynek krajowy. Przedsiębiorstwa łatwiej zaciągają kredyty i robią to po niższym koszcie niż przed wstąpieniem do strefy euro, co też prowadzi do wzrostu inwestycji. Zrealizowane mogą być przedsięwzięcią, które przy droższym kredycie byłyby nieopłacalne.

Dzięki dołączeniu się do strefy euro zwiększa się stabilność makroekonomiczna oraz zaostrzenie konkurencji cenowej na obszarze jednowalutowym. Róznice cen i płac miedzy państwami stają się bardziej widoczne, co zwiększa konkurencję. Powyższa sytuacja rozwija również wymianę handlową i teoretycznie wzrost gospodarczy, czego nie można zaobserwować na podstawie danych z tabeli, którą umieściłem powyżej.

        Korzyści społeczne są dobrze znane i jest to głównie wygoda, którą mają turyści, zarówno Polacy, którzy wyjeżdżają za granice, jak i odwiedzający kraj nad Wisłą. Nie ponoszą oni kosztów wymiany waluty w kantorze lub banku. Mieszkańcy miast połozonych niedaleko granicy z sąsiadem Polski, mogą swobodnie dokonywać zakupów w obcym kraju, co pozwala znaleźć korzystniejsze ceny. Powyższy przykład naprowadza nas jednak na pewne zagrożenie związane z wprowadzeniem euro do Polski.

Zagrożenia wynikające z wejścia do strefy euro

Wspólna waluta umożliwia łatwiejszą ucieczkę kapitału z Polski! Dlaczego? Posłużymy się tu przykładem niemieckiego eksportera piwa. Dotychczas sprzedawał on swoje produkty w Polsce i otrzymywał za nie złotówki, które następnie mógł wydać w Polsce kupując inne produkty, materiały, towary (co oczywiście równoważyło wymianę handlową, a do tego przyczyniało się do wzrostu sprzedaży i PKB w Polsce) lub po prostu wymienić owe złotówki na euro, co i tak byłoby  korzystne dla importerów z Polski (czyli większości konsumentów), ponieważ za taką samą ilość złotówek mogliby kupić więcej (kurs EUR/PLN by spadł). Gdy w Polsce obowiązywałaby waluta euro, ten sam sprzedawca piwa mógłby zarobić euro w Polsce, a następnie wydać je w Hiszpani, co oczywiście przyczyniłoby się do ujemnego bilansu handlowego i nie wzrosłaby polska sprzedaż oraz nie zapłaciłby on podatku w naszym kraju.

        Nie jest to jednak jedyne zagrożenie. Największym z nich jest utrata samodzielności gospodarczej, głównie w polityce monetarnej. Już nie Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej mieliby władzę, a organy na szczeblu unijnym. Postawić można pytanie, czy rządzący europejscy będa lepiej prowadzić politykę monetarną niż Polacy? I czy możliwe jest dopasowanie europejskiej polityki do każdego z krajów członkowskich? Czy jest rozsądne ustalanie identycznych stóp procentowych dla tak różnych gospodarczo państw jak Niemcy, Cypr czy Grecja? Jest to sprawa co najmniej wątpliwa. Potężny statek jakim jest gospodarka niemiecka mógłby płynąć na niskich obrotach (wysokiej stopie procentowej) i wciąż uzyskiwać dobre efekty, jednak czy pogrążonej w kryzysie Hiszpani nie przydałoby się pobudzenie w postaci obniżenia  stóp procentowych? Oczywiście powinniśmy zaznaczyć, że gospodarki krajów europejskich dostosowują się do siebie i nie ma znaczących różnic np. w sferze stóp procentowych, niemniej jednak różnorodnośc jest jak najbardziej zdrowa i pomocna gospodarkom poszczególnych krajów europejskich. Waluta jest jednym z nardzędzi, które dopasowuje się do gospodarki. Przykładem może być znana wszystkim sytuacja, gdy rządzących przypadkiem zauważyli, że Polska jest zieloną wyspą europy, a nasza gospodarka jako jedyna nie skurczyła się jeżeli chodzi o produkt krajowy brutto. Dobrze wiemy, że właśnie wtedy do tego przyczynił się kurs waluty, który spowodował, że polskie towary stały się bardziej atrakcyjne dla państw sąsiednich, wzrósł eksport i dzięki temu unikneliśmy kryzysu.         

        Polska gospodarka nie jest w najlepszym stanie, to wiemy, ale czy stać nas na to, żeby znalzła się w jeszcze gorszym? Zdecydowana większość państw, które przyjęły euro rozwija się gorzej niż przed zmianą waluty, rozwija się gorzej niż inne państwa, które tego nie uczyniły. Gołym okiem widać, że sytuacja państw strefy euro jest co najmniej trudna. Co jakiś czas słychać o kolejnych staraniach ratowania Grecji, próbach obrabowania Cypryjczyków z ich oszczędności na kontach czy zamieszkach i strajkach bezrobotnych w Hiszpanii. Przyjmując walutę euro, przyjmiemy na siebie także zagrożenia związane z sytuacją tych państw. Europejski Bank Centralny drukująch koljne miliardy euro doprowadza do spadku wartości pieniądza, co w przypadku gdy mamy złotwki, nas nie dotyczy.

        Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji ekonomicznej warto jest rozważyć za i przeciw, korzysty i zyski, szanse i zagrożenia. Zastanawiam się jednak, czy w obecnej sytuacji w strefie euro jest sens rozważać przyjęcie wspólnej waluty. Nikt nie może ocenić czy strefa euro przetrwa, ani też czy wyjdzie z kryzysu w ciągu kilku najbliższych lat. Moim zdaniem nie ma obecnie sensu heroicznie starać się o dołączenie do 17 państw, które mają się gorzej jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy. Jeśli natomiast jakimś cudem, strefa euro wyszłaby z kryzysu i rozkwitła jak wiosenny kwiat, warto rozważyć wszystkie korzyści i zagrożenia, nie tylko te ekonomiczne. W skrócie przedstawiam je w poniżej tabeli:

Korzyści, szanse

Straty, zagrożenia

- zmniejszenie stóp procentowych, co doprowadzi do zwiększenia inwestycji

- większa wymiana handlowa

- łatwość w kupowaniu u sprzedawaniu towarów, materiałów, produktów

- uniknięcie kosztów wymiany walut

- uniknięcie kosztów zabezpieczenia przed ryzykiem

- dołączenie do bardziej stabilnej strefy państw

- obietnica współuczestniczenia w kierowaniu polityką europejską

- utrata samodzielności w polityce monetarnej

- wolniejsze tempo rozwoju

- inflacja spowodowana drukiem pieniądza przez EBC

- oddziaływanie krajów pogrążonych w kryzysie na naszą gospodarkę

- ucieczka kapitału z Polski

- niedopasowanie stóp procentowych do naszej gospodarki

Źródło: opracowanie własne

Powyższe szanse i zagrożenia dają pewne światło na sprawę przystąpienia do strefy euro. Niewątpliwie w obecnej sytuacji na decyzję rządzących będą bardziej niż kwestie ekonomiczne wpływać aspekty polityczne. Jeszcze kilkanaście lat temu eurosceptyków można było policzyć na palcach. Obecnie pojawiają się już partie polityczne, ugrupowania, które są stanowczo przeciw dalszej integracji europejskiej. Natroje społeczne zmieniają się wzraz ze zmianami w gospodarce. Ludzie zaczynają coraz bardziej sceptycznie podchodzić do obietnic rządu, także tego z Brukseli. Mimo pewnych oczywistych korzyści z przyjęcia euro jako waluty, widzą także zagrożenia. Moim zdaniem przyjęcie euro w obecnym stanie gospodarczym jest nie tylko złym wyjściem, ale działaniem przeciwko Polakom, którzy w większości są przeciw wprowadzeniu euro.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena