Twój los w postępowaniu sądowym zależy nie tyle od sędziego, co od listonosza. To on może wydać na Ciebie wyrok, od którego nie ma odwołania.

Data dodania: 2013-05-02

Wyświetleń: 1571

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak listonosz „będzie chciał”, to listu poleconego Ci nie doręczy. Wcale do Ciebie nie przyjdzie, nie zapuka i awiza do skrzynki też nie wrzuci. A w raporcie napisze, że wrzucił. I udowodnij mu, że kłamie. Nie udowodnisz. Na poczcie powiedzą Ci, że albo awiza wyjmowałeś i wyrzucałeś nie mając zamiaru podjąć niewygodnej przesyłki albo zapomniałeś pójść do placówki pocztowej albo wyjął Ci je ze skrzynki jakiś dowcipniś (dzieciak), ale To Twój problem, bo mogłeś postarać się o szczelniejszą skrzynkę na listy.

To nie fikcja, ja jestem ofiarą nierzetelnego listonosza. Chodził taki podobno „na zastępstwie” i tygodniami nie awizował przesyłek, aż moi klienci (prowadzę firmę) zaczęli dzwonić i pisać maile z pretensjami, że nie podejmujemy przesyłek od nich i wracają dwukrotnie awizowane. Od tego czasu ignoruję awiza pozostawione w skrzynce i raz w tygodniu chodzę na pocztę pytać o ewentualne polecone dla mnie. Zakładając, że pani w okienku nie będzie zbyt czymś tam rozkojarzona, to polecony wyłowi z systemu i wyda mi.

Pół biedy, jeśli nierzetelny listonosz nie doręczy Ci przesyłki od klienta, ale co będzie jeśli nie doręczy Ci na przykład nakazu zapłaty jako pozwanemu? Nakazu zapłaty wydanego na podstawie fikcyjnej faktury bez Twojego podpisu, na przykład za zakup towaru, którego nigdy nie zamawiałeś i nie otrzymałeś? Ot, zdesperowany regresem w handlu, Twój były dostawca uciekł się do takiego posunięcia a wcześniej dowiedział się, który listonosz przynosi Ci listy i zagadał go na ulicy wieńcząc rozmowę materialnym argumentem. Powiem Ci, co będzie: dwukrotnie awizowany nakaz zapłaty zostanie odesłany do sądu i otrzyma klauzulę wykonalności, a komornik w majestacie prawa ściągnie Ci z konta firmowego „dług” w wysokości na przykład 30 tysięcy złotych.

Kto wie, może jakaś grupa przestępcza zna już ten patent? A listonosz to „rzetelny i doświadczony pracownik naszej placówki pocztowej, na którego nigdy nie wpłynęła żadna skarga” – zezna w razie potrzeby pani naczelnik, zgodnie z jej wiedzą. To Ty zaniedbałeś, więc płać… Mnie się „upiekło” – wspomniany pseudolistonosz m.in. dwukrotnie nie zostawił mi awiza na wezwanie w sprawie skazanej na moją wygraną. Nieotrzymanie wezwania i brak reakcji kosztowało mnie w sądzie (dzięki kunsztowi mojego prawnika) „tylko” zapłatę – zwrot powodowi połowy wpisu sądowego.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena