Dlaczego się zakochujemy, a później rozczarowujemy? „On był taki niesamowity, przystojny, inteligentny… nie mogłam mu się oprzeć.”

Data dodania: 2013-02-05

Wyświetleń: 2795

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

„Kiedy go poznałam wydawał się, bardzo zaradnym życiowo człowiekiem. Był miły, uprzejmy, zabierał mnie w ciekawe miejsca, mówił o rzeczach bardzo interesujących. Wszystko wyglądało idealnie.”

„Czułam się przy nim taka szczęśliwa, cały świat przestał istnieć, byliśmy tylko my dwoje, a cała reszta pozostała w naszym cieniu”

„Poznałam go w klubie fitness. Wydawał się bardzo spokojnym, opanowanym człowiekiem. Był dobrze zbudowany, elokwentny i potrafił mnie rozśmieszyć. Ciężki mi było podjąć inną decyzję, jak po prostu się z nim związać.”

W dzisiejszej dobie pośpiechu bardzo trudno jest nam właściwie wybrać i znaleźć wymarzonego partnera. Wszystkiego pragniemy szybko, idealnie i bezproblemowo. Marzymy, że uda nam się poznać swoją miłość w idealnych okolicznościach. Sami tworzymy sobie miłosny scenariusz, żyjąc nim i nie zwracając uwagi na sprzeczne z nim sytuacje.

Bardzo często zakochujemy się nie w ludziach, ale obrazach na ich temat. Sami dopowiadamy sobie mnóstwo zalet, wartości, atutów i przekonań, które budują w nas pewność tego, że dokonujemy dobrego wyboru. W dużej mierze nasze wybory podszyte są lękiem, chęcią zaspokojenia naszych potrzeb, błędnymi wyobrażeniami na temat życia z drugim człowiekiem oraz doświadczaniu wszystkich korzyści, jakie za tym stoją.

Najlepiej… Right now!

Czytając wypowiedzi z początku artykułu, możesz zobaczyć, że tak naprawdę osoby, które o tym mówiły, kochały obraz tych osób, o których wspominały. On liczył się najbardziej. Żadne sygnały ostrzegawcze nie miały znaczenia. Liczyło się tylko to, co chcieliśmy zobaczyć. W takich chwilach nie zastanawiamy się, jak będzie wyglądało nasze życie codzienne z takim człowiekiem.

Wyobrażenia na temat idealnej miłości naprawdę potrafią zrobić nam niezły kocioł w głowie. Za wszelką cenę chcemy spełnić nasz romantyczny scenariusz, który sobie stworzyliśmy. Żyjąc jedynie obrazami, tracimy kontakt z rzeczywistością i przestajemy dostrzegać, jaka ona jest naprawdę. Nie dostrzegamy wad, akceptujemy to, czego normalnie byśmy nie zaakceptowali, znosimy grymasy, brak porozumienia i doświadczenia prawdziwej jedności i bliskości z drugim człowiekiem. Wszystko dlatego, ponieważ kochamy obraz, który stworzyliśmy sobie na temat tej osoby i jeśli poznamy prawdę, to odkryjemy, że byliśmy w błędzie, a nasze ego w tym momencie zaczyna uruchamiać szereg mechanizmów obronnych, bo w końcu ono nie może się mylić.

Dlatego boimy się dostrzec prawdę. Jestem przekonany jednak, że od początku było mnóstwo sygnałów potwierdzających fakt, że niekoniecznie z tą osobą stworzymy idealny związek, więc żeby nie zburzyć naszego idealnego obrazu, musieliśmy sobie coś „dorysować” oraz „zatuszować” prawdę. W ten właśnie sposób zaczynamy kochać nie ludzi, ale obrazy, jakie sobie stworzyliśmy.

Co dzieje się dalej? No cóż, rzeczywistość w końcu da o sobie znać i nasz obraz będzie musiał się z nią skonfrontować, a wtedy pojawi się cierpienie, ponieważ tracimy coś, co tak pozwalało nam odczuwać odpowiednie emocje i budować wyobrażenia. My jednak nie chcemy tego tracić. To sprawia, że czujemy się bezpiecznie, komfortowo i po prostu dobrze. Nie będziemy musieli znów być sami, spędzać noce, zastanawiając się, czy zasługujemy na miłość i czy kiedykolwiek pojawi się ktoś w naszym życiu.

Kolejnym z powodów, dla którego nieszczęśliwie się zakochujemy, jest fakt, że po prostu zbyt silnie pragniemy samego uczucia miłości. Nie zakochujemy się ludziach, ale w samym tym uczuciu. To tak jak narkoman. On nie kocha narkotyków, on kocha to, co one mu dają. Stan, myśli, które się wtedy pojawiają, uczucia i doświadczenia, jakie dzięki temu doznaje.

Widzisz, jeśli nie masz kontroli nad własnym umysłem, to zaprowadzi Cię on do miejsc, które niekoniecznie mogą się okazać dla Ciebie dobre. Bo umysł potrzebuje emocji, chwiejny umysł. Pokuszę się tutaj o powiedzenie, że umysł trzeba wytresować jak psa. Jeśli będzie bezpański, zacznie się szlajać na lewo i prawo, jeść śmieci i zaliczać, co popadnie, ponieważ to sprawia, że się nie nudzi. Nuda to jednak nic innego jak chęć rozwinięcia własnego potencjału. Natomiast jeśli nie wybierzesz świadomie, co chcesz zrobić ze swoim życiem, Twój umysł będzie reagował zupełnie automatycznie, chcąc doświadczyć różnych rzeczy.

To wtedy ludzie budzą się i mówią:

„Jak mogłam być taka ślepa”

Nie byłaś ślepa, złotko. Jedynie byłaś nieświadoma i pozwoliłaś, by prowadziło Cię narzędzie, które w swojej istocie nie jest ani złe, ani dobre, ale wykorzystanie jego może przenieść jedno lub drugie.

Dlatego zaobserwuj u siebie te mechanizmy. Czy nie koloryzujesz od samego początku drugiego człowieka oraz czy nie zakochujesz się w byle kim, ponieważ pragniesz na siłę doświadczyć tego wspaniałego uczucia, którego chęć doświadczenia spotęgowały w Tobie media i książki?

Świadomości życzę. Nie tylko w wyborze partnera, ale również w codziennym życiu.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena