Każda kobieta powinna przeczytać tę książkę, aby poznać siebie i odnaleźć się w roli, która została jej narzucona. Paradoksalnie zła matka  to ta, która otwarcie mówi o swoich wadach i walczy z utartymi przez społeczeństwo stereotypami.

Data dodania: 2012-08-04

Wyświetleń: 1619

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pozwól sobie na bycie złą matką…

Określenie zła matka budzi negatywne odczucia. Słysząc je wyobrażamy sobie kobiety, które nie poświęcają wiele uwagi swym dzieciom, być może nawet  nadużywają władzy bądź egoistycznie realizują swoje zachcianki. Bo kto jak kto, ale matka musi być przecież dobra, a pod tym pojęciem rozumiemy; delikatna, miła, troskliwa, kochająca. Autorka książki „Zła Matka” chciała  sprowokować do dyskusji. Być może niejedna z czytelniczek odnajdzie tu swoje drobne przewinienia. Tylko, że żadna  nie powie o tym głośno. Co więcej okazuje się, że właśnie zachowanie rodzicielek jest najczęściej poddawane weryfikacji  i wystawione na szczególną ocenę społeczeństwa. Bo według Ayelet Walkman rodzicielstwo, „uaktywnia nasz odruch besztania” Warto przeczytać tę książkę, aby dowiedzieć się ; kto przydziela te etykietki ? Jakimi kryteriami kierujemy się przy ich wyborze? Jakie są najczęstsze przewinienia. matek?

Wracać do pracy, czy nie wracać?

To pytanie zadaje sobie, każda kobieta, która będzie matką, czy już cieszy się z posiadania potomstwa. Należy tu rozpatrzeć kilka kwestii. Po pierwsze sytuację ekonomiczną związku, która zazwyczaj nie jest zbyt dobra. „Tak wielu ludzi musi opierać swą decyzję nie na zachciankach łona, ale na możliwościach portfela.”

Trzeba też rozważyć sprawę opieki nad naszą ukochaną pociechą. Autorka książki pisze również o aspekcie macierzyństwa, który zazwyczaj pomijamy. Mianowicie, czy rola pełnoetatowej matki nie okaże się zbyt przytłaczająca. Owszem chęci wiele, ale rzeczywistość bywa przytłaczająca. Często też zapominamy, że do roli matki nie można się przygotować. Po prostu wchodzi się na scenę rodzicielstwa i zaczyna improwizować. Niby się słyszało , co mówią inni, niby się czytało poradniki, a jednak sytuacja wymyka się spod kontroli. Ayelet Walkman wspomina o tym, że w pracy odnosiła sukcesy, a na polu rodzicielstwa nic tylko klęski. „Najgorsza jednak była nuda.” Dodaje, że czytanie kilkanaście razy tej samej bajeczki, czy huśtanie na huśtawce po raz czternasty może być niezwykle nużące. Autorka zastanawia się gdzie podziała się ta energiczna, uśmiechnięta kobieta, która  kiedyś potrafiła wygrać każdą sprawę.

Karmić, czy nie karmić?

Wśród szczęśliwych i tych mniej szczęśliwych rodziców bywają tematy niebezpieczne same w sobie. Są jak dynamity wywołujące eksplozje emocji, gwałtownych zachowań, sprzecznych uczuć. Wszelkie dyskusje o karmieniu piersią, wspólnym spaniu, szczepieniach, klapsach, matkach niepracujących i telewizji nie mają sensu, ponieważ każdy uparcie broni swojego stanowiska. Podziały są nie do przejścia. Dzielimy się na tych, bądź te, które uznają i te, które nie uznają. Wszystko w porządku, jeśli dyskusja ma spokojny i rzeczowy charakter, ale najczęściej jest ona pełna bezsensownych oskarżeń, wyrzutów, łez i poczucia winy. A przecież każde dziecko jest inne, wymaga innych reakcji, zachowań, działań. Autorka sugeruje bądź sobą, bo tylko Ty najlepiej wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka.

A jeśli bardziej kocham męża, niż dziecko?

Kiedy dziecko przychodzi na świat, a czasem jeszcze wcześniej, kobiety jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki zamieniają się z pięknych księżniczek, żon, w oddane bez reszty swej rodzinie matki. Idea ta jest uwarunkowana biologicznie i społecznie i jest zapewne piękna.. A jednak Ayelet Walkman przestrzega, że nie można zapominać o swojej kobiecej naturze.

„Zajmowanie się domem i rodziną to praca, która nigdy się nie kończy, jakbyś była żoną Syzyfa- ty i twój kosz wypełniony brudami nigdy nie wtoczycie się na szczyt góry.”

Owszem to trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Zła matka kocha swojego mężczyznę, dba o niego, pamięta jednak o swojej seksualności i o swoich potrzebach, w pewnym sensie jest egoistką. Autorka  zastanawia się też nad tym, dlaczego mężczyźni głośno mówią o potrzebie wolności i swoich pragnieniach, fantazjach, a kobiety, choćby o tym marzyły, nigdy się do tego nie przyznają. Zastanawiający jest też fakt, że kobiety  zawsze mówią my, zamiast ja. Welman pyta dlaczego nie walczymy o siebie? I wreszcie dlaczego tak bardzo się dziwimy, kiedy mężczyźni odchodzą? Często same jesteśmy sobie winne. Bo jeżeli same siebie nie szanujemy to jak ktoś inny może nas szanować. Warto więc dbać o siebie, mówić czego nam potrzeba i bezwzględnie angażować do prac domowych nasze drugie połowy, bo „Nie ma nic seksowniejszego dla kobiety z dziećmi niż mężczyzna z  mopem w dłoni”


Matka idealna nie istnieje

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Aby poznać inny punkt widzenia. Aby zrozumieć siebie i rolę, która została nam narzucona.. Aby mieć świadomość. Aby zapomnieć o wykreowanym przez media ideale perfekcyjnej pani domu i matki i po prostu być sobą, spełnioną, spokojną żoną i rodzicielką. Paradoksalnie określenie zła matka w tym wypadku nie budzi negatywnych emocji, co więcej Walkman przekonuje, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko.

Dominika Palka

Licencja: Creative Commons
2 Ocena