Decyzja o zakupie własnych czterech kątów na kredyt to zobowiązanie na lata. Aktualnie banki oferują kredyty hipoteczne na 20, 25, a nawet 30 lat. Dlatego tak dużą uwagę zwracamy na koszty kredytu. Atrakcyjną ofertą w tym zakresie są kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich...

Data dodania: 2008-01-06

Wyświetleń: 5621

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Decyzja o zakupie własnych czterech kątów na kredyt to zobowiązanie na lata. Aktualnie banki oferują kredyty hipoteczne na 20, 25, a nawet 30 lat. Oznacza to, że mężczyzna kupujący dom czy mieszkanie w wieku 35 lat spłaci je dopiero w chwili przejścia na emeryturę. Dlatego tak dużą uwagę zwracamy na koszty kredytu - szukamy najlepszej oferty gdzie miesięczna wysokość raty będzie najniższa i w najmniejszym stopniu obciążać będzie nasz domowy budżet.

Atrakcyjną ofertą w tym zakresie są kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich - oprocentowane niżej niż kredyty w PLN dają szansę na spore oszczędności w czasie długoletniej spłaty. W tym przypadku kwota, którą chcielibyśmy pożyczyć od banku przeliczana jest na franki szwajcarskie, a następnie ustalana jest wartość miesięcznej raty - również we frankach. Spłata kolejnych rat kredytu odbywa się oczywiście w złotówkach - konieczne jest więc ponowne przeliczenie wartości do oddania bankowi. I tutaj dochodzimy do niezbyt miłej niespodzianki - zwłaszcza dla tych, którzy wcześniej o tym nie wiedzieli - do tzw spreadu walutowego.

Okazuje się, że bank przeliczając wartość naszego kredytu stosuje kurs kupna CHF, a przy ustalaniu wysokości miesięcznej raty - kurs sprzedaży. Mamy tu więc do czynienia ze zjawiskiem jakie na co dzień spotykamy w kantorach wymiany walut - bank taniej walutę kupuje, a drożej sprzedaje. Różnica między kursem nabycia a odsprzedaży waluty przez bank jest właśnie spreadem walutowym. Co więcej, kursy te ustalane są przez każdy bank indywidualnie i nie można mówić tu o jakimś konkretnym sposobie ich wyznaczenia. Dla kredytobiorcy jest to w pewnym sensie niewiadoma, którą musi zaakceptować.

Dla pokazania jaki wpływ na wysokość miesięcznej raty ma spread walutowy, posłużymy się przykładem.

Załóżmy więc, że decydujemy się na kredyt hipoteczny we frankach w pewnym banku X. Kwota jaka jest nam potrzebna to 200 tys złotych, okres na jaki pożyczamy pieniądze to 30 lat. Załóżmy także, że bank zaoferował nam dosyć dobre oprocentowanie wynoszące 3,8% w skali roku. Kredyt spłacać będziemy w ratach stałych (360 równych rat). Bankowy kurs kupna CHF w dniu przyznania kredytu wynosi 2,1464 PLN, a kurs sprzedaży CHF - 2,2431.

W pierwszej kolejności bank dokonuje przeliczenia wartości kredytu z PLN na CHF po kursie kupna: 200 tys. / 2,1464 daje nam kwotę 139.769,00 CHF - czyli kwotę naszego kredytu. Następnie na tej podstawie bank ustala wysokość miesięcznej raty kredytu, która wyniesie 651,26 CHF. Taką ilość franków co miesiąc będziemy oddawać bankowi. W dniu spłaty kolejnych rat bank dokonywał będzie przeliczania raty kredytu (CHF) na złotówki. Użyje do tego kursu sprzedaży franka, a więc 2,2431 PLN za 1 CHF. W wyniku tej operacji kwota do zapłacenia bankowi w złotówkach wyniesie 1460,84 PLN.

Gdyby bank nie zastosował wyższego kursu sprzedaży tylko pozostałby przy kursie po jakim dokonał przeliczenia kwoty kredytu - miesięczna rata wyniosłaby 1397,86 czyli o 62,98 PLN mniej. W ten sposób, w skali 30 lat, wpłacimy do banku o około 22.672 złotych więcej. Okazuje się także, że oprocentowanie kredytu wyniesie nie 3,8% a około 4,16%. Jest to właśnie bezpośredni efekt spreadu walutowego.

Taki sam mechanizm stosowany jest przez banki przy okazji przewalutowania kredytu z franków na złotówki. Tak więc nawet jeśli bank oferuje nam przewalutowanie kredytu bez dodatkowych opłat i tak będzie nas to kosztować kwotę wynikającą ze spreadu walutowego. W zależności od banku kwota ta będzie różna i może wynieść od 3 do 5% wartości niespłaconego kredytu. W naszym przykładzie będzie to 4,5%.

Na dzień dzisiejszy, mimo spreadu walutowego, kredyty we frankach nadal są tańszą alternatywą wobec kredytów w złotówkach. Najprawdopodobniej atrakcyjność tej oferty jeszcze się poprawi w wyniku przewidywanego wzrostu stóp procentowych w Polsce. Zawsze jednak pozostanie nam jeszcze ryzyko kursowe czyli niewiadoma dotycząca zmienności kursu franka w okresie spłaty kredytu. Obecny kurs CHF - stosunkowo niski - nie sprzyja osobom decydującym się na kredyt w tej walucie - po przeliczeniu złotówek na franki kwota kredytu będzie większa niż miałoby to miejsce przy wysokim kursie franka. Większe jest także ryzyko ponownego odbicia kursu w górę i wzrostu wartości CHF, a co za tym idzie zwiększenia miesięcznej wartości raty do spłaty bankowi. Oczywiście osoby już spłacające kredyt, niski kurs franka przyjmują z uśmiechem na twarzy - dla nich oznacza to niską wartość raty do zapłaty. Optymiści twierdzą też, że złotówka w dalszym ciągu będzie się umacniać i nagły wzrost kursu CHF na razie nam nie grozi.

Zawsze warto jednak policzyć sobie przy jakim kursie franka wartość raty kredytu walutowego zrówna się z wartością raty takiego samego kredytu udzielonego w złotówkach. Bo najważniejsze jest to, aby istotne decyzje - mające wpływ na całe nasze dalsze życie - podejmować świadomie.

Źródło: http://www.nakredyt.pl
Publikacja: 07.01.2008
Licencja: Creative Commons
0 Ocena