Pewnego dnia to święte miejsce nawiedziła tajemnicza istota. Była całkiem inna niż wszystko, co strumień widział do tej pory. Różniła się nawet od tamtych bóstw przed tysiącami lat.

Data dodania: 2012-06-06

Wyświetleń: 1464

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedyś odwiedzałem jedną z tych dziewiczych krain, dolinę, gdzie przyroda zachowała swoją oryginalną formę od chwili jej narodzin aż po dzień dzisiejszy. Magia tego miejsca była wręcz przytłaczająca. W jej centrum płynął sobie strumyk - dumny z samego siebie, ponieważ piękniejszego i dostojniejszego ze świecą szukać. Kiedy dzień budził się ze snu, otaczała go wilgotna aura mgły. Po południu, kiedy Słońce górowało, jego wody odbijały promienie we wszystkich możliwych kierunkach, tworząc niesamowite wręcz widowisko. W nocy zaś Księżyc przeglądał się w jego wodzie niczym w zwierciadle. Mało tego. Strumień ten był jednym z najstarszych, jakie istnieją. Był świadkiem niejednej rzeczy, w dodatku pamiętał doskonale, jak starożytni bogowie przyrody tworzyli tę dolinę, zachwycając się nim samym. Cóż to były za czasy!

Pewnego dnia to święte miejsce nawiedziła tajemnicza istota. Była całkiem inna niż wszystko, co strumień widział do tej pory. Różniła się nawet od tamtych bóstw przed tysiącami lat. Był to stwór dość wysoki, twarz jego otaczała siwa, długa broda. Ciało okrywała biała niczym śnieg szata. Zmęczony wędrowiec usiadł na kamieniu obok rzeczki, złożył dłonie w prowizoryczny kubeczek, zaczerpnął i napił się wody, która płynęła skalistym korytem.

- Jak śmiesz, nędzna istoto, pić moją wodę bez pozwolenia! - zaszumiał groźnie strumień.

Przybysz nie odpowiedział, tylko podniósł wzrok na korony drzew. Gospodarz nie odpuszczał i chciał za wszelką cenę dowiedzieć się nieco więcej o tym wiekowym wędrowcu.

- Kim jesteś? Czego tutaj szukasz? Odpowiadaj, kiedy pytam! Jestem najpotężniejszą siłą w tych stronach! Przeżyłem o wiele więcej niż najstarsze drzewo tutaj, słyszysz?! Jestem następcą bogów założycieli, żył będę tysiąckrotnie dłużej niż ty, mogę bez problemu utopić cię w moich odmętach, więc ODPOWIADAJ!

Staruszek opuścił głowę i spojrzał na szczelinę, skąd tryskała woda i rzekł spokojnym głosem:

- Jestem człowiekiem. Na pewno nie słyszałeś o takim gatunku, ponieważ nikt przede mną nie dotarł w to miejsce. Nasze istnienie w dziejach świata to zaledwie chwila, ziarnko piasku na pustyni czasu. Możliwe, że będziesz żył wiecznie, możliwe, że jesteś najpotężniejszą siłą w tej dolinie, ale co z tego? Nie potrafisz ruszyć się z miejsca, aby zobaczyć świat takim, jaki jest naprawdę. Ale to jeszcze nie wszystko. Jesteś tylko małą rzeczką, która kiedyś zniknie, kiedy wyczerpie się źródło, znikniesz w gorących promieniach Słońca, które teraz z taką ochotą przyjmujesz. W dodatku nie masz pojęcia, co to są uczucia, wizualizacje, sny.

- U-czu-cia? - strumień zdumiał się.

- Tak. Nigdy nie dane będzie ci poczuć słodyczy miłości, ognia nienawiści, trucizny smutku.

Mędrzec wstał z kamienia, odwrócił się i odszedł kilka kroków, po czym zatrzymał się i powiedział bez odwracania:

- I nie będziesz mógł się uwolnić od Twojego nędznego istnienia. W końcu jesteś nieśmiertelny, prawda?

Wędrowiec raźnym krokiem odszedł w dal, znikając za drzewami. Pozostawił za sobą strumień. Ale nie był już wartki, dumny z siebie. Woda płynęła jakoś tak bardziej powoli, nie słychać było już szumu, który oznajmiał potęgę serca doliny. Duch rzeczki pogrążył się w zadumie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena