W tytule zawarta jest nazwa choroby obecnych czasów, choroby bardzo niebezpiecznej, ubezwłasnowalniającej społeczeństwo. Władza przemieniająca się w lekarzy nie zwalczy tej choroby, bo to nie leży w jej interesie. Dlatego warto budować społeczeństwo obywatelskie cały czas kontrolujące władzę.

Data dodania: 2012-05-24

Wyświetleń: 2102

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Bezsilność, bezsens, niemoc.

Co sprawia, że człowiek pełen energii i wiary, nagle wszystko to traci, stając się biernym i jakże zarazem obojętnym, niepotrafiącym zadbać nawet o swój własny interes?

 GETWELL
Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?

Powodów jest bardzo wiele, bo też złożoność człowieka jest szeroka. Trudno znaleźć dwie takie same istoty, każdy więc jest inny, każdy postępuje wedle innych wzorców, o czym decyduje w dużym stopniu to, jak był wychowywany, uczony i jakie wzorce miał w młodości.

Tam w przeszłości kryje się odpowiedź na powyższe pytania, bo to właśnie tam, w dzieciństwie dokonywało się kształtowanie przyszłego człowieka, jako że najlepiej urabiać organizm młody podatny na wiele sugestii i zmian.

Duży wpływ na to mają również warunki, w jakich przyszło człowiekowi dorastać. Młody człowiek, mając wszystko, czego tylko zapragnie, ogranicza się najczęściej jedynie do sięgania po przedmiot, którego pragnie, nie uruchamiając wyobraźni, bo nie ma takiej potrzeby. Po prostu, rodzice spełniają jego oczekiwania nie zastanawiając się, że w ten sposób go krzywdzą, gdyż człowiek bez należycie wykształconej wyobraźni jest wielce ubogi, jest jak kaleka, i jest to kalectwo duchowe, a nie fizyczne.

Nie wszyscy, których dzieciństwo było trudne, potrafią posługiwać się wyobraźnią, gdyż okazuje się, że duży na to wpływ miała ilość przeczytanych książek, nawet, jeżeli były to tylko bajki.

Wyobraźnia przenosi człowieka w inny wymiar, daje mu poczucie rzeczywistości, i chociaż wielu uważa, że jest to bujanie w obłokach, okazuje się, że to bujanie ma później spore znaczenie.

Proszę zamknąć na chwilę oczy i spróbować wyobrazić sobie siebie, jako np. premiera.

Ilu z nas taką perspektywę od razu odrzuci, jako nierealną?

Ilu uzna ją za możliwą do realizacji?

Jest wielce prawdopodobne, że zdecydowana większość czytających ten tekst wybierze pierwszą opcję. I będzie miała na to bardzo wiele logicznych wytłumaczeń, sensownych i jakże oczywistych.

Powyższy przykład ukazuje mechanizm, jaki w takich okolicznościach działa. Jest on automatyzmem wyćwiczonym przez dziesiątki lat egzystencji w świecie brutalnych prawd, sugestii i manipulacji człowiekiem poprzez psychologiczne oddziaływanie. Tam w młodości bardzo często wyśmiewano każdego, kto ośmielił się marzyć, spychano marzycieli poza margines tzw. normalności, co owocowało tym, że marzycielstwo było napiętnowane a często i niszczone. Człowiek zamykał się hermetycznie w swoim świecie, uciekał od rówieśników, wstydził swojej odmienności, a z czasem sam siebie nienawidził, starając się tę odmienność zniszczyć.

Skutki złego wychowania i uczenia są obecnie bardzo widoczne, czego najlepszy przykład w postępowaniu społeczności w przypadku likwidowania firm zatrudniających wiele tysięcy ludzi. Przykład likwidowanych stoczni ukazał wyraźnie tę bierność i obojętność, kiedy to tylko pracownicy walczyli o miejsca pracy, inni byli na to obojętni, w obawie, czy też ze strachu przed czymś, co jeszcze im nie grozi, co najwyżej może się pojawić, lecz to zawsze jest tylko przypuszczenie, a dopóki tak jest, liczyć się powinny tylko fakty istniejące, a nie domysły.

 O tym, czym jest wyobraźnia, najlepiej świadczą dotychczasowe osiągnięcia ludzkości. Rozwój techniki czy nauki nie byłby bez niej możliwy. Ten rozwój zawdzięczamy wyłącznie tym ludziom, którzy uruchamiając wyobraźnię, wspinali się na same szczyty, dopasowując swe marzenia do rzeczywistości, czyniąc materialnym to, co jeszcze niedawno miało wymiar jedynie duchowy. Oni nigdy się nie poddawali, nawet wówczas, gdy niemal wszyscy byli przeciwko nim, gdy nazywali ich niepoprawnymi marzycielami, pukając się często w czoło na ich widok. Dla nich wszystko jest możliwe, oni nie znają pojęcia takiego, jak bezsens, niemożliwość, bezsilność czy bezczynność. Oni bezustannie idą do przodu, potykają się, przewracają, wstają, by uczynić kolejny krok, bo wiedzą, że bez determinacji nie osiąga się niczego.

 Bezsilność, bezczynność, to nic innego jak brak wiary, to okazywanie najgorszych cech człowieka, czyli słabości i strachu. Te dwie cechy decydują o tym, jacy jesteśmy, one wyrażają prawdę o nas, istotach rzekomo myślących.

Jak ma się to myślenie do rzeczywistości?

 Rząd został wybrany w wyborach demokratycznych, ma reprezentować interesy wszystkich obywateli, a w rzeczywistości pilnuje wyłącznie interesów mniejszości. I co? I nic, bo społeczeństwo zachowuje się jakby było w amoku, nie potrafiąc odróżnić prawdy od fałszu. Ogranicza się co najwyżej do cichego mruknięcia, najlepiej gdzieś głęboko w ukryciu. Jest bardzo krytykanckie, jednakże krytyka ta zatrzymana zostaje wyłącznie w ich umysłach, a nie wychodząc na zewnątrz, wrzucona zostaje w zapomnienie, nie ma więc żadnego znaczenia.

Odważmy się w końcu uruchomić swoją wyobraźnię, by zacząć z niej korzystać dla poprawy swojego bytu. Przecież wiele razy już odwaga przeciwstawienia się złej władzy przynosiła korzyści, nawet, jeżeli w krótkim czasie zostawała przez kolejną władzę niszczoną.

Metoda prób i błędów jak na razie jest jedyną słuszną metodą, bo pozwala sprawdzić w praktyce, czy założenia były słuszne czy też nie. To dzięki niej można korygować błędy, eliminować to, co jest złe, zastępując czymś innym, a nieustanna weryfikacja wskazuje najlepsze rozwiązanie. Tutaj nie można pozwolić sobie na samozadowolenie, gdyż te prowadzi do uśpienia, osłabia zmysły, bez których jest się ślepym, głuchym i często głupim.

Art.104 ust.1 Konstytucji RP cyt.: Posłowie są przedstawicielami narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców.

Powyższy cytat pokazuje z całą wyrazistością, co znaczy kampania wyborcza, jak wiele można obiecywać, nie ponosząc z tego powodu żadnych konsekwencji. Wystarczy dużo mówić, nawet bardzo dużo, a potem, po wyborach uznać to za nic nieznaczące, co zgodne będzie z obowiązującym prawem.

Czy taki zapis powinien znaleźć się w akcie głównym, którym jest Konstytucja RP? Czyż nie jest to właśnie przyzwolenie na szastanie słowem, obietnicami, na wprowadzanie wyborców w błąd?

Podobnych przykładów, można by znaleźć w naszym ustawodawstwie wiele, i chociaż czynią one wiele zła, jak na razie nie przeciwstawiamy się im, wręcz przeciwnie, zachowujemy, jakby wszystko było w należytym porządku, przyzwalając władzy na ignorancję a nawet lekceważenie.

Bezsilność, czyli bezczynność nie są wrodzone, są nabyte poprzez ćwiczenia umysłu od najmłodszych lat, kiedy to królowały takie powiedzenia jak: tego nie wolno, to nie wypada, nie wychylaj się, etc. etc.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena