Wokół naszych przyszłych emerytur jest ostatnio dużo zamieszania. Od czego będą zależeć? Decydujące w obecnej sytuacji są trzy czynniki. Warto o nich wiedzieć.

Data dodania: 2012-03-11

Wyświetleń: 1659

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons


Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że nasze przyszłe emerytury z powszechnego systemu ubezpieczeń będą niskie. Mówimy tu oczywiście o średnich wartościach, a nie tym, co przysługiwać będzie różnym uprzywilejowanym grupom. Żeby nie dać się w przyszłości zaskoczyć skromnym świadczeniom ze strony państwa, warto wiedzieć, jakie czynniki mają wpływ na ich wysokość.

Od czego więc będzie zależeć nasza państwowa emerytura za dwadzieścia czy trzydzieści lat?

1. Wysokość naszych dzisiejszych zarobków

Co miesiąc do systemu emerytalnego trafia 19,5% naszej pensji, jeśli jesteśmy zatrudnieni na umowę o pracę. To oznacza, że ktoś zarabiający 8,000 złotych brutto miesięcznie odprowadza co miesiąc dużo więcej niż ktoś zarabiający 2,000 brutto miesięcznie. W przyszłości odczujemy skutki tych różnic. Co prawda tzw. stopa zastąpienia (czyli stosunek pierwszej emerytury do ostatniej pensji) pozostanie ten sam, ale w liczbach bezwzględnych ci mniej zarabiający otrzymają mniejszą emeryturę.

Dla bardzo dobrze zarabiających państwo ustanowiło górną granicę rocznych składek.

2. Długość pracy

Drugi zasadniczy czynnik, który wpłynie na wysokość naszych emerytur to długość naszej kariery. Oszczędności w systemie rosną z każdym miesiącem pracy, więc wszelkie przerwy w odprowadzaniu składek lub wcześniejsze zakończenie pracy będą miały negatywny wpływ na wartość świadczeń.

Jest to jeden z powodów, dla których spodziewana stopa zastąpienia dla kobiet będzie niższa. Obecnie mogą przechodzić na emeryturę o pięć lat wcześniej niż mężczyźni. W przyszłości może się to zmienić.


3. Rodzaj umowy

Jeśli ktoś pracuje na umowę o pracę, znajduje się w jądrze systemu emerytalnego. Są za niego płacone wszystkie składki w standardowych rozmiarach.

W tym kontekście, gorzej mają ci na tzw. umowach śmieciowych (np. o dzieło), pracujący na czarno oraz samozatrudnieni. Ich praca albo nie jest obciążona składkami na ubezpieczenie emerytalne, albo odprowadzają oni mniej niż 19,5% swojej realnej pensji. Z jednej strony więcej zostaje w ich kieszeniach, z drugiej w przyszłości nie będą mogli liczyć na emeryturę adekwatną do swoich obecnych zarobków.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena