Jak rozpoznać idealne oparcie krzesła biurowego? Sięga ono przynajmniej do wysokości łopatek, a jego wypukła część, znajdująca się na długości lędźwi, ma zapewnić kręgosłupowi jak najlepsze oparcie.

Data dodania: 2011-12-12

Wyświetleń: 2804

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Funkcja up&down, instalowana w większości modeli, umożliwia regulację wysokości oparcia i wysokość wsparcia lędźwi w sposób wyjątkowo łatwy, bez konieczności wstawania z miejsca. Wybierając krzesło biurowe, zwróć uwagę, jaki posiada ono kąt odchylenia. Powinien on sprzyjać pracującym przy komputerze, obsługującym linie telefoniczne, pracownikom wirtualnego biura oraz recepcjonistom, portierom itd. Nasz odcinek lędźwiowy ma być nieustannie wspierany, pozwoli to uniknąć napięć w plecach.

Reklamowana przez producentów krzeseł opcja dynamicznego oparcia wspiera kręgosłup, kiedy znajdujemy się w pozycji siedzącej. Dzięki temu, utrzymujemy prawidłową sylwetkę, gdy przechylamy w przód, tył, relaksujemy przy biurku, na chwilę zmieniamy układ ciała. W trosce o użytkowników stworzono również podłokietniki, redukujące obciążenie pleców i ramion. Te regulowane wsporniki nadają odcinkowi między barkiem a przedramieniem kąt dziewięćdziesięciu stopni. Możemy też dostosować je do wzrostu konkretnej osoby: horyzontalnie przesuwane nakładki („przód-tył”) ułatwiają dopasowanie odległości pomiędzy podłokietnikami a biurkiem, na którym – podczas pracy – opieramy przedramiona.

Uwaga: siedzisko ustawiamy nie za nisko i nie za wysoko! Gdy zajmiemy już stanowisko do pracy, nasze stopy muszą być stabilnie położone na podłodze, a uda równoległe ułożone względem podłoża. Kolana są zgięte do kąta prostego, żadnego więc machania nogami w powietrzu lub podkładanie pod siedzenie poduszki. Od komfortowego układu ciała przed biurkiem jest krzesło – dobrze dobrane, nie wymaga „wspomagaczy”.

Wiele osób, odwiedzających sklepy meblowe, pyta, jaka jest optymalna głębokość siedziska. Jego dobór zależy od długości naszych nóg – siedzisko bowiem powinno sięgać od 2/3 do 3/4 długości ud. Między przednią krawędzią siedziska a częścią podkolanową trzeba zachować odległość dwucentymetrową. Taka ochroni przed zmęczeniem i bólem nóg. Oczywiście, gdy cierpimy na obrzęki czy żylaki kończyn dolnych, sam – choćby i najwygodniejszy fotel – nie pomoże. Od czasu do czasu trzeba wstać z miejsca, chwilę pospacerować albo – siedząc przy biurku – unieść nogi i kilkanaście razy poruszać stopami. Ożywimy krążeniem krwi, zapobiegniemy zbieraniu się wody w stawach. A potem może znów zasiadać na naszym prawidłowo dobranym fotelu biurowym.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena