Na ból głowy na katar, na kaszel, albo po prostu bomba multiwitaminowa – tabletki. A raczej suplementy diety dostępne już nie tylko w aptece, ale i kiosku, supermarkecie, czy nawet na stacji benzynowej.

Data dodania: 2011-12-12

Wyświetleń: 1759

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak się okazuje Polacy są na trzecim miejscu  pod względem ilości spożywanych leków bez recepty. Nie jest to statystyka, którą należałoby się chwalić na arenie międzynarodowej. Wyprzedzają nas tylko Amerykanie oraz Francuzi. Zaledwie dekadę temu na liście leków dostępnych nie tylko w aptece było 300 produktów. Natomiast w chwili obecnej jest  ponad 4000 środków.

Polacy nie zdaja sobie sprawy, że preparaty, zwłaszcza te ogólnie dostępne, w zły sposób ze sobą połączone, mogą wywołać duże szkody w organizmie ludziom. Często są one nawet nieodwracalne. Mimo to, z aptekarskich wystawek leki znikają niczym przysłowiowe świeże bułeczki. Nie trzeba być specjalistą, aby zauważyć, że sprzedaż leków permanentnie wzrasta. Za taki trend odpowiedzialne są reklamy, które zbytnio zachęcają do zakupu środków para farmakologicznych. Kolejnym czynnikiem odpowiedzialnym za to, jest brak edukacji oraz odpowiedniej świadomości wśród ludzi. Wierzą oni aktorom, często przebranym za specjalistów i udającym, że się znają na farmacji czy medycynie. A to właśnie lekarzom należy ufać w pierwszej kolejności, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi nie tylko zdrowie, ale życie.

Zatem przede wszystkim należy trzymać dystans oglądając kolorowe reklamy środków farmakologicznych i nie zawsze uparcie im wierzyć. Ponadto kupując dany środek należy zwrócić uwagę czy jego skład nie pokrywa się z tym, który już przyjęliśmy, ale nie pomógł. W przeciwnym razie serwis obiadowy oprócz posiłku będzie zawierał także tabletki przyjmowane wraz z każdym posiłkiem.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena