W okresie żerowania kleszczy, narażeni jesteśmy na zarażenie boreliozą. Choroba ta jednak niesie ze sobą również wiele mitów, które najchętniej rozsiewają internauci, przerażając tym samym osoby, ukąszone przez kleszcza.

Data dodania: 2011-11-03

Wyświetleń: 1260

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Aby rozwiać je wszystkie jednym zdaniem, należy stwierdzić, iż borelioza nie jest chorobą groźną czy nieuleczalną, bynajmniej nie jeśli zostanie szybko wykryta. Rzeczywiście, jeśli rozwija się w człowieku przez kilka lat, w sposób niezauważony, może powodować trwałe powikłania, takich przypadków jednak nie jest dużo.

Jak zatem odkryć boreliozę w szybkim czasie? Najlepiej, po prostu być ostrożnym i unikać kleszczy. Jeśli jednak znajdziemy je na swoim ciele, niezbędne jest usunięcie ich w odpowiedni sposób, a następnie obserwowanie ciała. W przypadku boreliozy, bardzo często u chorych pojawia się rumień, który przy częstej obserwacji musi być zauważony. Niestety, rzeczywiście w jednej trzeciej przypadków rumień nie pojawia się i dopóki choroba nie rozwinie się na tyle, by zaatakować konkretny narząd, objawów może w ogóle nie być. Z tego właśnie względu dla pewności warto udać się do lekarza, jeśli obawiamy się, że ugryzienie kleszcza mogło być początkiem boreliozy, a już na pewno, w przypadku gdy na tym samym obszarze, np. na działce, ktoś ukąszony przez kleszcza zachorował na boreliozę. Rejony endemiczne występują w Polsce w wielu miejscach, a bardzo prawdopodobne jest, że jeśli jeden kleszcz w konkretnym miejscu był nosicielem boreliozy może nim być każdy inny.

W obliczu zdiagnozowania boreliozy nie należy jednak martwić się na zapas. W większości przypadków, wystarczająca jest terapia antybiotykami. Niekiedy trwa ona dłużej, gdy wszystkie krętki nie umierają za pierwszym razem, jednakże tylko w skrajnych sytuacjach, borelioza wywołuje trwałe uszkodzenia czy powikłania.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena