Kłótni wygrać się nie da. Choćbyś "wytoczył" najlogiczniejsze argumenty przeciwko swojemu oponentowi, i choćbyś udowodnił mu, że jego racje nie są warte złamanego grosza - i tak nie wygrasz.

Data dodania: 2007-10-20

Wyświetleń: 5409

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Tak, to prawda - poczujesz się zwycięzcą, podbudujesz swoje ego, będziesz górował. Ale jak poczuje się druga strona? A jak może się poczuć, jeśli właśnie udowodniłeś jej brak słuszności we wszystkim? Czy oponent nie poczuje się urażony? Czy nie będzie czuł do ciebie urazy? Czy nie będzie mu głupio?

Ludzie nie lubią, gdy im się mówi, że nie mają racji. Chodzą po świecie przekonani o słuszności swoich poglądów. I nie lubią tych poglądów zmieniać, nawet, jeśli chodzi o coś tak błahego, jak np. sposób przyrządzania kurczaka. Gdy powiemy im: Źle to robisz. To nie tak! Ja to zrobię lepiej! poczują się zaatakowani, a człowiek zaatakowany broni się. I nie przyzna ci racji, nawet wtedy, gdy rzeczywiście stoi ona po twojej stronie. Tak zaczynają się kłótnie, a wygrać ich nie sposób.

Dale Carnegie w swojej książce Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzil przytacza bardzo pouczające wydarzenie:

"Kiedyś Lincoln dał reprymendę młodemu oficerowi armii za wdawanie się w ostre spory z kolegą. --Żaden człowiek, który pragnie dać z siebie jak najwięcej, nie ma czasu na wdawanie się w spory. A już na pewno nie może sobie pozwolić na ich konsekwencje - zdenerwowanie i utratę panowania nad sobą. Ustępuj w przypadku wielkich sporów, w których możesz rościć co najwyżej równe prawa do posiadania racji. Ustępuj też w przypadku tych najmniejszych, choćby w oczywisty sposób słuszność była po twojej stronie. Lepiej zejść psu z drogi, niż zostać przezeń pogryzionym walcząc o prawo przejścia tamtędy. Nawet zabicie psa nie zmieni bowiem faktu, że zostałeś pokąsany.--"

Istnieje jeden sposób na wygranie kłótni - należy jej unikać. Unikać, jak się unika ognia i czegoś_tam_jeszcze. Zamiast się kłócić, możesz spróbować zastosować kilka z poniższych:
- zwróć uwagę na swoją pierwszą reakcję. Gdy dochodzi do kłótni, zazwyczaj bronimy się... atakując przeciwnika. Carnegie pisze: "Pamiętaj, że klasę człowieka można mierzyć tym, co wyprowadza go z równowagi". Nie wszczynaj więc kłótni, lepiej...

- zastanów się przez chwilę, czy stanowisko drugiej osoby nie jest przypadkiem słuszne. Może się bowiem okazać, że to ty jesteś w błędzie, i lepiej przyznać sie do tego od razu, niż po kłótni. Gdy przyznasz komuś rację, poczuje się ważny. A gdy powiesz, że myliłeś się w danej kwestii, oponent sam zacznie cię bronić, bo cię lubi (przecież właśnie sprawiłeś, że poczuł się ważny!),
- daj rozmówcy się wygadać, to sprawi, że sie uspokoi. Nie będzie bowiem czuł, że chcesz mu przerwać i stwierdzić Nie masz racji! Każdy lubi mówić, ale niewielu jest takich, którzy rzeczywiście umieją słuchać. Spróbuj być jednym z nich. Dobry słuchacz jest dużo bardziej lubiany niż dobry mówca!
- zacznij dyskusję od tego, co was łączy. Przy odrobinie chęci zawsze można znaleźć jakiś aspekt, w którym twój rozmówca zgodzi się z tobą.

Jeżeli udało ci się uniknąć KŁÓTNI, a zamiast tego prowadziłeś ROZMOWĘ, obiecaj oponentowi, że zastanowisz się nad jego punktem widzenia. I naprawdę to zrób! Nie tylko wykażesz szacunek do tej osoby, ale możesz też stwierdzić, że... miała ona faktycznie rację! Po kłótni trudno byłoby to przyznać, ale przecież udało ci się uniknąć najgorszego...

Artykuł powstał w oparciu o lekturę książki Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi (zobacz recenzjęl) i moje doświadczenia.
Licencja: Creative Commons
1 Ocena