Wrota Chałubińskiego to obszary trochę opustoszałe i często pomijane przez wędrujących turystów w Tatrach Wysokich. Przemieszczając się popularną "ceprostradą" zawsze brakowało mi czasu lub chęci, żeby poznać to wyjątkowe miejsce. Sama nazwa - wrota - mówi nam, że to coś szczególnego!

Data dodania: 2011-09-26

Wyświetleń: 866

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Brama do innego świata! Wędrowiec musi dojrzeć do niektórych szlaków. Tak samo, niektóre szlaki muszą cierpliwie czekać, zanim nasze stopy będą po nich stąpać.

Wstaję o godzinie 4:30. O 5:10 siedzę już w swoim pojeździe i jadę w kierunku Palenicy Białczańskiej. Mgły anonsują piękną, jesienną pogodę. Samochód pozostawiam na parkingu Ośrodka Straży Granicznej. Jest w porządnych rękach :). A na mnie czeka Dolina Roztoki i zbocza Wołoszyna. Lubię wracać w Tatry, mają coś w sobie opró wysokości! Nawet odcinek do Wodogrzmotów Mickiewicza, głuchego i równo zbitego asfaltu, nie prowokuje u mnie negatywnych emocji. Zaczynam swój odpoczynek od cywilizacji, odbijając na zielony szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Cywilizacja bezwzględnie obiera trend na Morskie Oko. Tutaj już bryczka nie da rady....

Nawet żwawo dochodzę do Siklawy i Wielkiego Stawu. Nie łakomię się na wizytę w budynku schroniska, tym razem wyborna szarlotka będzie posiadać innego klienta. Jest godzina 10.00, nie ma weekendu, nie ma także na trasie zbyt wielu podróżników. Obchodzę zbocza Koziego Wierchu, który prezentuje się rewelacyjnie i u wielu budzi duży szacunek. Przede mną pasmo Kotelnicy finalizowane Gładkim Wierch, za jakim to mieści się Gładka Przełęcz. To właśnie tą przełęczą wędrują sobie niedźwiedzie z Cichej Doliny. Widać specyficzne ślady po istniejącym niegdyś szlaku na Gładką Przełęcz.

Odbijam w kierunku Szpiglasowej Przełęczy, wolno będę porzucał za sobą Kozi Wierch. Wraz z większą wysokością panorama tego obszaru zmienia swoje oblicze. Coraz pewniej rozpoznawalny staje się kawałek Orlej Perci od Zawratu do Koziego Wierchu. Również Świnica wyłania się zza Kołowej Czuby. Widoki na Dolinę 5 Stawów modyfikują swoje proporcje ogarniając coraz większą jej powierzchnię. Zmysły chłoną na kolosalnych obrotach, niektóre nazwy wierzchołków umykają z pamięci, inne zniekształcają się. Na Szpiglasowym Wierchu wspomogę się mapą. Pochłonięty zachwycającymi odczuciami dosyć szybko przybliżam się do łańcuchów prowadzących na Szpiglasową Przełęcz. Krótki relaks, i posiłkuję się batonem. Teraz bardzo miły kawałek zabezpieczony łańcuchami i jestem na Przełęczy. Kocham Przełęcze...

Szpiglasowa Przełęcz (2110 m n.p.m) pokonana po raz drugi w moim żywocie. Po chwili spoczynku, czas zdobyć Szpiglasowy Wierch (2172m n.p.m) ! A widoki z niego fenomenalne! Wyruszam Ceprostradą - żółtym szlakiem w kierunku Morskiego Oka. Po mniej więcej 20 minutach dochodze do rozwidlenia szlaków. Tutaj swój zaczątek ma czerwony ślad prowadzący na Wrota Chałubińskiego. Planują odpoczynek i drugie śniadanie. W dolinie znajduje się wiele rozmaitego typu głazów. Poszukuje płaskiego, co by mi nic z niego nie zlatywało... I zaczynam śniadanie w towarzystwie Mnicha.

Do Wrót Chałubińskiego - czyli dzisiejszego głównego celu - został godzina. Najpierw droga prowadzi Doliną za Mnichem, wśród tych wszystkich kamieni. A sam Mnich dumnie z góry na to wszystko sobie spogląda. Bardzo przyjemnie się idzie. "Monotonia głazowa", której się nieco obawiałem, okazała się bardzo fascynująca. Dochodzę do Stawów Staszica, które tym razem są wyschnięte i pozostały po nich tylko pozostałości w postaci odrębnego ubarwienia. Fajnie jest to zauważalne z przełęczy. Spotkany na przełęczy turysta mówił mi, że jego poprzednia próba osiągnięcia Wrót pozostała w tym obszarze zakończona. Po obszernych opadach, stawy bardzo szybko wypełniły się wodą, włączając do swojego obszaru także prowadzący obok nich szlak.

Dalej zaczynam już wspinanie na przełęcz. Zapowiada się niezły zygzak! To sławne zakręty! Wiele z nich otoczone jest reprezentatywnym dla tego miejsca kamienistym murkiem. Jak przy większości szlaków podejściowych (zygzakowatych) wkrada się monotonia. Kamieniste murki posiadają za zadanie zatrzymać zimą śnieg (przynajmniej tak mi się zdaje), jednak można się ich również przytrzymać przy większym nachyleniu. A nachylenie z czasem staje się coraz większe. Są obszary gdzie droga się mocno sypie, więć trzeba zważać, aby nie zrzucić komuś na głowę kamienia lub nie zaliczyć atrakcyjnej gleby.

Po niepełnej godzinie dochodzę do celu. Tutaj poznaję turystę, o którym wspominałem wcześniej. Jak to bywa w górach, rozpoczynamy monotematyczne konwersacje własnie o górach. Tutaj można poznać wyłącznie ludzi z takimi samymi pasjami. Ewidentnie tak jak to sobie wyobrażałem widoki są zacne! Nieco przypominają te ze Szpiglasowego Wierchu, ale te tutaj to istotne Wrota! Sami zobaczcie!

A same Wrota Chałubińskiego są wąską przełęczą znajdującą się na wysokości 2022 m n.p.m. w pryncypialnej grani Tatr. Ongiś do Wrót Chałubińskiego wiódł szlak od strony słowackiej (z doliny Ciemnosmreczyńskiej), jednak po II wojnie światowej był on zniesiony. Dolina Piarżysta stała się rezerwatem przyrody, szlak prowadzi tylko do Ciemnosmreczyńskiego Stawu. A sam Tytus Chałubiński był polskim lekarzem, profesorem patologii, wielbicielem przyrody, współtwórcą Towarzystwa Tatrzańskiego i jednym z naczelnych badaczy przyrody tatrzańskiej.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena