Idę sobie spokojnie, wolno, ulicą pełną elektoratu. Gdzie nie spojrzeć elektorat pilnie baczy na wszystko, co świadczy o zaletach i wadach partii, stronnictw, konwentykli. Ja sam częścią tego elektoratu jestem. I także mam wielkie zapotrzebowanie na informacje o poczynaniach partii, stronnictw, konwentykli.

Data dodania: 2011-07-22

Wyświetleń: 1965

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

     Nagle jest ! Patrzę na Photoshopowe wizerunki Pani Poseł Piekarskiej oraz Pana Posła Przewodniczącego Napieralskiego. Do tego uderza mnie jak grom z jasnego nieba przekaz informacyjny, że Państwo Poselskie Photoshopowe jest reprezentacją graficzną Pierwszej Brygady (wróć – linii) czegoś, czego skrótem są litery SLD. Już wiem wszystko – SLD zrobiło dobrą robotę, wydało sporo forsy na profesjonalny photoshop.

     Idę dalej w kierunku Lidla po bułki nasze codzienne pełen uznania dla dobrej roboty SLD. Ja chyba stałem się błyskawicznie elektoratem świadomym swej decyzji. Wreszcie kamień spadł mi z serca.

     Billboardy przecież nie kłamią. Mam komórkę z kartą firmy kiedyś zwanej Era. Widziałem w telewizji kabaret Mumio, co to reklamował konkurencję - Plusa, a ponieważ lubiłem Mumio jak był kabaretem, a przestałem lubić pomumiowy zespół reklamodawców, to starter kupiłem na targu pod warunkiem, że nie będę finansował coraz bardziej wysublimowanym intelektualnie i wizualnie pomysłów tej Pani i tych Panów, co ich pamiętam z Mumio. Chyba dobrze zrobiłem, bo ta firma, co konkurowała z Plusem zniknęła i jak ten Feniks światowa się stała.

     Czyli że billboardy to potęga i trzeba im wierzyć. Kiedyś widziałem na nich malucha, co się uśmiechał i raczkował. To ja zapamiętałem, że on był tak zadowolony ponieważ miał na sobie pampersy marki Pampers. To wziąłem i kupiłem. Nie dla siebie na razie, dla Wnuczki. I Wnuczka podobno była zadowolona – tak zagulgotała na pytania ankietera. Czyli że billboardów trzeba się słuchać (?), albo zapatrywać.

      No to idę dalej swoją droga codziennej troski. Aż tu za rogiem inne arcydzieło Photoshopa – Pan „Trzy P” (Prezes, Premier, Poseł) jak żywy po diecie. I się uśmiecha. Pod spodem coś napisane. Podchodzę, bo okularów zapomniałem. „Czas na odważne decyzje”. To jest to ! Ci z Photoshopu SLD nie piszą, że czas na coś przyszedł, albo przyjdzie. Oni proszę żeby się na Internet wpisać, to się dowiem co jest grane.

     Adamek z Kliczką będzie walczył – to wiem.

     Jeżeli czas na odważne decyzje – tak sobie myślę – to kiedyś nie było na nie czasu. Ale z drugiej strony (billboardu), to kiedyś nie musiałem zapisywać z billboardu adresu internetowego. Ciężko być uświadomionym elektoratem.

      Czy oni mają mnie za totalnego głupka ? Nie tylko mnie. Ten cholerny elektorat, co taki debilny, że obrazki mu trzeba pokazywać aby się dowiedział, co dla tego elektoratu dobre. Idzie se elektorat i ma krótki przebłysk inteligencji. Ten billboard lepszy od tamtego, to ja zagłosuję za lepszym Photoshopem.

     A potem kiedyś będą mi wnuki kupować pampersy i wysyłać na Karaiby, bo miałem szczęście widzieć dawno temu taki billboard z palmami, szklankami z parasolką i cud aktorami, co to emerytów naśladowali.

 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena