Wiara którą wyznajemy oraz kultura, w której zostaliśmy wychowani, narzucają nam pewne sposoby lub reguły zachowań w różnych sytuacjach życiowych. Tak jest z uroczystościami chrzcin, komunii, ślubów, a także pogrzebów.

Data dodania: 2011-07-16

Wyświetleń: 2408

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jednym ze zwyczajów praktykowanym od lat podczas tej ostatniej, najbardziej smutnej i przygnębiającej z uroczystości, jest wkładanie do trumny bliskiego przedmiotów, które albo za życia były mu bardzo bliskie, albo które według rodziny zmarłego, po śmierci będą mu niezbędne.

Zwyczaj ten od razu kojarzy nam się z obrządkami Starożytnych Egipcjan, którzy również wkładali do trumny zmarłego wiele cennych przedmiotów, a także samym przewozem zmarłych przez mitologiczną rzekę Styks, stąd właśnie częste kontrowersje, czy to aby na pewno nie pogańskie zabobony.

Pracownicy zakładów pogrzebowych zdradzają, że rodziny wkładają do trumny zmarłego rzeczy przeróżnego rodzaju. Najczęściej, w przypadku gdy chowa się dziecko, są to zabawki, maskotki, czasem nawet słodycze. Dorosłym do trumny wkłada się rzeczy, z którymi nie rozstawali się na co dzień. Są to na przykład okulary, sztuczna szczęka, kula (jeżeli osoba przez ostatnie lata życia chodziła o kuli). Wierzący w życie po życiu, tłumaczą te zachowania tym, że osobie której potrzebne dane przedmioty były w życiu ziemskim, równie niezbędne będą w życiu pośmiertnym. I o ile te najpotrzebniejsze z nich jesteśmy w stanie zrozumieć, o tyle często zaskakuje nas wkładanie zmarłemu do trumny papierosów, alkoholu, pieniędzy, tym bardziej, że często to właśnie te przedmioty doprowadziły do jego śmierci.

„Prezenty” dla zmarłego, najczęściej spełniać mają bardzo prozaiczne potrzeby. Wkładane są krzyżówki i długopis, ulubione cukierki, chusteczki higieniczne i tym podobne.

Z relacji pracowników zakładów pogrzebowych wynika, że nie ma zupełnie znaczenia jakiego wyznania jest rodzina chowająca zmarłego i czy są to ludzie wykształceni, biedni czy bogaci. Każdy wkłada zmarłemu coś do trumny, na podróż, na życie „tam”.

Co więcej, księża nie mają zupełnie nic przeciwko temu, mimo że według religii chrześcijańskiej, w życiu po śmierci, w Niebie, człowiekowi żadne z przedmiotów codziennego użytku nie będą potrzebne.

Ksiądz Andrzej Kołek, który jest wykładowcą homiletyki w Kolegium Dominikanów w Krakowie, tłumaczy tego typu praktyki lękami, które są naturalne dla rodziny zmarłego. Po pierwsze często boją się oni samego zmarłego, dlatego przedmioty mają pomóc oswoić się z jego widokiem w trumnie, po drugie nie wiedzą, jak jest „tam” i czy bliskiemu niczego nie zabraknie.

Księża zdają sobie sprawę, jak bardzo traumatycznym przeżyciem jest śmierć najbliższej osoby, dlatego też absolutnie nie zwracają rodzinie uwagi nawet w momencie, gdy z trumnie znajduje się bardzo dziwny przedmiot.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena