Recenzja czwartej płyty rosyjskiego zespołu Arkona. Zespół ten łączy tradycyjne, folkowe, słowiańskie brzmienia z ostrym, drapieżnym metalem.   

Data dodania: 2011-06-23

Wyświetleń: 1214

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Z serca do nieba

“Ot Serdtsa K Nebu” - taki tytuł nosi czwarta płyta rosyjskiej grupy Arkona, którą chciałabym dzisiaj zrecenzować. Zanim jednak przejdę do komentowania CD, pragnę napisać parę słów o samej formacji muzycznej. Arkona, założona w 2002 roku, to zespół z nurtu pagan/folk metal, łączący ciężką perkusję, ostre gitary i groźny growl z tradycyjnymi, ludowymi instrumentami oraz słowiańskimi melodiami.


Jest też polska Arkona!

Piosenki Arkony, w których współczesne brzmienia przeplatają się z charakterystycznymi piszczałkami, lokalnymi rytmami i folkowymi śpiewami, mówią o pogańskich bogach, wschodnim folklorze i wczesnośredniowiecznych zwyczajach. W utworach tych pojawiają się też elementy patriotyczne, sławiące Ruś oraz jej dawną, jakże bogatą kulturę. Uwaga! Nie należy mylić rosyjskiej Arkony z polską grupą o tej samej nazwie! Oba zespoły identycznie się nazywają i grają pagan metal, jednak nie wolno ich ze sobą utożsamiać!


Krzycząca Masha

Rosyjska Arkona może się pochwalić utalentowaną, charyzmatyczną wokalistką, jaką jest Masha "Scream" Arhipova (Scream - ponieważ artystka potrafi ostro i przerażająco krzyczeć. Mnie jej ryki kojarzą się ze starymi piosenkami Agnieszki Chylińskiej). Masha posiada bardzo specyficzny wizerunek, tzn. lubi występować w kostiumach stylizowanych na odzież z czasów przedchrześcijańskich. Jej pogański image, uwieczniony m.in. w licznych teledyskach, stanowi świetne dopełnienie całego projektu artystycznego.


Mariaż folkloru z nowoczesnością

Krążek “Ot Serdtsa K Nebu”, opublikowany w 2007 roku, posiada wszystkie cechy charakterystyczne dla Arkony. Płyta zaczyna się od bardzo ostrego, drapieżnego, metalowego utworu “Pokrovy Nebesnovo Startsa”, po którym następuje piosenka „Goy, Kupala” - również ostra, drapieżna i metalowa, ale już z większą ilością folku. W kolejnym kawałku, „Ot Serdtsa K Nebu”, elementy ludowo-tradycjonalistyczne dominują nad metalowymi (mamy tam piszczałkowy wstęp, pogańskie śpiewy, aczkolwiek ciężkie gitary i straszliwe ryki Mashy też się zdarzają). „Oy, Pechal-Toska” to spokojna, nastrojowa, melodyjna, nieco tajemnicza ballada folkowo-rockowa. „Gutsulka” jest utworem instrumentalnym, w stu procentach ludowym - brakuje w nim wokalu i nawiązań do współczesnej muzyki rozrywkowej.


„Strela” i „Nad Propastyu Let”

„Strela” - kompozycja bardzo mroczna, ponura, niepokojąca i wprowadzająca w niecodzienny nastrój (dotarłam do informacji, że ten utwór to współczesne wykonanie prawdziwej, słowiańskiej pieśni pogrzebowej. Nie wiem jednak, na ile jest to prawda). „Nad Propastyu Let” - piosenka bardzo ostra, gwałtownie się rozpoczynająca, straszna, szybka, agresywna, black metalowa (Masha ryczy w niej już nie jak Chylińska, ale jak Nergal z zespołu Behemoth).


Dzieło najlepsze z najlepszych

„Slavsya Rus" - mój ulubiony kawałek z repertuaru Arkony, prawdziwe arcydzieło. Utwór brzmi bajecznie, marzycielsko, a jednocześnie potężnie, dumnie i epicko, urzeka cudowną melodią, chwytliwym refrenem, dźwiękami piszczałek i gitary klasycznej. Ponadto, zachwyca patriotycznym tekstem, licznymi nawiązaniami do rodzimowierstwa oraz trudnym do opisania dostojeństwem. Kolejną zaletą tej pieśni jest piękny - przejęty i przejmujący - śpiew Mashy, a także wspaniały chór. Kocham to monumentalne dzieło, bo mnie ono wzrusza i porywa do dawno minionej, pogańskiej epoki. Gdy słucham „Slavsya Rus”, żałuję, że nie żyję w czasach słowiańskich.


Cztery ostatnie kawałki

„Kupala I Kostroma” to piosenka rockowo-folkowa, rytmiczna, pogodna, pełna zapału i energii, dobra do wykonywania na żywo. „Tsigular” jest drugim - po kompozycji „Gutsulka” - utworem instrumentalnym, w pełni folkowym. Brzmi on ponuro, poważnie, melancholijnie, chwilami przejmuje odbiorcę smutkiem i niepokojem. „Sva” to pieśń ciężka, metalowa, wypełniona desperacją i cierpieniem (słychać w niej rozpaczliwe, przejmujące krzyki Mashy oraz chwytające za serce chóralne śpiewy). „Katitsya Kolo” - ostatni utwór z omawianego krążka, długi, epicki, potężnie brzmiący, czasem rytmiczny, innym razem tajemniczy, bardzo zróżnicowany wewnętrznie i niejednoznaczny.


Zakończenie

Reasumując: czwarte CD rosyjskiej grupy Arkona to jedna z najlepszych płyt, jakich miałam przyjemność słuchać. Krążek spodobał mi się do tego stopnia, iż mam zamiar zostać stałą słuchaczką Arkony i ogłosić tę formację jednym z moich ulubionych zespołów muzycznych. Grupa, w której występuje Masha "Scream" Arhipova, potrafi nie tylko oczarować nagraniami na bardzo wysokim poziomie, ale również rozbudzić w Słowianinie lub Słowiance swoistą, plemienną dumę - radość z powodu posiadania takiego, a nie innego pochodzenia. Arkona to wspaniały zespół, który znalazł ciekawy pomysł na siebie i realizuje go w mistrzowski sposób. O talencie formacji świadczy również fakt, iż współpracuje ona z dobrą wytwórnią płytową - Napalm Records.


Natalia Julia Nowak,
22 czerwca 2011 roku


Licencja: Creative Commons
0 Ocena