Recenzja interesującego, acz kontrowersyjnego dramatu biograficznego pt. "Upadek". Film ukazuje ostatnie kilkanaście dni życia Adolfa Hitlera i jego najbliższych współpracowników.

Data dodania: 2011-06-02

Wyświetleń: 976

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nakręcony w 2004 roku film “Der Untergang” - “Upadek“, będący biograficznym dramatem wojennym, to dzieło niezwykle ciekawe, a zarazem niezwykle kontrowersyjne. Film stanowi adaptację książki “Inside Hitler’s Bunker” J. Festa i “Z Hitlerem do końca” T. Junge (pani Junge była osobistą sekretarką nazistowskiego dyktatora, towarzyszącą mu w bunkrze i obserwującą dramatyczne wydarzenia z 1945 roku). Tematyka “Upadku” obraca się wokół ostatnich kilkunastu dni życia Adolfa Hitlera i jego bliskich współpracowników.

“Der Untergang” rozpoczyna się krótką wypowiedzią prawdziwej T. Junge, która - z perspektywy kilkudziesięciu lat - wspomina i ocenia swoją pracę dla przywódcy III Rzeszy. Potem mamy już fabularną rekonstrukcję wspomnień sekretarki Hitlera: razem z Junge obserwujemy to, co się dzieje w bunkrze fuhrera. A dzieje się dużo, zwłaszcza w psychikach głównych bohaterów. Naziści wiedzą bowiem, iż przegrywają wojnę, ale podchodzą do tej sprawy na wiele sposobów.

Część hitlerowców ocenia swoją sytuację realistyczne - ci Niemcy są świadomi, że nie zdołają pokonać aliantów i że mogą walczyć już tylko o ocalenie własnych żyć. Inni, tacy jak Eva Braun czy sam Adolf Hitler, mydlą sobie oczy, próbują wierzyć, iż liczne porażki mają charakter przejściowy. Są też tacy, którzy - wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi - bezkrytycznie wierzą w zwycięstwo, epatują wojennym entuzjazmem i ostro krytykują defetyzm.

Wraz z upływem czasu, kiedy radziecka ekspansja na Rzeszę postępuje, bohaterowie stają się coraz bardziej pesymistyczni. Spisują testamenty, myślą o swoich rodzinach, lamentują, podsumowują własne dokonania, snują refleksje na temat odchodzenia z honorem i przyszłości świata. O ile wcześniej namawiali Hitlera do wyjazdu z Berlina, o tyle teraz - kiedy nazistowski wódz postanowił pozostać w bunkrze - decydują, czy uciec ze stolicy, czy zginąć razem z fuhrerem. Naturalnie, rodzi to wiele dylematów, gdyż postacie mają różne hierarchie wartości i rozmaicie podchodzą do życia oraz śmierci.

Dookoła szaleje wojna, mieszkańcy Berlina ostatkiem sił bronią swojego miasta przed Rosjanami, chociaż nie mają już żadnych szans na sukces. Ciągle ktoś ginie i odnosi rany, zdarzają się nawet samobójstwa i zabójstwa na życzenie ofiar. Nieustannie pojawiają się pytania o honor, patriotyzm i lojalność wobec zwierzchników, jednak brakuje na nie jednoznacznych odpowiedzi. Berlin jest zrujnowany, żołnierzy ubywa, natomiast dowódcy pomału tracą wiarę w możliwość zwycięstwa.

Jak już wspomniałam, “Der Untergang” - “Upadek” to film kontrowersyjny. Z jednej strony, jest on bardzo poruszający i głęboki pod względem psychologicznym, ukazuje nazistów nie jako puste, głupie, żądne krwi bestie, tylko jako ludzi obdarzonych uczuciami i wyznających określone wartości. Z drugiej strony, stanowi on pewną manipulację, gdyż gra na emocjach odbiorców i zachęca do solidaryzowania się z hitlerowcami. Istne pranie mózgu i ogłupianie widzów, zwłaszcza tych, którzy nie doświadczyli okrucieństw II wojny światowej.

W dramacie “Upadek” naziści zostali przedstawieni jako istoty całkiem sympatyczne, zasługujące na współczucie, kochające i zatroskane o swoich bliźnich. Moim zdaniem, taki obraz hitlerowców jest niebezpieczny, ponieważ skłania odbiorców do litowania się nad katami, a przemilcza ich zbrodnie i niegodziwości. “Der Untergang” ukazuje historię w sposób stronniczy i niesprawiedliwy, prezentuje fakty wyłącznie z punktu popleczników Adolfa Hitlera, koncentruje się na ich zaletach lub pseudozaletach, ukrywa zaś ponurą prawdę o zbrodniczej działalności tej formacji politycznej.

Z filmu “Upadek” wyłania się obraz fuhrera jako nieszczęśliwej, zagubionej, chorej psychicznie jednostki, która nie wie, o czym właściwie mówi i czego żąda od swoich podwładnych. Hitler przypomina TragiKomicznego arlekina, istotę groteskową - śmieszną i wzruszającą jednocześnie. Jest kruchy i słabiutki niczym staruszek, albowiem stres spowodowany niepowodzeniami i zbliżającą się klęską odbiera mu zdrowie oraz przygniata go jak Hugo-Wie-Jakie-Brzemię.

Oglądając “Der Untergang”, odbiorca ma wrażenie, że reżyser próbuje za wszelką cenę usprawiedliwić przywódcę III Rzeszy, a z jego popleczników zrobić wrażliwych ludzi z zasadami. Twórca filmu chętnie pokazuje płaczących nazistów, nie zaś osoby, które płakały przez nich (chociażby w Auschwitz-Birkeneu). Oczywiście, nie zmienia to faktu, iż “Upadek” - jako produkcja filmowa - jest bardzo udany i interesujący. Dramat sam w sobie jest dobry, miło się go ogląda, aczkolwiek po jego obejrzeniu myślący widz ma poczucie zlasowania mózgu.

W niniejszej recenzji nie chodzi o krytykowanie sprawnie nakręconego filmu, tylko o przewidywanie skutków, jakie może on wywołać. Jeszcze jedna taka produkcja, jeszcze jedna wzmianka o “polskich obozach koncentracyjnych” w zachodnich mediach, a światowa opinia publiczna naprawdę uwierzy w “szlachetność” i “niewinność” hitlerowców oraz zrzuci niemiecką winę na Polaków. Bardzo mnie to niepokoi, ponieważ jest to fałszowanie historii, połączone z wybielaniem zbrodniarzy i zniesławianiem osób niewinnych. Nie chcę, żeby społeczeństwo patrzyło na Adolfa Hitlera i jego współpracowników przez pryzmat “Der Untergang”. Po prostu nie chcę i już.

Czy polecam “Upadek” swoim Czytelnikom? I tak, i nie. “Der Untergang”, jako dzieło filmowe, jest rewelacyjny oraz godny uwagi. Ale jako nośnik treści historycznych jest groźny i - na dłuższą metę - bezwartościowy. Nie mam możliwości, aby zabronić Czytelnikom obejrzenia omawianej produkcji. Mogę ich jedynie poprosić, by obcowali z tym dramatem ostrożnie i nie przyjmowali wizji reżysera jako “jedynej słusznej”.


Natalia Julia Nowak,
2 czerwca 2011 roku


Licencja: Creative Commons
0 Ocena