Powszechną praktyką wśród inwestorów jest intensywna obserwacja napływających danych i komentarzy. Czy to ma sens, czy tylko prowadzi do frustracji i nerwicy? Są cztery rodzaje ...

Data dodania: 2011-04-02

Wyświetleń: 1774

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Są cztery rodzaje informacji napływających do inwestora.

Po pierwsze: dane z rynku.
Cena zawieranych transakcji, wolumen albo obrót, w przypadku instrumentów pochodnych jest jeszcze LOP, czyli liczba otwartych pozycji.

Po drugie: publikacje danych statystycznych, wskaźników czy decyzji administracyjnych.
Do tej kategorii wchodzą dane o wskaźnikach zaufania konsumentów, zatrudnieniu w rolnictwie, ilości nowo otwieranych małych przedsiębiorstw i wszystko, co zliczają różnego rodzaju urzędy statystyczne na całym świecie. Dodatkowo do tej grupy zaliczam informacje o zmianie stóp procentowych, czy o interwencjach na rynku przez różne agencje rządowe.

Po trzecie: analizy analityków i komentatorów giełdowych.
Do jednego worka wrzuciłem tu zarówno prognozy dotyczące przyszłości, jak i komentarze tego co już się zdarzyło. Dlaczego - zobaczysz dalej. Ważnym wyróżnikiem jest jedynie to, że są firmowane z imienia i nazwiska, a często są też firmowane przez cały serwis.

Po czwarte: analizy, komentarze i przewidywania wpisywane na forach internetowych, na chatach, czy w kanałach IRC.
Prawie to samo co poprzednia grupa. Odróżniają się tym, że najczęściej są anonimowe. Podpisane jedynie nickiem. To "prawie" robi róznicę.

I teraz przejdę do sedna.

Jeżeli korzystasz z pierwszej grupy informacji, czyli z ceny - bardzo dobrze.
Tej informacji nie pomija przecież żaden inwestor. Wszyscy przynajmniej zerkają na wykresy.
Jednak gdy zaczynasz używać kolejnych grup - już jest po tobie.

Zanim przejdę do uzasadnienia, zastanów się tylko. Cena, obrót i ew. LOP są informacjami całkowicie obiektywnymi. Są to fakty niezaprzeczalne. Natomiast wszelkie informacje pozostałe są interpretacją. Tak. Publikacje danych też zaliczam do interpretacji ze względu na charakter ich wpływu na rynek. Te grupy stanowią jedynie wielki strumień szumu informacyjnego, gdzie wszystko jest ze sobą nawzajem sprzeczne. Czyjeś opinie zawsze mają w sobie dużo elementów błędu, pomyłek i nadinterpretacji. Jeżeli dołożysz do tego jeszcze poziom swoich pomyłek - wyjdzie bagno w którym zapadniesz się jako inwestor. Nic dobrego.

Przyjrzyj się więc teraz poszczególnym grupom informacji które wysyłam do kosza.

Publikacje danych statystycznych, wskaźników czy decyzji administracyjnych.
Patrząc z boku wydaje się, że jest to informacja obiektywna, ze jest to fakt taki sam jak cena, wolumen itd. Jednak Ty nie inwestujesz we wskaźnik zatrudnienia, czy wskaźnik nowo wybudowanych domów. Inwestujesz w giełdę, w akcje przedsiębiorstw budowlanych, czy w kontrakty. One nie mają bezpośredniego związku z ogłaszanymi wynikami.

Podam Ci tu od razu przykład, którym gładko przejdę do grupy Analizy analityków i komentatorów giełdowych.
Przed publikacją wskaźników większość inwestorów oczekuje, spodziewając się wytłumaczalnego ruchu cen. I prawdę mówiąc wytłumaczenie faktycznie zawsze się znajdzie. Gdy wyniki są bardzo złe i rynek zacznie spadać komentatorzy napiszą, że "Wyniki były bardzo złe i na rynku zaczęła się wyprzedaż". Jednak co gdy dojdzie do sytuacji, że wyniki są bardzo złe, a rynek rośnie? Wbrew pozorom taka sytuacja ma miejsce stosunkowo często. Otóż wtedy przeczytasz w analizie, że "Wyniki są złe, ale inwestorzy myśleli, że będą jeszcze gorsze. Dlatego rynek zaczął rosnąć"

To na tyle w sprawie danych giełdowych i analiz. Dla publikacji danych znajduję tylko jedno zastosowanie. Jeżeli twoje metody są wrażliwe na gwałtowne ruchy cen, w trakcie tych publikacji przebywaj poza rynkiem. Tylko tyle.

Druga część analiz to tak zwane prognozy.
Prognozy łatwo robić, ale nie słyszałem aby ktoś wzbogacił się na giełdzie dzięki prognozowaniu. Naprawdę jedynym zastosowaniem ceny jest reakcja na nią. Jest ogromna różnica między powiedzeniem "jak cena zrobi to i to, wtedy kupię, a jak zrobi tamto to sprzedam" - to jest system, a wróżeniem. Wróżeniem bowiem jest mówienie "wiem, że cena zrobi to i to". Powierzysz swoje pieniądze wróżce tylko dlatego, że zamiast szklanej kuli ma linijkę i wzory?

Pozostają jeszcze opinie i wypowiedzi w internecie na forach itp.
Są oczywiście wśród nich wypowiedzi wartościowe. Jednak ich zalew jest tak olbrzymi, że trudno wybrać nadające się do wykorzystania. Dodatkowym ich minusem jest całkowita anonimowość. Dlatego wiele z nich powstaje pod wpływem emocji, rywalizacji z innymi uczestnikami itd. Wartość merytoryczna takich wypowiedzi jest najczęściej mierna.

Wszystkie te interpretacyjne rodzaje informacji mogą służyć jedynie jako inspiracja. Jako inspiracja do stworzenia własnej metody inwestycyjnej. Możesz użyć elementy które w nich są wykorzystane w swoim systemie.

Przetestuj następnie system i gdy jest dobry - ufaj mu. Inwestuj z nim, a nie z otaczającym Cię szepczącym tłumem.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena