Jeżeli interesujesz się inwestowaniem na giełdzie i jeżeli Twoim celem jest zarabianie, prędzej czy później zainteresujesz się tematem testowania systemu. Przy czym "system inwestycyjny" oznacza tu zbiór zasad kiedy kupujesz, kiedy sprzedajesz i ile kupujesz.

Data dodania: 2011-03-27

Wyświetleń: 2672

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Większość wskaźników i oscylatorów nie da zarobić na giełdzie. Te które dadzą, trzeba używać inaczej, niż to się powszechnie podaje. Tak samo ogólna wiedza książkowa nie działa. Nie oszukujmy się. To jest jednym z powodów, dlaczego tylko co 10 inwestor zarabia. Do której grupy chcesz należeć?

Koniecznym staje się, abyś przed prawdziwym inwestowaniem sprawdzał swoje metody inwestycyjne. Musisz wiedzieć jaki dają zysk, jakie mogą generować straty i jak często te dwa wyniki występują. Opieranie się na informacjach jedynie zasłyszanych zawsze doprowadzi twój rachunek inwestycyjny do bankructwa.

Badanie, testowanie, analiza. Nazwij to jak chcesz. Zawsze robisz to na danych historycznych, ale na zrobienie tego masz kilka możliwości.

Po pierwsze: Ręczna robota.
Oglądaj wykresy w programie do analizy. Rysuj linie, zaznaczaj miejsca i poziomy. Zaznaczaj wszystkie potrzebne elementy swojego systemu. Następnie musisz zliczyć sytuacje kiedy zarabiasz, sytuacje kiedy tracisz. Policz zarabiane i tracone kwoty. Wylicz, czy twoja metoda daje zyski, czy jest tylko mitem.

Sposób ten jest do zastosowania zawsze. To jego podstawowa zaleta. Da się nim testować wszystkie założenia bez względu na to, czy dadzą się zaprogramować, czy nie. Ma jednak poważne wady. Po pierwsze jest bardzo pracochłonny, a po drugie podlega poważnemu błędowi. Ocenie człowieka.

Oko ludzkie i mózg są zawodne i mają niestety tendencję do przekłamań. Po pierwsze łatwo coś pominąć gdy zginie w dużej ilości danych. Po drugie - mózg ludzki ma w naturze poszukiwanie wzorców. Dlatego dopasowuje z niezwykłą łatwością to co widzi do swoich przekonań. Bardzo poważna wada.

Wyeliminować te wady można jedynie zlecając zadania komputerowi. Tu otwiera się większa liczba możliwości.

Po drugie: Niech komputer będzie twoimi oczami.
Skoro człowiek łatwo pomija lub przekręca to co widzi, zleć komputerowi znajdowanie ważnych elementów twojego systemu. Niech komputer odnajduje te miejsca i poziomy. Zrobi to z pewnością idealnie precyzyjnie i nie musi się zastanawiać "czy te świece zachodzą na siebie, czy tam jest malutka luka?". On to ma policzone i zdecydowane w ciągu ułamka sekundy. Także wyeliminujesz w ten sposób subiektywność, ale wciąż pozostanie Ci problem pracochłonności. Jeżeli komputer wskazuje jedynie miejsca i poziomy, a Ty i tak musisz liczyć samodzielnie zyski i straty - dalej masz masę roboty.

Jednak pozostanie na tym etapie prawdę mówiąc nie ma sensu. Skoro już masz niemal zaprogramowany system, dodajesz do niego jedynie obliczanie transakcji i możesz przejść do kolejnych czterech metod.

A kolejne metody otwierają przed tobą świat,
o którym większość inwestorów nawet nie ma pojęcia.

Po trzecie: Udawane handlowanie, czyli backtest.
Najprostsza wersja testu automatycznego. Wykonuje ona całą pracę człowieka z poprzednich punktów. Komputer bierze dane historyczne i symuluje, że przy pomocy Twojego systemu dokonywał transakcji. Dzięki temu widzisz efekty stosowania swojej metody. Ilość danych statystycznych zawsze przewyższy to co przygotujesz ręcznie. A to jest dopiero początek możliwości.

Po czwarte: Szukaj najlepszego rozwiązania, czyli optymalizacja.
Drugi etap polega na automatycznym znajdowaniu najlepszych parametrów. Jeżeli np. inwestujesz prostym systemem na przecięcia średnich, musisz zdecydować, jakie długości (okresy) tych średnich stosujesz. Robiąc zwykły backtest musisz zdecydować jakie średnie użyć i widzisz wynik inwestowania. Możesz zmienić średnie i porównać, czy wynik ten się poprawi. Jednak nie jesteś w stanie sprawdzić w taki sposób tysięcy możliwości. I tu z pomocą przychodzi optymalizacja. Jest to po prostu backtest przeprowadzany wielokrotnie w celu znalezienia dla Ciebie poszukiwanych parametrów. Ten rodzaj testu wnosi już dużo więcej wiedzy, choć i on ma wady. Choćby problem przeoptymalizowania o którym piszę tutaj.

Po piąte: Test wszystkich testów, czyli walk-forward.
Wyeliminowuje on w dużym stopniu wady optymalizacji. Prawdziwe życie z systemem polega na tym, aby znaleźć najlepsze parametry i z nimi inwestować. Jednak co pewien czas należy poszukiwać tych wartości od nowa. Charakter rynków się zmienia, zmieniają się emocje inwestorów, więc system też musi się dopasowywać. Walk-forward symuluje właśnie takie prawdziwe życie na danych historycznych. Bierze fragment danych, przeprowadza na nich optymalizację, a na następnym fragmencie inwestuje. Po tym znowu się zatrzymuje, optymalizuje i ponownie wraca do inwestowania. Tak przechodzi przez całe dostępne dane jakbyś to Ty osobiście podejmował decyzje miesiąc po miesiącu, czy tydzień po tygodniu.

Jednak pomimo, że walk-forward nazywa się testem wszystkich testów, jest jeszcze jeden etap ponad nim. Na dodatek etap ten trzeba wykonać osobiście.

Po szóste: Korona Himalajów dla inwestora, czyli optymalizacja walk-forwardu.
Choć brzmi to paradoksalnie, walk-forward też trzeba zoptymalizować. Nie znam programu, który by to zrobił za Ciebie. Sam walk-forward ma bowiem parametry i trzeba podjąć decyzję co do jego zasady działania. Najprościej mówiąc, trzeba zdecydować jak długie okresy ma brać on do optymalizacji i jak długo ma potem inwestować. Czy optymalizować na danych z miesiąca, czy z całego roku? A może zawsze na danych od początku notowań? Jak często to robić? Co tydzień, czy co miesiąc? A może raz do roku? Walk-forward musi mieć to podane. Musi wiedzieć jak kroczyć prze kolejne lata danych historycznych. Tu liczy się znajomość rynku, liczy się rodzaj instrumentu w jaki inwestujesz. Jego zmienność, dźwignia, czy jest trendowy, a nawet jakie wykazuje obroty. Ten element możesz też oczywiście testować przeprowadzając kilka walk-forwardów z różnymi ustawieniami.

W tych wszystkich testach pozostaje jeszcze dużo wiedzy do zgłębienia. Choćby stabilność systemu, prawdopodobieństwo bankructwa, drawdown systemowy itd. Jednak bez zaprogramowanego systemu niemożliwe będzie wykonanie któregokolwiek z opisanych tu kroków oprócz pierwszego.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena