Niedawno napisałam kontrowersyjny wiersz pt. "Alexandre Loukachenko". Wyraziłam w nim pogląd, że prezydent Republiki Białorusi jest wielkim patriotą i obrońcą swojej Ojczyzny.

Data dodania: 2011-02-24

Wyświetleń: 1431

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

-2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Heretycki wiersz o Łukaszence

W połowie lutego 2011 roku napisałam wiersz pt. “Alexandre Loukachenko”, w którym wyraziłam swoje poparcie dla urzędującego prezydenta Republiki Białorusi. Utwór, jak nietrudno się domyślić, wywołał sporo emocji wśród Czytelników, głównie zdziwienie, przestrach i oburzenie. Taka reakcja nie była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wielu naszych Rodaków, którym od lat wmawia się, że Aleksander “Baćka” Łukaszenka to wcielenie wszelkiego zła, po prostu nie wyobraża sobie, iż można mieć w tej kwestii odmienne zdanie.


Free your minds!

Fakt, że ktoś głosi coś innego niż popularne gazety i stacje telewizyjne, jest dla wielu Polaków rzeczą dziwną, która uruchamia u nich gwałtowną reakcję obronną. Ja jednak upieram się przy opinii, iż człowiek rozumny powinien myśleć samodzielnie, a nie powtarzać to, co mu serwują znani i lubiani dziennikarze. Pozwólcie, że w niniejszym felietonie uzasadnię, dlaczego popieram aktualnego (a raczej: wiecznego) prezydenta Białorusi. Refleksje, które tutaj przedstawię, są moimi prywatnymi przemyśleniami, wynikającymi z posiadania rozumu i świadomości, że komentarze medialnych celebrytów nie są prawdami absolutnymi. Precz z dogmatami tworzonymi przez “gadające głowy” z telewizji! Jak mawiają mądrzy ludzie: “Wyłączcie telewizory, włączcie myślenie”!


Nic nie dzieje się bez przyczyny

W popularnych mediach przedstawia się Łukaszenkę jako szalonego tyrana, który - z czystego sadyzmu - zajmuje się wyłącznie knuciem, w jaki sposób zatruć życie swoim obywatelom, państwom sąsiadującym z Białorusią i w ogóle całemu światu. Zapomina się przy tym, że skoro pan Aleksander prowadzi tzw. politykę silnej ręki, to musi mieć ku temu jakiś powód (tak, tak, moi Drodzy! Może trudno w to uwierzyć, ale nie ma dymu bez ognia!). Jeśli dokładnie się zastanowimy, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, to dojdziemy do zaskakującego wniosku, iż Łukaszence chodzi o obronę politycznej niezależności swojego państwa. Czyli - jak by nie patrzeć - o obronę niepodległości Ojczyzny. Czy może istnieć cel szczytniejszy i szlachetniejszy, a przy tym uświęcający nawet radykalne środki? Czy może istnieć sprawa pilniejsza i istotniejsza od ochrony ojczystego kraju przed zagrażającymi mu czynnikami? Odpowiedzenie na któreś z tych pytań “tak” oznaczałoby deficyt patriotyzmu.


Unia E.

Z Białorusią graniczy potężny i niebezpieczny twór - Unia Europejska, która zaczynała swoją “karierę” jako konfederacja (związek państw), a która w 2009 roku przeobraziła się w federację (państwo związkowe) podobną do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Twór ten - a raczej nowotwór, i to złośliwy - prowadzi dosyć agresywną politykę i pragnie poszerzać swoje terytoria: jeśli nie formalnie, to nieformalnie, poprzez wydawanie poleceń i tak zwanych “dobrych rad” innym krajom. Unia Europejska rości sobie prawo do orzekania, jak powinny postępować rządy pewnych państw, a kiedy spotyka się z odmową, zaczyna szantażować te państwa poprzez rozmaite sankcje ekonomiczne i dyplomatyczne.


Jak płaczący Lucyfer

Jednym z owych państw jest Republika Białorusi. RB, która nie chce zostać anektowana do UE (specjalnie piszę o aneksji, a nie akcesji!), niesłychanie drażni tego politycznego molocha. Unia Europejska złości się, że Białoruś, a raczej jej charyzmatyczny przywódca, ma w nosie jej rozkazy i nie chce się dostosować do jej widzimisię. Postawę UE można przedstawić za pomocą starego, okultystycznego symbolu, który przedstawia łzawiące oko, a który oznacza “płacz Lucyfera nad tymi, którzy są jeszcze poza jego wpływem” (źródło: Gbacik.is.net.pl). Unia wie, że Republika Białorusi będzie od niej niezależna dopóty, póki rządy sprawuje Łukaszenka, dlatego robi wszystko, co w jej mocy, aby odsunąć tego dzielnego patriotę od władzy.


Czy Unia Europejska opłaca opozycję antyprezydencką?

Jedną z jej sztuczek jest podobno opłacanie tzw. opozycji demokratycznej, która dąży do tego, aby obalić Łukaszenkę, zmienić politykę państwa i w rezultacie anektować Wolną Białoruś do Unii Europejskiej (tak przynajmniej twierdzi główny zainteresowany, pan Aleksander, który posądził unijne kraje, Polskę i Niemcy, o aktywne wspieranie obozu antyprezydenckiego). Jeżeli to prawda - oby nie! - to mamy do czynienia z pewną formą korupcji. I to wyjątkowo perfidnej korupcji, gdyż nastawionej na realizację skrajnie antypatriotycznego celu.


Demon + monster + racja = demonstracja

Nie mam żadnego dowodu, który potwierdzałby tezę, że białoruska opozycja jest opłacana przez obce siły. Mam jednak dowody na to, iż przeciwnicy Łukaszenki popierają Unię Europejską i chcą, aby Białoruś stała się jej częścią. Na zdjęciach ze skandalicznej DEMONstracji (demon + monster + racja = demonstracja), która miała miejsce w Mińsku 19 grudnia 2010 roku, wyraźnie widać, jak opozycjoniści wznoszą unijne flagi. Trudno o bardziej jednoznaczny znak poparcia dla tworu politycznego, dążącego do owinięcia sobie Białorusi wokół palca! Absolutnie nie twierdzę, że brutalne spacyfikowanie tej DEMONstracji było rzeczą dobrą. Nie jestem zwolenniczką przemocy, nie lubię, gdy przysparza się kogoś o ból i strach, aczkolwiek daleko mi do naiwnego, infantylnego pacyfizmu. A Łukaszenka? Ech… Czego to patriota nie zrobi w obronie własnej Ojczyzny!


Co mnie fascynuje w postaci A. Łukaszenki?

Pan Aleksander jako jedyny polityk w Europie zaciekle broni wolności swojego kraju, opierając się wszelkim naciskom i szantażom ze strony żądnej władzy Unii Europejskiej (tudzież USA!). Jest niebywale silnym, zdecydowanym i odważnym przywódcą, który sprawia wrażenie, jakby był gotów uczynić wszystko, aby ocalić niepodległość swojej Ojczyzny. Kiedy czyta się jego wypowiedzi, odnosi się wrażenie, że ten człowiek odczuwa niezwykły związek ze swoim krajem, że czuje się z nim zespolony, że wszelkie słowa krytyki kierowane pod adresem państwa traktuje jak osobiste zniewagi. Taka postawa nie jest niczym niezwykłym u liderów autorytarnych państw, aczkolwiek robi (przynajmniej na mnie) ogromne wrażenie. Jakże to odmienne od postawy polityków z krajów demokratycznych, którzy zachowują się nieraz jak martwe trybiki w złożonej machinie państwowej! Trybiki, które w każdej chwili można wymienić i których zniknięcie nie wpłynie na pracę całej machiny.


Zakończenie

Myślę, że każdy, kto rozumie ideę patriotyzmu i dobrze życzy białoruskiej krainie, powinien docenić działalność Aleksandra Łukaszenki. Niepodległości Polski nie udało się uratować, ale może uda się ocalić niepodległość naszego najbliższego sąsiada, Białorusi? Nieustanne szantażowanie Republiki Białorusi przez Unię Europejską bardzo mnie niepokoi, tym bardziej, iż RB to część Słowiańszczyzny, kraina naszych Wschodnich Braci. Kibicujmy Białorusi w walce o utrzymanie politycznej niezależności! My ponieśliśmy klęskę, ale nasz wschodni sąsiad wciąż opiera się obcym siłom. Jak wojska Leonidasa w bitwie pod Termopilami…


Natalia Julia Nowak,
24 lutego 2011 roku





A-N-E-K-S

Natalia Julia Nowak
“Alexandre Loukachenko”



Niewielu jest dzisiaj przywódców,
Co chronią swój kraj, niepodległość
I gardzą obcymi wpływami,
Gdyż grzechem jest dla nich uległość.

Niewielu potrafi stać prosto,
Gdy inni przed Unią klękają
I w zamian za wielkie dotacje
Swych praw się pokornie zrzekają.

Niewielu przywódców ma siłę
Do trwania przy swoim potrzebną,
Niewielu ma tupet, by gardzić
Słabizną, miałkością haniebną.

Niewielu jest zdolnych, by przetrwać
Wichury i sztormy wewnętrzne,
A także bolesne naciski,
Szantaże i groźby zewnętrzne.

Niewielu ma tyle energii,
By wziąć na swe barki kraj cały
I dbać, aby obce czynniki
Do władzy dostępu nie miały.

Niewielu jest zdolnych powiedzieć
Otwarcie, co myśli i sądzi.
Niewielu potrafi być sobą,
Gdy resztą PR wiecznie rządzi.

Niewielu dostrzega, że rozkład
Zaczyna się przez demokrację
Wielbiącą przeciętność, egoizm,
Swawolę, a nie stanu rację.

Ach, jednym z tych zacnych “niewielu”
Jest pan Alexandre Loukachenko!
To z niego należy brać przykład,
A nie z Tymochenko, Iouchtchenko!

Silniejszy i bardziej wytrwały
Niż Hosni Mubarak, co stchórzył.
Zdolniejszy i bardziej skuteczny
Niż Tusk, który Polskę zadłużył.

Patriota, odrzuca NPŚ,
Globalizm, UE, Rząd Światowy.
Nie bawi się w politpoprawność,
Jest dumny i jest honorowy.

Szanuję go bardzo i lubię,
Choć nie jest on z mojej Ojczyzny.
Niech żyje i stoi przy swoim
Nasz Sąsiad, cud-Syn Słowiańszczyzny!



Licencja: Creative Commons
-2 Ocena