Do napisania kilku słów skłoniły mnie wizyty na stronach wielu ciekawych fotografów. Okazało się jednak, że poetami również są, tyle tylko, że plastikowymi jak Doda.

Data dodania: 2011-02-23

Wyświetleń: 2159

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Przeglądając strony internetowe innych fotografów, którzy zajmują się ślubami zauważyłem pewną zasadę. Nie występuje u wszystkich, ale jest bardzo często spotykana. Chodzi o "pustosłowie", bełkot, słodkie pierdzenie, wyprane frazesy o tym jak zatrzymują chwilę, malują światłem, doświadczają niebywałej ekscytacji towarzysząc "młodym" w ich magicznym i niesamowitym obrządku. Jedynym takim w życiu momencie godnym uchwycenia "w klatce czasu". Bleeeeeeeeeeee.

Gadanie takie wywodzi sie pewnie z mylnego przekonania, że ktoś czyta teksty na stronach fotografów. Ja nie czytam - patrzę i oglądam. Sprawa jest subiektywna czy ma to sens czy nie. Piszę o tym ponieważ hipokryzja, którą w pewnym sensie każdy uprawia i jest nieodłączna w życiu powinna być trochę ładniej opakowana. 

Każdy wie, że fotografowanie na ślubie to praca i zarobek (całkiem niezły jak się okazuje). Ktoś kto próbuje wierszem i niemalże poezją przekonać klienta, że jest inaczej to głupek.

Po co to wszystko? Po co na stronach fotografów jest biografia jak to mały Józek urodził się z aparatem w ręce i od najmłodszych lat dążył do utrwalania ulotnych chwil w życiu. Mały Józek całe dzieciństwo spędził na podwórku, potem latał za dziewczynami oglądając pierwsze pornosy a dopiero po tym wszystkim mógł ze spokojną głową pomyśleć co dalej. 

Dla mnie jest to zwykłe puste klepanie w klawiaturę i marnowanie prądu. Tyle na dzisiaj nara!

Licencja: Creative Commons
0 Ocena