Druga taka okazja nieprędko się zdarzy, bo dopiero za 27 lat. Trwa właśnie jeden z najdłuższych karnawałów w tym stuleciu. A zatem, czy to na balu w Koluszkach, czy w weneckim „zamaskowanym” korowodzie, czy też na paradzie w Rio – po prostu bawmy się, na całego!

Data dodania: 2011-01-26

Wyświetleń: 1285

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Co wolno w karnawale? Szaleć! W tym roku na harce z przytupem mamy czas aż do Dnia Kobiet, dopiero wtedy kończy się najgorętszy (mimo zimy) okres w roku. Huczne przyjęcia, kameralne prywatki czy bale maskowe – wszystkiego warto, a nawet wypada spróbować. A już na pewno przedniego wina, które – jak wiadomo – wyzwala lawinę endorfin i wznieca chęć do zabawy. Na karnawałowe toasty przydałby się finezyjny, ale jednocześnie pełen mocy trunek, taki, co to potrafi i wprowadzić w stan rozmarzenia, i zachęcić do działania; odjąć lat i dodać skrzydeł. Wypisz, wymaluj wina VR Hardys. I choć powstają na antypodach, wcale nie trzeba wyprawiać się po nie na koniec świata.

            Gorące, południowe rytmy i wytrawny, jasnozłoty VR Hardys Chardonnay rozkręcą każdą imprezę. Choć Hardys rodzi się pod australijskim słońcem, to świetnie współgra z latynoskimi nutami. A Chardonnay ma w dodatku tropikalną duszę, w której pogrywa aromat rześkich cytrusów, słodycz melona i aksamit brzoskwiń w akompaniamencie wonnej wanilii. Wystarczy skosztować winnej melodii i nogi same rwą się do tańca!

            By impreza nabrała kolorów, przydałby się dobry wodzirej. Mamy takiego na oku, a właściwie na łyku. „Przyodziany” w kolor ciemnej purpury VR Hardys Merlot, kuszący zapachem dojrzałych malin, jagód i śliwek, zatopionych w ciemnej czekoladzie, uwodzi bez wyjątku. Roztacza wokół siebie wytrawną mgiełkę dębowej tajemnicy i czaruje bez umiaru. Panom dodaje animuszu, ich naturalny wdzięk przyprawia odrobiną kokieterii. Idealny jako winny podkład do tanga albo ognistego paso doble. Ci, którzy skuszą się na płomienny toast, mają też w kieszeni tytuł mistrzyni/mistrza rumby.

            A co dla tych, którzy gustują w lekkich, winnych przebojach, i mają ochotę zdrowo zaszaleć na parkiecie? Tej grupie polecamy VR Hardys Rose, subtelne, lekko odświeżające półwytrawne wino – smakową kwintesencję lata w środku zimy. W kwiatowo-owocowym bukiecie znajdziemy truskawkowo-jagodowe orzeźwienie, malinową słodycz i zmysłowe, wiosenne nuty z łąk i ogrodów. Toast wznoszony VR Hardys Rose przywróci siły po wyczerpującym jive, uspokoi po żywiołowej cha-chy i da natchnienie do nowych figur w rock'n'rollu.

            Wszystkie trzy winne kolory z linii VR Hardys uświetniające karnawałowe przyjęcia dają pole do popisu szefom kuchni. Idealnie komponują się z lekkimi przekąskami, cieszącymi się powodzeniem na tanecznych imprezach – od tartinek i sałatek po kompozycje z mięs i owoców morza. Chardonnay świetnie łączy się z daniami z kurczaka, zarówno w wersji ciepłej, jak i na zimno, oraz z daniami z ryb. Na kameralnych imprezach stworzy udaną parę z serowym fondue. Merlot kocha jagnięcinę i egzotyczne smaki dań jarskich, mile zaskakuje też na płaszczyźnie deserowej – w połączeniu z czekoladą. Rose to idealny kompan desek serów, nie zawodzi też w duecie ze słodkościami.

            Stare przysłowie portugalskie mówi, że każde wino chciałoby być szampanem. Autor tej mądrości miał zapewne na myśli jedynie sylwestrowy wieczór, ponieważ w okresie karnawału każde wino chciałoby być... VR Hardysem.  Bo czy znajdzie się lepsza winna partia na zapustnym parkiecie? Spełnionych toastów, Drodzy Państwo, i zdartych obcasów!

Licencja: Creative Commons
0 Ocena