Przed tygodniem miasteczko było ciche i senne, ludzie spokojnie załatwiali swe codzienne sprawy. Ale w tym tygodniu panuje tu nieopisany harmider. Miejscowość pęka w szwach, gdyż zaledwie 6000 mieszkańców ma ugościć ponad 50 000 przyjezdnych.

Data dodania: 2011-01-14

Wyświetleń: 1729

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wzroku nie przyciągają jednak tłoczące się masy ludzkie, liczne kramy czy jaskrawo ubrani artyści uliczni, lecz konie. Widać je wszędzie! Gdzie jesteśmy? W małym irlandzkim miasteczku Ballinasloe, jakieś 140 kilometrów na zachód od stołecznego Dublina. Co wywołało ten nadzwyczajny zgiełk w cichej na ogół miejscowości? Impreza, którą organizatorzy nazywają „najstarszym międzynarodowym targiem końskim w Europie” — Jarmarkiem Październikowym.
Czemu w Ballinasloe?
Dlaczego Jarmark Październikowy cieszy się taką popularnością? Na wielu innych targach handel końmi obwarowany jest licznymi przepisami i ograniczeniami. Na niektórych oferuje się zwierzęta tylko jednej rasy. Ponadto taka transakcja wymaga zwykle sporządzenia szczegółowej dokumentacji. Nie ma zbyt wielu jarmarków, na które każdy może przyjść z koniem, zaprowadzić go na błonie i najzwyczajniej sprzedać! Tu, na Jarmarku Październikowym, handel końmi odbywa się dalej tak samo, jak przed dwustu czy trzystu laty — polega na bezpośredniej sprzedaży, dokonywanej na targu od ręki, z pominięciem wszelkich formalności. Ponad to można tutaj nawiązać liczne kontakty z hodowcami oraz osobami orgazizującymi obozy jeździeckie w całej europie.
Zastanawiamy się, jak Ballinasloe stało się ośrodkiem tak ożywionej wymiany handlowej. Dlaczego kupcy przyjeżdżali tu po konie aż z Rosji? Żeby znaleźć odpowiedź, sięgnijmy do historii.
Siedzibą wielu słynnych królów irlandzkich była Tara, położona jakieś 30 kilometrów na północ od Dublina. Znajdowało się tam centrum religijne, a potem polityczne Irlandii. Ludzie udawali się do Tary, aby uiszczać podatki i zapoznawać się z nowymi przepisami prawnymi. Ale jaki związek ma to z Ballinasloe? Otóż Ballinasloe rozbudowało się przy pewnym brodzie rzecznym, znajdującym się na jednym z naturalnych szlaków łączących Tarę z zachodnią częścią kraju. Dla podróżujących do królewskiej rezydencji i z powrotem ów bród, oddalony od wybrzeża zachodniego o dzień jazdy konnej, był dogodnym miejscem na dokonywanie transakcji towarowych i wysłuchiwanie różnych nowin. Według organizatorów Jarmarku Październikowego istnieją „dowody, że już w V wieku n.e. handlowano tutaj końmi”.
W bliższych nam czasach, w początkach XVIII wieku, dogodnie położone Ballinasloe uznane zostało za idealne miejsce na wielkie oficjalne targi, które zaczęto tu organizować. Niektórzy farmerzy już miesiąc wcześniej wyruszali ze zwierzętami przeznaczonymi na sprzedaż, a bywało, że mieli do pokonania jakieś 200 kilometrów. Z czasem konie stały się tutaj najbardziej cenionym towarem.
Ziemie w okolicach Ballinasloe są bardzo urodzajne, co stwarza doskonałe warunki do hodowli. Pochodzące stąd zwierzęta są silne, zdrowe, zdolne do wydajnej pracy. „Irlandzkie konie słyną z wytrzymałości” — pisze Mark Holdstock. Wyjaśnia: „Różne rasy, na przykład irlandzka pociągowa, żyjąc przez wieki w tym środowisku, stawały się coraz mocniejsze”.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena