Dużo teraz mówi się o leczniczej sile jogi, jodze jako metodzie leczenia, jednak prowadzi to do wielu uproszczeń i przekłamań. Niniejszy artykuł pokrótce omawia koncepcję terapii jogą i jej osadzenie w szerszej tradycji jogi.

Data dodania: 2010-12-14

Wyświetleń: 609

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Koncepcja terapii jogą jest tak naprawdę nową ideą. Joga klasycznie nie jest terapią. Patańdżali zwraca uwagę w drugiej sutrze pierwszego rozdziału Jogasutr, że „joga jest zatrzymaniem poruszeń umysłu”. Jednakże owo totalne uspokojenie umysłu nie jest celem samym w sobie – ma uwolnić nas od dukham – cierpienia. Stąd też wątki natury terapeutycznej przewijają się w jodze przynajmniej od średniowiecza. Późne teksty jogiczne, takie jak Hatha joga pradipika, Gheranda samhita sugerują np. lecznicze działania asan (pozycji jogi).

Jednakże ojcem terapii jogą jest tak naprawdę dopiero T. Krishnamacharya w XX wieku. Od jego działań rozpoczyna się terapia z jogą sensu stricte. Warto powiedzieć parę słów o Krishnamacharyi, który był prawdopodobnie najwybitniejszym nauczycielem jogi ubiegłego stulecia, jak również mistrzem dla powszechnie znanych „luminarzy” jogi takich jak: B.K.S. Iyengar, K. Pattabhi Jois, T.K.V. Desikachar, Indra Devi, Śrivatsa Ramaswami czy A.G. Mohan.

Krishnamacharya był niezmiernie wszechstronnym człowiekiem o jasnym celu – zgłębienie najskuteczniejszej drogi do uwolnienia siebie i innych z cierpienia. Studiował sanksryt, ajurwedę oraz wszystkie klasyczne filzofie indyjskie. Uzyskał 6 prestiżowych tytułów za swoje studia filozoficzne: sankhja joga sikhamani, veda keszari, vedanta vagiśa, mimamsa ratna, mimamsa tirtha, njajaczarja, które to można porównać do 6 współczesnych doktoratów czy (w Polskich warunkach) wręcz do sześciu habilitacji. A.G. Mohan opowiadał w jaki sposób wyglądało uzyskanie takiego tytułu: kandydat przygotowywał się z danej dziedziny bardzo gruntownie i przybywał na egzamin. Podczas egzaminu wchodził do sali, gdzie zasiadało ok. 30-40 specjalistów z danej dziedziny – egzaminatorów. Egzaminatorzy przez 3 dni zadawali wnikliwie pytania, a kandydat do tytułu na każde z nich musiał prawidłowo odpowiedzieć. Co jest godne uwagi, Krishnamacharya nie uzyskał tych 6 tytułów w jednej dziedzinie, a w różnych, jak również posiadał wykształcenie lekarza ajurwedy i tytuł profesora sankskrytu. Osoby, które zetknęły się z nim mówią, że był nie tylko doskonałym gramatykiem, ale i wybitnym poetą, jak również sprawnym instrumentalistą (grał na winie). Pomimo iż w zasadzie z jego wykształceniem posada rektora każdego indyjskiego uniwersytetu była dla niego otwarta, on postanowił poświęcić się mało popularnej i niecieszącej się wówczas uznaniem jodze. Wnuk mistrza, Kausthub Desikachar, pisze, że rodzina zastanawiała się na początku wręcz czy Krishnamacharya nie zwariował decydując się poświęcić tak niewdzięcznemu i nieszanowanemu zajęciu.

Jednakże Tirumalai Krishnamacharya dzięki swojej szerokiej wiedzy przywrócił świetność jodze. Prawie wszystkie metody praktyki asan nauczane na zachodzie i w Indiach noszą piętno jego nauczania. Co więcej, Krishnamacharya łącząc umiejętnie swoje niewyobrażalne doświadczenie w dziedzinie jogi i doskonałe umiejętności terapeutyczne w ajurwedzie otworzył nowe drzwi z napisem „terapia jogą”. Był pierwszą osobą, która przełożyła najważniejsze koncepcje ajurwedyjskie na język jogi (np. koncepcja Brhmana/langhana). Terapia jogą u Krishnamacharyi była szeroką koncepcją, doskonale wpasowaną w całość idei jogi. Obecnie pod banderę terapii jogą są wciągane różnorakie mechaniczne techniki, w których twierdzi się, że wykonując zestaw kilku(nastu) asan można wyleczyć np. problemy z dolnymi plecami. Sam Guruji Krishnamacharya, nie tylko w terapii jogą, kładł niesamowity nacisk na indywidualizację nauczania. Najczęściej nauczał w konwencji 1 na 1, a nawet w większych grupach każdy z uczniów miał swoją  odrębą praktykę. Tym bardziej w terapii jogą Guruji niezwykle indywidualnie dostosowywał środki lecznicze. Czasem asany były głównym środkiem, a czasami były zupełnie poboczne czy wręcz wyłączane z programu leczenia. Oprócz tego zalecane były inne środki jak np. intonacja mantr, zmiana trybu życia, zmiana diety, wcieranie olejków, środki ziołowe etc. W samej praktyce asan Krishnamacharya manipulował nie tylko doborem asan, ale także ich dynamiką, czasem trwania w nich, jak również różnymi wzorcami oddychania. Również diagnoza miała bardzo wnikliwy charakter i obejmowała wszystkie dziedziny życia. Ten nurt terapii jogą kontynuują obecnie głównie T.K.V. Desikachar i A.G. Mohan.

Terapia jogą dla mnie pozostanie zatem metodą uwalniania się od szeroko-pojętego cierpienia, by dojść do optymalnego zdrowia. Optymalne zdrowie – jak zauważa Śri T. Krishnamacharya – jest bowiem niezbędne dla osiągnięcia samorealizacji.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena