Już na początku pragniemy wszystkich uspokoić. III wojna światowa, której początek ma nastąpić już w najbliższą środę, to "tylko" komponent pewnej przepowiedni , a te jak wiadomo nie zawsze się sprawdzają.

Data dodania: 2010-12-01

Wyświetleń: 1858

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jest też niestety i zła wiadomość - słynna Baba Wanga, która jest autorką tej wizji rzadko się dotąd myliła. Do tej pory udało się jej przewidzieć rozpad Związku Radzieckiego, katastrofę nuklearną w Czarnobylu, zwycięstwo Borysa Jelycyna w wyborach prezydenckich czy zatonięcie okrętu atomowego "Kursk". To niestety nie koniec złych wieści. Wanga nie była bowiem jedyną osobą, która wybuch III wojny światowej "zaplanowała" na listopad tego roku. Autorem przepowiedni, zgodnie z którą kolejny globalny konflikt rozpocznie się dokładnie w listopadzie 2010 r. jest także sam Nostradamus. Czy możliwe jest, aby tych dwoje uznanych wizjonerów pomyliło się w tak istotnej sprawie?
Na początku tego roku głośno było o dokonywanych przez astrologów interpretacjach przepowiedni Nostradamusa. Wiele osób zajmujących się twórczością znanego francuskiego lekarza i proroka jednogłośnie oznajmiło, że Nostradamus zaszyfrował w swoich przekazach na ten rok komunikat o III wojnie światowej. Zgodnie z jego proroctwami, powinna się ona rozpocząć w listopadzie 2010 r. W przepowiedniach francuskiego okultysty znalazło się wiele odwołań do "tajemniczej Dziewicy". Jej śmierci pożąda "pozbawiony uczuć" i "żądny krwi przywódca", który będzie rządził światem za pomocą "ognia i miecza". Pojawiły się także odniesienia do "łuku furii Szatana". Tłumacze i interpretatorzy są prawie pewni, że może tutaj chodzić o pocisk balistyczny, który sprowokuje konflikt w wymiarze globalnym.

W czasie, kiedy wielu ludzi drży o losy świata wczytując się w kolejne czterowiersze Nostradamusa, wciąż niewielu wie o tym, że pod przemożnym przeczuciem dotyczącym wydarzeń, których świadkami stać się mamy już niedługo była też słynna bułgarska wieszczka Wanga.
Jej pełne imię i nazwisko brzmiało: Wangelija Pandewa Dimitrowa, ale w swoim rodzinnym kraju znana była jako Baba Wanga. Urodziła się w 1911 r., ale głośno zrobiło się o niej nieco później. Będąc nastolatką Wanga w niezwykłych okolicznościach zaginęła. Jak sama przyznała, została uniesiona przez bardzo silny wiatr i rzucona o ziemię. Kiedy po żmudnych poszukiwaniach udało się ją w końcu odnaleźć, okazało się, że jej oczy są w bardzo złym stanie. Od tamtej pory jej widzenie zaczęło się coraz bardziej pogarszać, a brak środków na leczenie doprowadził ją do całkowitej ślepoty. Ale właśnie wraz z utratą wzroku, zaczęła ona ujawniać swój niezwykły dar - umiejętność jasnowidzenia. Swoje niesamowite zdolności wykorzystywała zarówno w życiu codziennym, niosąc wsparcie zwykłym mieszkańcom okolicznych wsi (np. pomagała w odnajdywaniu ludzi zaginionych), jak i do celów o znacznie większym kalibrze, przewidując zmiany ustrojowe w Europie czy wielkie światowe katastrofy.
Wanga szybko zyskała uznanie i wielki rozgłos. Zaczęto zapraszać ją do telewizji, gdzie "na żywo" prezentowała swoje umiejętności, a jej domowe progi przekraczały najważniejsze osoby w państwie. Swego czasu miał do niej zawitać sam car Bułgarii, Borys III. Pomimo olbrzymiej sławy i pomocy udzielanej potrzebującym (warto nadmienić, że Wanga zajmowała się także zielarstwem i była poważaną uzdrowicielką), nigdy nie dorobiła się bogactwa i zmarła w 1996 r. "Żyła nie dla siebie, ale dla ludzi. To uczyniło jej życie świętym dla nas." - powiedział po śmierci profetki cytowany przez serwis "The Sofia Echo" Żan Widenow - ówczesny premier Bułgarii. Pozostawiła jednak po sobie spuściznę w postaci licznych przepowiedni, które dotyczą najbliższych nam lat, wieków i tysiącleci.
Oczywiście najbardziej interesująca nas zapowiedź dotyczy wydarzeń, których początek - zgodnie z wizją Wangi - ma przypaść już na najbliższą środę. Wg jej przepowiedni zarzewiem ogólnoświatowego konfliktu będzie nieporozumienie o podłożu lokalnym (dość podobnie początek III wojny światowej "widział" zresztą Nostradamus). Ów spór będzie szybko się rozszerzał, a w jego trakcie użyta zostanie broń nuklearna oraz biologiczna. Będzie bardzo źle. Użycie wspomnianych rodzajów broni doprowadzi bowiem do całkowitego wyniszczenia półkuli północnej. Wieszczka wyznała, że już w 2011 r. odnalezienie zwierząt czy roślin w tym ziemskim obszarze będzie niemożliwe.
Wiele wskazuje też na to, że w 2011 r., w Europie dojdzie do konfliktu na tle religijno-kulturowym. W rezultacie, muzułmanie za pomocą broni chemicznej zaczną walczyć z tymi Europejczykami, którzy przetrwali. III wojna światowa ma się zdaniem wizjonerki zakończyć w październiku 2014 r. Większość ludzi, którzy przetrwają wojnę zmagać się będzie jednak z poważnymi chorobami będącymi następstwem użycia w ramach konfliktu broni chemicznej. Wiele osób będzie cierpieć z powodu raka skóry, a w 2016 r. Europa zostanie niemal całkowicie wyludniona. Sytuacja na Starym Kontynencie zmieni się dopiero w 2043 r., kiedy to znakomitą większość ludności zamieszkującej Europę stanowić będą muzułmanie.

Spośród przepowiedni, które nie są bezpośrednio związane z nadchodzącą rzekomo III wojną światową, Wanga przewiduje, że w 2088 r. pojawi się nowa choroba, która sprawi, że człowiek będzie mógł się zestarzeć w kilka sekund, a w 2125 r. nawiążemy kontakt z pozaziemskimi cywilizacjami. W 2291 r. Słońce zacznie się gwałtownie "schładzać"; a w 2371 r. na całym świecie wystąpi wielka klęska głodu. Na początku czwartego tysiąclecia wybuchnie wielka wojna na Marsie. Koniec świata, zgodnie z przewidywaniami profetki, ma nastąpić w 5079 r.
Czy można ufać wizjom słynnej Bułgarki? Przekonamy się już za kilkadziesiąt godzin. Chyba że znów ktoś popełnił błąd podczas próby interpretacji przepowiedni.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena