Wraz z rozwojem gospodarczym, następują zmiany organizacji społeczeństw, a co za tym idzie zmienia się oblicze rynku pracy. Od pracowników wymaga się coraz więcej. Pracujemy dłużej i intensywniej, często też "zabieramy pracę do domu". Kiedy sytuacja ta staje się niebezpieczna? Prześledźmy przypadek japońskich pracowników.

Data dodania: 2010-10-20

Wyświetleń: 2552

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Praca to jedna z podstawowych działalności człowieka, podejmowana nie tylko w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb, ale również decydująca o jego rozwoju, samorealizacji i życiu w połeczeństwie. Japonia w przeciągu ostatnich lat stała się jedną z największych potęg gospodarczych świata. Wielki rozwój przemysłu, gigantyczne inwestycje oraz masowy przepływ informacji postawił pracodawców i pracowników w nowej sytuacji. Wciąż rosnące wymagania oraz pogoń za sukcesem i luksusem doprowadziły do wybuchu „epidemii pracoholizmu” na skalę dotąd niespotykaną. Nagłe zgony spowodowane przepracowaniem zaczęto w Japonii określać mianem „karoshi”, a samobójstwa popełnione z tego samego powodu nazwano „karo-jisatsu”.

Przyczyny karoshi
Na występowanie oraz charakter zjawiska pracoholizmu wpływają niewątpliwie różnice społeczne, kulturowe oraz ekonomiczne. Obecnie problem ten jest najbardziej dostrzegalny w społeczeństwach Europy Zachodniej ale w szczególności widoczny jest Japonii. Wynika to poniekąd z faktu, iż we wschodnich kulturach praca jest szczególnie wysoko ceniona oraz z faktu gwałtownego rozkwitu gospodarki w Japonii w ostatnich dziesięcioleciach.
Pierwszy przypadek karoshi zarejestrowano w okresie japońskiego boomu gospodarczego z lat 60. i 70., a dokładnie w 1969 r., kiedy to zmarł na wylew 29-letni mężczyzna pracujący  w dziale dostaw japońskiego wydawcy prasy, a zgon ten powiązano z nadmiarem pracy.
 Wtedy to firmy japońskie zaczęły się wyraźnie liczyć na rynkach światowych, z czym wiązało się: wydłużanie czasu pracy i coraz większe wymogi pracodawców. Według oficjalnych źródeł przeciętny Japończyk przepracował w 1970 r. 2269 godzin, a nieoficjalnie szacuje się, że było to ponad 3000 godzin. Ilość czasu spędzanego w biurach oraz rosnącej biurokracji można zaobserwować na podstawie gwałtownego wzrostu popytu na artykuły biurowe w Japonii.
Czym się objawia?
Sam termin karoshi został ukuty  kilkanaście lat później przez trzech internistów, którzy w 1982 r. opublikowali książkę pod tytułem Karoshi, opisującą powtarzające się przypadki nagłych śmierci, spowodowanych przepracowaniem.
Karoshi to socjomedyczne określenie odnoszące się do przypadków zgonów lub poważnych uszczerbków na zdrowiu, spowodowanych schorzeniami krążeniowo-sercowymi [jak zawał mięśnia sercowego lub wylew],  których przyczyną jest "sprzężenie nadciśnienia i miażdżycy z bardzo silnym przeciążeniem pracą". Alternatywną wersją karoshi jest i karo-jisatsu- samobójstwo z przepracowania.
Co ciekawe, osoby, które dotyka karoshi, nie zdają sobie sprawy ze swojego stanu, wyniki ich badań nie budzą zastrzeżeń, nie skarżą się one na żadne dolegliwości. Zgon z powodu karoshi lekarze określają mianem nagłego odłączenia zasilania. U ofiar karoshi podczas obdukcji nie stwierdza się żadnych chorobowych zmian w organizmie. Samo karoshi poprzedza tzw. wypalenie organizmu - czyli wyczerpanie z powodu przemęczenia i zaburzeń snu.
Traktujmy więc swą pracę poważnie, ale nie przepracowujmy się. Pamiętajmy o wieczornym i weekendowym relaksie i nie dajmy się pracoholizmowi!

Licencja: Creative Commons
0 Ocena