Zainspirował mnie S.R.Covey
Książka jest na półkach księgarskich już od ponad 10 lat, niejeden z nas ją posiada w domu. Czy coś jednak z tego wynika? Wynika najczęściej to, że nie czytamy wstępu a tutaj jest on kluczowy...

Data dodania: 2010-09-27

Wyświetleń: 3008

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 10

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

10 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak to zwykle bywa, Coś zainspirowało mnie do pewnych przemyśleń. 
I to nie byle Co.
Otóż wielu moich znajomych, czasem nawet poważnych biznesmenów, ludzi prowadzących swoje interesy od dawna, coraz częściej boryka się z problemami natury biznesowej i rodzinnej. 
Nie mają szczęścia do pracowników, do żony, do dzieci, do przyjaciół, do klientów i w ogóle nie mogą sobie poradzić w relacjach z innymi ludźmi i z upływem czasu i z obowiązkami.
Kończą wiele kursów np. skutecznego zarządzania, uczęszczają na seminaria poświęcone organizacji czasu, bardzo się starają, by być miłym dla swoich klientów czy pracowników, jednak nie czują ich lojalności, kontrolują swój każdy krok w codziennym życiu i jednak coś jest nie tak, coś nie wychodzi...
Dlaczego?
Właśnie, dlaczego niektórzy mają to szczęście, że im wszystko wychodzi, a inni mają pod górkę? 

Moje przemyślenie dotyczy sprawy takiej mało może widocznej na zewnątrz u każdego z nas, lecz bardzo widocznej, jeśli chodzi o odczucia odnośnie danej osoby.

Otóż niezależnie od tego, co robimy i mówimy, jak jesteśmy wyuczeni i profesjonalni w swoim zawodzie, to jeśli na prawdę nie jest to zgodne z naszym wnętrzem, to jest to zawsze i tak zauważane przez innych – tak, jakbyśmy mieli napisane na czole, że nasz charakter jest zupełnie inny, że... udajemy kogoś innego, kogoś, kim nie jesteśmy. To widać i słychać. 
Druga osoba jakimś siódmym zmysłem czuje np. że się boimy, że mamy poczucie niskiej wartości, że nie lubimy swojej pracy, że mamy dość klientów, że nudzi nas rozmowa, że zależy nam tylko na pieniądzach... itp. 
Skąd ona to wie?

Może to śmieszne dla niektórych, lecz ja wierzę w intuicję – każdy człowiek ją ma  i jakby jej nie nazywał, to ona daje mu znać odnośnie wielu sytuacji w życiu i też oczywiście odnośnie wielu osób, z którymi mamy kontakt. 
Dlaczego np. do jednych ludzi mamy zaufanie, a do innych nie?
My po prostu wiemy pewne rzeczy, lecz nie potrafimy zinterpretować tych naszych odczuć. Widzimy to i słyszymy.
Wiemy, komu zaufać i nie zawsze wiemy dlaczego. Czujemy to, a nasze odczucia przekładają się na kontakty i dalsze nasze poczynania i decyzje. 

Wyuczone zachowania i postawy nie oddające naszej prawdziwej natury będą daremne, gdyż niezależnie od naszych słów i czynów, naprawdę komunikujemy na zewnątrz  naszą prawdziwą istotę.
Na zewnątrz więc komunikujemy, to co chcemy pokazać, natomiast tak na prawdę pokazujemy prawdziwego siebie.
To, co robimy, nie jest zgodne z tym, jak to widzimy.

Próbujemy podchodzić „rozsądnie „do wielu spraw, lecz nie wszystko tak można rozwiązać. Wielu problemów nie da się bowiem rozwiązać doraźnymi środkami. 

Sukces w wielu dziedzinach stał się ostatnio funkcją prezentowanego na zewnątrz wizerunku, postawy i zachowania, umiejętności i technik, które  „poprawiają” stosunki międzyludzkie.
Na co dzień otacza nas filozofia doraźnych środków.
Indywidualny rozwój, usprawnianie technik komunikowania się, nauka strategii działania, pozytywne myślenie są bardzo potrzebne a czasami wręcz kluczowe do osiągnięcia celu. Potrzebują jednak fundamentu.
Sam wiesz drogi czytelniku, że nie za wiele się wybuduje bez fundamentów....

„Koncentrowanie się na technikach przypomina wkuwanie przed egzaminami.”S.R.Covey
 
Gdy brak wewnętrznej uczciwości i autentycznej siły charakteru, wyzwania życiowe powodują, że prawdziwe motywy wychodzą na jaw i osiągamy krótkotrwały sukces z długoterminową stratą. 

Tą podstawą, fundamentem sukcesu tak na prawdę jest nasz charakter, nasze wnętrze, coś na co składają się takie wartości jak spójność wewnętrzna, pokora, wierność, cierpliwość, pracowitość, lojalność... 
Gdy tego brakuje – to po prostu widać ten brak. 

„To kim jesteś krzyczy tak głośno, że nie słyszę co mówisz” Emerson 

W ostatecznym rozrachunku, to kim jesteśmy, wyraża daleko więcej niż to, co robimy, czy mówimy.

Jeżeli chcemy więc zmienić sytuację, musimy najpierw zmienić siebie. 

Chcesz, by cię słuchano – słuchaj,
Chcesz dostawać prezenty – dawaj je szczerze,
Chcesz mieć efekty w pracy – bądź efektywnym pracownikiem
Chcesz, aby ci ufano – bądź godny zaufania,
Chcesz mieć szczęśliwe małżeństwo – bądź osobą dającą dobrą energię,
Chcesz, aby cię kochano – naucz się kochać i kochaj.
Itd.

Żeby to zrobić skutecznie trzeba zmienić sposób widzenia świata.

Otóż nasz sposób widzenia świata jest źródłem naszych myśli i czynów. Nasz model świata jest źródłem naszych postaw i zachowań.
Każdy sądzi, że widzi rzeczy takimi, jakie są, że jest obiektywny. Tak nie jest.
Widzimy świat nie taki jaki on jest, ale taki, jacy my jesteśmy, jak nas wychowano, uwarunkowano.
Fakty oczywiście istnieją :) lecz ich interpretacja jest zależna od doświadczenia osoby, jaka je opisuje.

Chciałabym namówić Cię drogi czytelniku, abyś zrobił sobie takie ćwiczenie i zaczął patrzeć na niektóre sprawy z dwóch przeciwnych stron. 
Można pewne rzeczy zobaczyć zupełnie inaczej. 
Gdy widzimy inaczej – myślimy inaczej i zachowujemy się inaczej.
To ćwiczenie jest początkiem zmian, jakich możemy dokonać w sobie.
Ostateczne szczęście, sukces, czy rozwiązanie problemów, nie przychodzi z zewnątrz lecz jest wewnątrz nas.
Skupiając się na zewnętrzu stajemy się bezsilnymi ofiarami, skupionymi na słabościach innych i na okolicznościach, które obarczamy winą za nasze niepowodzenia.
Podchodząc od wewnątrz  rozpoczynamy od siebie, od własnych motywów i charakteru.
Praca od wewnątrz jest nieustającym procesem opartym na naturalnych, nie wymyślonych prawach, rządzących rozwojem człowieka i postępem. 
Prowadzi do zrozumienia innych ludzi i świata i do umiejętności współżycia i współistnienia z innymi ludźmi i ze światem.

„ Podejście od wewnątrz mówi, że zwycięstwa publiczne muszą być poprzedzone zwycięstwami prywatnymi, że spełnienie obietnic danych innym musi być poprzedzone dotrzymywaniem obietnic danych sobie. Za próżne uważa się stawianie osobowości przed charakterem i za bezowocne polepszanie stosunków z innymi bez wcześniejszego ulepszenia siebie” S.R.Covey

Co to oznacza i jak to się przełoży na nasze życie, na nasz sukces w biznesie i w rodzinie?

Gdy zdecydujemy się na prawdziwe zrozumienie i  życie według zasad prywatnego zwycięstwa, poznamy swoją naturę, swoje prawdziwe wartości i swoje możliwości. Nabierzemy do siebie zaufania, nie będzie nas paraliżowało zdanie innych na nasz temat, będziemy potrafili kierować sobą i mieć w sobie spokój wewnętrzny.
Nasze życie emocjonalne nie będzie odpowiedzią na słabości innych.
Nauczymy się współpracować, osiągać sukcesy tak, by były obie strony wygrane, nauczymy się słuchać, rozumieć i rozmawiać. 
A wszystko dlatego, że zaczniemy od siebie, bo wtedy zmieni się świat wokół nas.

Licencja: Creative Commons
10 Ocena