Jesteś załamana. Nagle problem, któremu do tej pory przyglądałaś się tylko z boku, stal się również Twoim.  Twojej myśli krążą tylko wokół niego, a Ty nie wiesz, co masz z tym wszystkim zrobić.

Data dodania: 2010-09-17

Wyświetleń: 1710

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Przeszukałaś już chyba cały Internet, skupiłaś się szczególnie na forach kobiecych. Myślałaś, że skoro te panie same walczyły z pomarańczową skórką, a na dodatek te walkę wygrały, to będą najlepszymi ekspertkami w tej dziedzinie. Stwierdziłaś, że nie możesz być od nich gorsza, postanowiłaś działać. Nie chciałaś jednak zbyt wiele eksperymentować, nie miałaś na to czasu. Wzięłaś kartkę i ołówek, zanotowałaś wszystkie zalecenia i po prostu postanowiłaś wcielić je w życie.

Zaczęło się od przygotowania tygodniowego planu działania. Przeglądając swój tygodniowy terminarz wpisywałeś kolejne czynności, które musisz wykonać danego dnia, aby Twoja skóra zachwycała wszystkich wokół, była elastyczna, równa, dobrze nawilżona i tym samym nie miała chociażby najmniejszych oznak cellulitu. Chciałaś wreszcie spełnić swoje marzenia. Do dzieła powtarzałaś sobie w myślach.

Poniedziałek

Zaraz po porannym prysznicu (naprzemiennie ciepła i zimna woda – w zasadzie to powinna być lodowata) wklepujesz w ciało balsam antycellulitowy. Wydałaś na niego ponad trzysta złotych, ale wszystkie forumowiczki twierdziły, że przynosi on zachwycające rezultaty, a przecież właśnie na tym Ci zależy. Nie mogłaś z niego zrezygnować. Do porannego orzeźwienia niezbędna od kiedy pamiętasz wydawała się dla Ciebie poranna kawa. Teraz musisz z niej zrezygnować. Kawa sprzyja pomarańczowej skórce. Zamiast tego wypijasz butelkę małej wody mineralnej i idziesz pobiegać. Specjalnie w tym celu wstałaś dwie godziny wcześniej, żeby zdążyć z tym wszystkich przed pracą, którą zaczynasz o dziewiątej. Śniadanie spożywasz otręby ( mają dużo błonnika ) i jogurt naturalny z obniżoną zawartością tłuszczu (białko!). Do Twoich nawyków żywieniowych o tej porze dnia należały przepyszne  francuskie croissanty, czas by z nich zrezygnować, mają zbyt dużo tłuszczu, a ten jest wspaniałą pożywką dla pomarańczowej skórki. Zmiany musiały zajść także w Twoim menu podczas czasu pracy, apetycznego muffina i mała capucinno zamieniłaś na marchewkę i małą butelkę wody. Musisz wyjść pięć minut wcześniej z pracy, żeby zdążyć do salonu kosmetycznego. Jesteś tam umówiona z kosmetyczką na 16.30. Dzisiaj postanowiłaś poddać się drenażowi limfatycznemu, wśród pani na forum zdobył on największe uznanie, więc liczysz na pozytywny efekt także u ciebie. Zaraz po zakończeniu zabiegu wracasz szybko do domu. Przygotowujesz córce naleśniki z bananami i czekoladą. Musisz bardzo się pilnować, żeby nie podjadać, to jedna z Twoich ulubionych wieczornych przekąsek. Czas o niej zapomnieć. Wiesz, że najważniejszy jest ruch, poganiasz dziecko, by szybciej zjadło kolację i namawiasz ją na wspólną wycieczkę rowerową. Masz na nią tylko trzydzieści minut o dwudziestej jesteś umówiona ze znajomymi. Macie spotkać się w waszej ulubionej, kameralnej restauracji. Do lokalu wbiegasz piętnaście minut spóźniona, znajomi wydają się być z lekka obrażeni z tego powodu, ale w końcu udaje Ci się udobruchać. Oni jak zwykle zamawiają spaghetti bolognese, coś  czemu Ty wczoraj powiedziałaś do widzenia na długie miesiące. Zadowalasz się sałatką grecką, oczywiście nie muszę przypominać o tym, że prosisz o nie dodawanie do niej sera fety i rezygnujesz z oliwy z oliwek. Przyjaciele zdają się być lekko zdziwieni, przez chwilę próbują namówić Cię na bardziej kaloryczne danie, po chwili rezygnują. Nawet wobec Twoich gwałtownych protestów zamawiają dla Ciebie kieliszek wina. Nie mają pojęcia, że alkohol to jeden z Twoich głównych wrogów, a pomarańczowa skórka darzy go ogromną miłością. Patrzą na Ciebie niczym na przybysza z obcej planety, starasz się tym nie przejmować, jeszcze pokażesz im wszystkim, co to znaczy mieć silną wolę. Do domu wracasz wykończona, miałaś ochotę na przyjemną wieczorną rozmowę z mężem, ale on już dawno śpi. Na palcach, tak żeby go nie obudzić, idziesz do waszej małżeńskiej łazienki, gdzie już wczoraj przygotowałaś domowy, kawowy pelling (parzona kawa i oliwa z oliwek-wrogowie cellulitu). Smarujesz nim pod prysznicem, przez dodatek oliwy dosyć trudno się zmywa, ale w końcu jakoś Ci się udaję. Potem jeszcze krem antycellulitowy i możesz iść do łóżka. Jesteś tak zmęczona, że zasypiasz, niż zdążysz powiedzieć skórka pomarańczowa.

Masz jeszcze siłę na wtorek?

Licencja: Creative Commons
2 Ocena