Strony internetowe znacznie ewoluowały w przeciągu ostatnich kilkunastu lat. Tradycyjne tabelki, uboga grafika i bardzo ograniczona funkcjonalność już dawno przestały wystarczać. W listopadzie 1996 roku, by wyjść na przeciw oczekiwaniom, Macromedia stworzyło doskonałe narzędzie o nazwie Flash. Czy jednak odpowiednio wykorzystujemy jego potencjał?

Data dodania: 2010-09-06

Wyświetleń: 2036

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Co wyróżnia strony tworzone w całości we Flashu? Przede wszystkim bardzo atrakcyjna oprawa wizualna oraz płynne, cieszące oko animacje. Chciałoby się powiedzieć - "Strona godna podziwu". Niestety rzeczywistość wygląda nieco inaczej...

Musimy zastanowić się, jaką rolę w biznesie ma spełniać nasza strona internetowa. Czy jej zadaniem jest wzbudzenie podziwu odwiedzającego? Czy zaprezentowanie mu fachowych informacji, których aktualnie szuka. Efektowne animacje często bywają dużo mnie efektywne, niż rzetelnie zredagowana treść na stronie.

Niestety, w dzisiejszych czasach, coraz więcej firm popada w swojego rodzaju "obsesję" na punkcie oryginalności. Zamiast skupić się na swoich potencjalnych nabywcach, ludzi odwiedzających ich serwis, zwracają uwagę wyłącznie na własną unikatowość.

Weźmy na przykład Pana Stefana, który jest zainteresowany zakupem nowego modelu piły łańcuchowej. Wpisuje w google "piła łańcuchowa model X" i pojawiają się kolejne wyniki wyszukiwania. Średnio otwierane są pierwsze 3 wyniki. Wchodzi na pierwszą stronę, a tam "ładowanie intra, proszę czekać" (niestety, animacje Flash muszą się załadować przed wyświetleniem strony). Dziś każdy ceni swój czas, chyba nie muszę więc dodawać, że spora część Panów Stefanów zrezygnuje z czekania i otworzy kolejną stronę.

Ludzie wchodzą na naszą stronę w konkretnym celu (w przypadku Pana Stefana jest to zakup nowej piły lub uzyskanie informacji o niej). Chcą możliwie szybko na nią wejść i zaraz z niej wyjść. Należy im to umożliwić w jak największym stopniu. Zbędne intra czy animowane przejścia tylko zniechęcają niecierpliwych klientów.

Nie odkryję teraz Ameryki mówiąc, że w biznesie należy naśladować tych najlepszych. W biznesie internetowym są to np. Google, Yahoo! czy eBay. Wchodząc na ich strony próżno szukać wizualnych doznań czy oczarowania. A jednak obroty tych firm są przeogromne!

Skąd to się bierze? Odpowiedź jest bardzo prosta - wystarczy skupić naszą uwagę na Panu Stefanie, zamiast patrzyć wyłącznie w kategoriach "Firma sąsiada ma takie animowane logo, moja firma musi mieć lepsze". Cała strona główna Google zajmuje kilkanaście kilobajtów. Dla porównania klasyczna, niewielka animacja Flash to rozmiar przynajmniej 10x większy! Nic dziwnego, że Google zrobiło furorę wśród przeciętnych ludzi z powolnym Internetem.

Odpowiedzmy sobie jeszcze raz na pytanie - "Na kim mam skupić uwagę? Na sobie? Czy na Panu Stefanie?". Być może lepszym pytaniem będzie - "Kto generuje zysk dla mojej firmy? Ja... czy Pan Stefan?".

Licencja: Creative Commons
2 Ocena