W takiej sytuacji wzrosło zainteresowanie różnego rodzaju ruchami ekologicznymi. Bycie eko stało konieczne, ale przy okazji także modne.
Z tego nowego „zielonego” trendu zaczęły korzystać większe firmy i koncerny, widząc w nim szansę na przeskoczenie na wyższy poziom kreowania własnej marki.
Firmy takie jak IKEA, Shell, czy McDonald’s uświadomiły sobie, iż prowadzenie biznesu bez dbania o środowisko jest praktycznie niemożliwe. Bynajmniej nie chodzi jedynie o względy etyczne i samą ekologię. Dostrzeżono bowiem korzyści czysto praktyczne. Mniejsze zużycie energii oraz materiałów gwarantuje zwiększenie kapitału. Z kolei zmniejszenie produkcji dwutlenku węgla wpływa na spadek opłat środowiskowych.
Dodatkowo dbałość o ekologię ma bardzo duży wpływ na postrzeganie firmy przez klientów. Najmniejsza wpadka na tym polu powoduje, że konsumencie rezygnują z zakupu towarów danej marki. Przekłada się to na spadek przychodów firmy oraz utratę dobrego imienia, którego odzyskanie nie jest wcale proste.
Firmy wspierające ekologiczne działania zyskują zupełnie nową pozycję na rynku. Bowiem ten kto jest eko – wygrywa, zostawiając konkurencję daleko w tyle. Firmy współpracujące z ruchami na rzecz ekorozwoju osiągają bardzo dobre wyniki na rynku, pomimo obecnego kryzysu gospodarczego.
Dzieje się tak dlatego, że to konsumenci napędzają biznes. To od nas głównie zależy to w którym kierunku będzie się rozwijał biznes. Na szczęście coraz więcej osób wybiera produkty ekologiczne, nawet jeśli są droższe od tych nieposiadających odpowiednich oznaczeń. Popyt na eko produkty rośnie, nic więc dziwnego, że coraz więcej firm chce do tego zielonego biznesu należeć.
Co zrobić by zakomunikować światu swoją proekologiczną postawę? Najprostszym sposobem jest oznaczenie swoich produktów odpowiednimi symbolami. Takie eko znaki są jasnym komunikatem dla klientów, mówiąc im, że twoja forma działa w oparciu o zasady ochrony środowiska, a produkty są zdrowe i ekologiczne.
Zielony marketig bardzo dużym wyzwaniem dla speców od marketingu i reklamy. Choćby dla tego, że i ten „zielony” rynek staje się coraz bardziej konkurencyjny. Ten kto nie nadąży za nowym trendem wypadnie z gry na zawsze
