"Muzyka łagodzi obyczaje" - tak mawiano od zawsze, tak mówi się i teraz. Muzyka również dzisiaj powinna wyzwalać w słuchaczach wszystko, co jest w ludziach najlepsze. Oczywiście można się z tym zgadzać, lub nie. Jednakże czym tak naprawdę jest muzyka? Czy to śpiew ptaków, czy nuty płynące z fortepianu, czy może muzyką jest to co nam w duszy gra?
Muzyki nie da się ubrać w słowa. Dla każdego z nas jest czym innym. Czasem czymś nadzwyczajnym i pięknym, a czasem czymś powszechnym, bez wyrazu i emocji. Jednakże muzyka jest częścią naszego życia, czy tego chcemy czy nie. Choć nie zawsze jest tworzona przez człowieka, to właśnie on przede wszystkim przyczynia się do jej zaistnienia i zobrazowania. Jeśli ktokolwiek z nas nie potrafi wyobrazić sobie muzyki, może na nią spojrzeć oczami duszy, przez maskę romantyka. Może zamknąć oczy i posłuchać szumu wody i wiatru, szeleszczące drzewa – oto nasza muzyka. Łagodna, uspokajająca, łagodząca. Niestety coraz częściej ten piękny „śpiew” natury zastępowany jest warkotem samochodów i szumem komputera. Mimo wszystko, zgadzam się ze stwierdzeniem, iż muzyka łagodzi obyczaje, ale tylko tam, gdzie człowiek jest tylko gościem. Nad brzegiem morza, gdzie szum fal koi niespokojną duszę, czy w lesie, gdzie śpiew ptaków pozwala mu dostrzec radość życia.
Jak powiedział Piotr Czajkowski „gdzie nie ma serca, muzyka istnieć nie może.” - czyni ona człowieka lepszym, bardziej wrażliwym i odczuwającym głębiej i piękniej niż inni.
Muzyka jest nieodłącznym elementem każdego filmu. Lecz w większości produkcji tworzy drugi plan. Zazwyczaj stanowi dodatek budujący klimat oraz potęgujący napięcie scen. Ale nie w filmie "Baby Driver". Tutaj gra zdecydowanie pierwsze skrzypce. To akcja i bohaterowie są od niej uzależnieni. Istna kompilacja składająca się z wielu ścieżek dźwiękowych płynących wprost z wielkiego ekranu. Panie i Panowie, usiądźcie wygodnie w fotelach, zapnijcie pasy i przekonajcie się sami...