Ograniczenia prawne i brak szerokiego dostępu do informacji blokują napradę rzetelne sprawdzenie kontrahenta, pożyczkobiorcy. Powoduje to powstawanie beznadziejnych długów, nie do odzyskaniaa tak być nie musi. 

Data dodania: 2010-03-26

Wyświetleń: 2167

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak wiadomo, w bazie Biura Informacji Kredytowej figurują podmioty (osoby fizyczne, firmy...) nie tylko te zalegające z zapłatą za kredyt czy pożyczkę. Figurują tam wszyscy ci, którzy mają zaciągnięty kredyt lub pożyczkę nawet jeżeli jeszcze nie minął termin spłaty tych zobowiązań, oraz ci którzy raty spłacają terminowo. Oczywiście w BIK figurują informacje tylko o osobach posiadających zobowiązania z tytułu kredytów i pożyczek zaciągniętych w bankach i w SKOK-ach. Dla banków to bardzo cenne informacje; nie wystarczy bowiem wiedzieć jedynie o tym czy klient ubiegający się o kredyt nie posiada już zaległości w spłacie kredytu wobec innego banku czy SKOK-u. Dla banku mającego podjąć decyzję w sprawie przyznania kredytu bardzo ważne jest aby dowiedzieć się i tego, czy taka osoba posiada inne, nawet nieprzeterminowane kredyty lub pożyczki w innych placówkach które przekazują takie informacje do BIK. Mogłoby bowiem okazać się, że nie udźwignie spłaty kolejnego zaciągniętego kredytu mając już np. trzy inne tego typu zobowiązania.

Gdyby nie istniał BIK ani inny tego typu system wymiany informacji, pewnie niektórzy zaciągaliby kredytów i pożyczek co niemiara wiedząc, że ich nie spłacą. Bank udzielający np. kredytu gotówkowego osobie przedstawiającej choćby i prawdziwe zaświadczenie o dochodach z zakładu pracy nie wiedziałby wówczas o tym, że takich kredytów osoba ta zaciągnęła wcześniej chociażby 10 albo 20, w innych bankach, choćby tylko w przeciągu ostatnich np. dwóch miesięcy. A ponieważ wszystkie te kredyty zostały zaciągnięte niedawno, to jeszcze nie są przedmiotem postępowania egzekucyjnego - brak na zaświadczeniu od pracodawcy informacji o potrąceniach pensji.

Brak też w takim wypadku wpisów w Krajowym Rejestrze Długów czy Infomonitorze, skoro kredyty nie są jeszcze wymagalne, przeterminowane. Na szczęście (zwłaszcza dla banków) BIK istnieje, a wyżej przedstawiona hipotetyczna sytuacja nie ma prawa okazać się faktem. Zwróćmy jednak uwagę na to, że BIK jest jedyną baza w której umieszczane są informacje także o tych nieprzeterminowanych oraz bez zaległości spłacanych zobowiązaniach. I tu przechodzimy do sedna problemu, dla którego zobrazowania przedstawiliśmy wyżej tę hipotetyczna sytuację.

Jak wszyscy wiedzą, długi z tytułu kredytów i pożyczek bankowych nie są jedynym rodzajem zadłużenia powstałego przez pożyczanie pieniędzy. Są jeszcze długi z tytułów pożyczek udzielonych przez osoby fizyczne, przez firmy pożyczkowe nie będące bankami ani SKOK-ami. Jak wiemy, żaden z tego typu wierzycieli nie może umieścić w BIK informacji o tym, ze chociażby wczoraj udzielił Iksińskiemu pożyczki, którą ten ma zwrócić dopiero za rok Wolumen tych zobowiązań jest coraz większy; szczególnie jak idzie p pożyczki prywatne, dzięki portalom społecznościowym.

I problem w tym, ze nie istnieje żadne inne biuro, rejestr, ewidencja itp. w której można by umieszczać takie informacje o każdego rodzaju powstałych zobowiązaniach finansowych. Iksiński nazajutrz może namówić na udzielenie mu pożyczki inną osobę, potem jeszcze kilka osób (jak nie bezpośrednio to poprzez portale społecznościowe), zajrzy jeszcze do jakiejś niezwiązanej z bankiem firmy udzielającej pożyczek a na sam koniec wybierze się po kredyt gotówkowy do banku. Bank, po zapoznaniu się z prawdziwym (bo Iksiński rzeczywiście pracuje) zaświadczeniem o zarobkach Iksińskiego oceni jego zdolność kredytową jako zadowalającą i przyzna kredyt gotówkowy.

Jednakże, udzielając Iksińskiemu kredytu, bank nie będzie wiedział o tym, że w przeciągu ostatnich np. kilku tygodni albo i kilku miesięcy zaciągnął on łącznie choćby i 10 pożyczek a żaden z pożyczkodawców nie wie o tym, że bynajmniej nie jest jedynym pożyczkodawca Iksińskiego. I taka hipotetyczna historia - sytuacja już może się zdarzyć. I zdarza się, o czym zapewniają nas znajomi windykatorzy. Niektórzy robią to celowo, po prostu dokonuj a wyłudzeń, inni robią to z niefrasobliwości, głupoty albo z zamiarem zainwestowania pożyczonych pieniędzy wierząc, że spodziewane zyski pozwolą na spłatę wszystkich zobowiązań. Kończy się to często tak, ze pożyczkodawcy nie są w stanie odzyskać swoich pieniędzy. Nawet jeżeli dłużnik będzie pracował ze stawką jak kiedyś, to po podziale sum uzyskiwanych przez komornika w wyniku zajęcia pensji, każdy z wierzycieli będzie otrzymywał kwoty np. tak małe, że pokrywające jedynie odsetki od pożyczki.

Problem jest poważny w tym także dla banków choć zwłaszcza dla innych niż banki podmiotów które udzieliły, udzielają, czy udzielą pożyczek. Wydaje się więc ze wszech miar zasadnym stworzenie rejestru zobowiązań na wzór BIK-u ale dostępnego dla wszystkich pożyczkodawców a nie tylko dla banków i SKOK-ów. Takiego rejestru, w którym prywatna osoba która udzieliła pożyczki, mogłaby umieścić informację o pożyczkobiorcy i kwocie udzielonej mu pożyczki i to choćby tego samego dnia, kiedy pożyczka została udzielona a więc nie czekając aż minie termin zwrotu. Czyli, jak wspomniano wcześniej, stworzenie rejestru na wzór BIK-u. I aby każdy podmiot, zarówno bank jak i prywatna osoba, mógł sprawdzić w takim rejestrze, czy przypadkiem potencjalny pożyczkobiorca nie figuruje aby już w takim rejestrze, jeżeli tak to jaka jest łączna kwota jego zobowiązań, oraz uzyskać inne przydatne informacje, jak banki uzyskują z BIK.

Nasuwa się pytanie, czy pożyczkodawca prywatny, z własnej nieprzymuszonej woli, zechciałby w takim rejestrze umieścić informację o pożyczkobiorcy któremu dopiero co udzielił pożyczki? Naszym zdaniem, myśli logicznie i chce bezproblemowo odzyskać swoje pieniądze, to niezwłocznie po udzieleniu pożyczki powinien wysłać stosowne zgłoszenie do takiego rejestru. Dlatego, że dzięki temu, jeżeli jego pożyczkobiorca zechce zaciągnąć kolejną pożyczkę, to może mieć z tym problem kiedy potencjalny inny pożyczkodawca po zasięgnięciu informacji w rejestrze stwierdzi że tamten już jedną zaciągnął. Umieszczenie informacji o pożyczkobiorcy byłoby czymś z rodzaju ostrzeżenia "Uważajcie, on już ode mnie pożyczył, żeby nie okazało się później ze każdy z nas będzie otrzymywał ochłapy (od komornika) albo nic!" Ostatecznie, można by wprowadzić obligatoryjne umieszczanie tego typu informacji np. wraz ze zgłoszeniem pożyczki do Urzędu Skarbowego.

Naszym zdaniem, stworzenie czegoś w rodzaju wyżej opisanego, wzorowanego na BIK-u rejestru ale obejmującego pożyczki udzielone nie przez banki tylko przez prywatne osoby oraz przez podmioty gospodarcze nie będące bankami i SKOK-ami, znacznie zmniejszyłoby ilość nieściągalnych pożyczek (w tym tych pozabankowych) oraz kredytów. Podobnie jak szerszy dostęp do informacji o zaległościach publicznoprawnych z tytułu podatków, składek ZUS. I podobnie jak szerszy dostęp do informacji o toczących się postępowaniach komorniczych.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena