Ile można zarobić na diamentach? To jedno z pierwszych pytań, które potencjalni inwestorzy zadają specjalistom w dziedzinie inwestowania w diamenty.

Data dodania: 2010-02-21

Wyświetleń: 3042

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 3

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

3 Ocena

Licencja: Creative Commons

Podstawowymi czynnikami, które wpływają na cenę diamentu są: jego masa, jakość szlifu, kolor i czystość (obecność niewykrystalizowanego grafitu w klejnocie). Im wspomniane parametry są wyższe, tym brylant jest cenniejszy, a jego cena szybciej rośnie w czasie. Diament inwestycyjny jest klejnotem o masie przynajmniej 1 karata (0.2 g), w szlifie brylantowym (okrągłym), certyfikowanym przez niezależne, międzynarodowe laboratorium gemmologiczne. Moda na inwestycję w diamenty nastała w latach 70-tych w Stanach Zjednoczonych i po dziś dzień diament traktowany jest jako „twarda waluta” zabezpieczająca kapitał przed wahaniami koniunktury gospodarczej. Diament jest inwestycją alternatywną – lokujemy majątek nie w instrument finansowy, lecz w surowiec, oczekując korzystnego wzrostu jego wartości w perspektywie czasu. A niepodważalnym jest fakt, że ceny diamentów systematycznie rosną i są ciekawym rozwiązaniem dla całej rzeszy inwestorów.

Ceny transakcyjne diamentów inwestycyjnych są stale monitorowane. Dwie największe instytucje, zajmujące się analizą rzeczywistych cen kupna i sprzedaży diamentów inwestycyjnych to IDEX – International Diamond Exchange i Rapaport. Druga wspomniana instytucja, reprezentowana przez autorytet Martina Rapaporta jest całkowicie niezależnym, obiektywnym źródłem rzeczywistych cen diamentów dostępnych w handlu, a jego RapNet największą na świecie internetową platformą transakcyjną tych klejnotów. Z kolei IDEX jest już bardzo blisko stworzenia swego rodzaju „indeksu diamentowego”, wiernie obrazującego rynkowe zmiany cen diamentów, co może być podstawą do tworzenia instrumentów pochodnych opartych o ten indeks. Do tej pory niesamowicie problematyczna staje się wycena diamentów, które mimo faktu, że są surowcem, podobnie jak złoto, są bardzo trudne w standaryzacji. Zmiana jednego z pozornie niewiele znaczących parametrów diamentu wpływa w znacznym stopniu na jego wartość – dwa kamienie o tej samej wielkości, podobnie wyglądające mogą się różnić ceną kilkukrotnie.

Ceny transakcyjne diamentów inwestycyjnych notowane przez IDEX i Rapaport nie są transparentne, lecz dostępne jedynie dla wąskiego grona zainteresowanych, pracujących w branży. Nawet mając dostęp do szczegółowych raportów i analiz nie mamy prawa ich publikować. Pozwalamy sobie jednak na podanie szacunkowych wartości, które zobrazują opłacałność diamentu jako inwestycji w dłuższej perspektywie czasu. Uśredniona cena diamentu 1-karatowego, w kolorze D-H, czystości od IF do VS2 i przynajmniej bardzo dobrej jakości szlifu brylantowego wzrosła w przeciągu lat 2000 – 2009 32%. Nie jest to wynik imponujący, dający jednak uśrednony zwrot roczny ok. 2.8% - inwestycja ta zabezpieczyła spadek wartości nabywczej pieniądza wywołanego przez inflację, która w Stanach Zjednoczonych była na bardzo zbliżonym poziomie. Patrząc jednak na zmianę wartości kamienia 3-karatowego o zbliżonych parametrach, w perspektywie ostatnich 10 lat klejnot ten wygenerował prawie 74% zysku, co uśredniając daje stopę zwrotu prawie 6% w stosunku rocznym. Diament inwestycyjny o podobnych pozostałych parametrach, lecz wielkości 5 karatów wygenerował w przeciągu ostatnich 10 lat skumulowany zysk rzędu 134% - ok. 9% w stosunku rocznym. Jest to wynik już całkiem przyzwoity. Pamiętajmy, że są to wartości uśrednione – patrząc na zmiany cen diamentów o zindywidualizowanych parametrach zauważyć można, że ceny pewnych grup kamieni rosły jeszcze szybciej. Jest to wskazówka dla inwestorów, aby kierując się historią w przyszłości również lokowali swój majątek w te klejnoty.

Ostatnia dekada pokazuje, że diament inwestycyjny jest ciekawą formą lokowania kapitału. Inwestorzy czujący awersję do ryzyka zwrócą dodatkowo uwagę na bezpieczeństwo tego rodzaju inwestycji – ceny diamentów inwestycyjnych, ze względu na specyfikę branży (kontrolowana podaż) nie spadają bez względu na koniunkturę gospodarczą. Na komentarz zasługują również dodatkowe, unikalne cechy diamentu, takie jak:

-        wysoka mobilność – łatwość przewiezienia dosłownie „w kieszeni” w inną część świata (w przeciwieństwie do innych inwestycji alternatywnych – złota, sztuki, wina);

-        koncentracja bogactwa w klejnocie niewielkich rozmiarów – czy jesteśmy w stanie ukryć przed światłem dziennym majątek ulokowanego w nieruchomości? Jest to pytanie retoryczne;

-        jednakowa wycena w dowolnym kraju na świecie – klejnot zostanie wyceniony względem tych samych parametrów (w przeciwieństwie do nieruchomości – osoba żyjąca nad Morzem Śródziemnym podważy wartość nieruchomości w Gdańsku ze względu na klimat panujący nad Morzem Bałtyckim).

Jaka przyszłość, w perspektywie kolejnej dekady, czeka rynek handlu diamentami, w tym diamentami przeznaczonymi pod inwestycje? Złoża diamentów są na wyczerpaniu i szacuje się, że w najbliższych 5 latach ich wydobycie drastycznie spadnie. Podaż zmniejsza się i naturalnym staje się fakt, że ceny, do tej pory stabilnie rosnące, zaczną rosnąć jeszcze szybciej. Wkrótce najbardziej okazałe, naturalne diamenty, podobnie jak naturalne perły, dostępne będą jedynie w muzeach. Czy szlachetna alternatywa, jaką wydaje się być inwestycja w diamenty ma rację bytu? Historia pokazuje, że jak najbardziej tak. Prognozy tylko to potwierdzają.

Licencja: Creative Commons
3 Ocena