Australia to niemal magiczna kraina wina. Na południu, jak okiem sięgnąć, malownicze winnice ciągną się aż po kres horyzontu. Nowoczesny styl oraz bogactwo smaków i aromatów zachwycają miłośników win także w tych krajach, które mogą pochwalić się wielowiekową tradycją winiarską.

Data dodania: 2010-01-27

Wyświetleń: 1800

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Australijskie wina są przyjazne i różnorodne, podobnie jak mieszkańcy tego słonecznego kraju. Powstają tu zarówno aromatyczne gatunki korzenne, lekkie, owocowe linie, jak i wykwintne trunki o wyszukanych, nietypowych nutach. Od europejskiej konkurencji wyróżnia je także niezależność od kaprysów pogody, a jakość nie ustępuje wybornym winom włoskim czy francuskim. Nie dziwi więc, że trunki z antypodów coraz częściej goszczą na stołach Brytyjczyków, Amerykanów, czy Polaków. Także dlatego, że doskonale sprawdzają się przy każdej okazji - na lunchu biznesowym, spotkaniu z przyjaciółmi, kolacji we dwoje, czy weselu.

Jeśli uświadomimy sobie, że Australia to ponad 60 regionów winiarskich, zrozumiemy, z jaką różnorodnością mamy do czynienia. To także około 1600 producentów wina, wśród których prym wiedzie ponad 160-letnia firma rodziny Hardy. Jej założyciel Thomas Hardy przypłynął tu na pokładzie żaglowca z Wielkiej Brytanii.
- Przez 30 lat pracował jako robotnik rolny, aby spełnić marzenie o własnej winnicy. Pod koniec XIX wieku udało mu się wreszcie wykupić majątek ziemski i założyć plantację winorośli, a wkrótce jego dom winiarski stał jednym z najlepiej zarządzanych i wyposażonych w Australii - opowiada Joanna Czachowska, dyrektor działu importu i marketingu Partner Center, jedynego importera win tej marki w Polsce.

Firma przebojem wchodzi na zagraniczne rynki i święci triumfy na międzynarodowych konkursach jakości win, a liczba 2800 zdobytych nagród mówi sama za siebie. Miłośnikiem win Hardys jest Marek Miszak, Polak mieszkający od 20 lat w Australii. Pojechał tam na studenckie wakacje, poznał przyszłą żonę i wkrótce wrócił na stałe. Niedawno gościł w Polsce na weselu bratanka.
- Piję rozmaite wina, w zależności od miejsca, pory roku czy sytuacji, jednak moim zdecydowanym faworytem jest VR Hardys Shiraz. Uwielbiam jego głęboki czerwony kolor, wręcz atramentowy w przypadku młodego wina, i wspaniały owocowy smak. Według mnie, to wino bardzo eleganckie. Australijski Shiraz jest zresztą pełniejszy od swojego odpowiednika z Francji.

Za namową pana Marka na weselu bratanka pojawiło sie wino Stamp of Australia Riesling Gewurztraminer, białe, wytrawne, o złożonym aromacie owocowo-kwiatowo-korzennymi i nutą owoców tropikalnych. Linia Stamp of Australia, nawiązująca wizerunkiem do oryginalnych australijskich znaczków pocztowych z 1937 roku, stała się zresztą znakiem rozpoznawczym marki Hardys na świecie. W Australii wino to jest często serwowane do lokalnego przysmaku - grillowanych owoców morza.
Choć Australia stała się jego drugim domem, do tej pory nie odważył się spróbować pasztetu ze strusia emu, ani samosy z ogona kangura. Przyjaciele przekonali go jednak do tradycyjnie przyrządzonej baraniny z grilla. - Okazała się całkiem smaczna, szczególnie w towarzystwie czerwonego VR Hardys Merlot, które piliśmy do obiadu. Owocowy smak z przyjemną taniną doskonale komponował się z tym daniem - dodaje pan Marek.

Podczas australijskich wojaży miał okazję gościć w królestwie Hardys'a. Barwnym opowieściom nie było końca. Został tam poczęstowany kieliszkiem jasnozłotego VR Hardys Chardonnay. - Na początku bardzo dziwiła mnie otwartość Australijczyków. Później przekonałem się, że wiele tutejszych domów winiarskich pracuje niemal przy otwartych drzwiach, a goście są bardzo mile widziani - mówi.
Stał się nie tylko miłośnikiem australijskiego wina, ale też fascynatem australijskiego winiarstwa. Jak opowiada, tutejsi producenci, z domem winiarskim rodziny Hardy na czele, odważnie inwestują w nowoczesne technologie nawadniające i nowinki techniczne. Stawiają też na nietypowe połączenia i ciekawe smaki. - Przykładem jest chociażby ciemnoczerwone, lekko wytrawne Stamp of Australia Shiraz Cabernet, które chętnie zamawiamy, będąc na kolacji z przyjaciółmi - mówi Marek Miszak. - Właśnie to wino kupiłem w prezencie znajomym w Polsce, gdy zaprosili mnie do siebie.

Uprawa winorośli stała się w Australii także modnym hobby. Powstaje tu coraz więcej małych, rodzinnych domów winiarskich. - Może sam założę kiedyś winnicę? - rozmarza się pan Marek. - W końcu, odkąd wyjechałem, wśród moich krewnych w Polsce uchodzę za najlepszego znawcę win australijskich...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena