Upragnione lato już w pełni i wielu z nas wybiera się z dziećmi na urlop. I choć jest to od dawna oczekiwany wyjazd, to często perspektywa jechania z maluchem przez kilka godzin samochodem czy pociągiem nie napawa nas optymizmem. Czy podróż z dzieckiem musi być męcząca? Wszystko zależy do tego, jak się do niej przygotujesz.

Data dodania: 2007-07-08

Wyświetleń: 3335

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Upragnione lato już w pełni (choć nie zawsze dopisuje pogoda) i wielu z nas wybiera się z dziećmi na urlop. I choć jest to od dawna oczekiwany wyjazd, to często perspektywa jechania z dzieckiem przez kilka godzin samochodem czy pociągiem nie napawa nas optymizmem. A dlaczego? Bo dziecko wierci się, kręci, marudzi i - ogólnie rzecz biorąc - nie daje nam spokojnie pomyśleć o własnych sprawach lub po prostu zapaść w drzemkę.

Można jednak temu częściowo zapobiec, solidnie przygotowując się do takiego wyjazdu. Najlepiej nawet na tydzień przed planowaną datą podróży wziąć kartkę, długopis i zrobić sobie spis, co będzie nam potrzebne na drogę. Niech ta kartka leży lub wisi w widocznym miejscu, żeby można było w każdej chwili dopisać przychodzące nam do głowy rzeczy.

Wiele zależy od wieku dziecka i jego indywidualnych potrzeb, więc trudno sporządzić uniwersalną receptę, idealną dla każdego przypadku. Ale pewne ogólne wskazówki przydadzą się wszystkim rodzicom.

Oczywiście należy zacząć od spraw związanych z fizjologią, czyli innymi słowy od zadbania o ciało. A jakie są te potrzeby fizjologiczne? Oto i one:

1. Chce mi się jeść/pić!

Trzeba pamiętać o tym, by zabrać dziecku coś lekkiego do jedzenia i niegazowanego do picia. Niech to będą raczej małe kanapeczki czy owoce, niż słodycze i chipsy. Do picia woda mineralna "bez bąbelków" lub sok. Wszelkie kolorowe, gazowane napoje lepiej zostawić na
półce sklepowej - niech swoimi sztucznymi barwami upiększają dom handlowy ;).

Dobrze jest zabrać dla dziecka plastikowy lub jednorazowy talerzyk i kubeczek, by zapobiec rozsypywaniu dookoła okruchów i rozlewaniu napoju, wypijanego niezbyt nieumiejętnie z butelki. No i jeszcze przydadzą się papierowe ręczniki, serwetki lub nawilżone chusteczki - bo jak dzieciak dotknie rękoma (klejącymi od właśnie zjedzonego batonika) zakurzonego miejsca w samochodzie czy pociągu, a potem jeszcze maźnie tymi rękoma po buzi, to będzie prawdziwa katastrofa :).

2. Chce mi się siusiu/kupkę!

Tu wyposażenie zależy od wieku dziecka, ale na pewno nie można zapomnieć o czymś do wytarcia pupy. Może się również przydać puder (nie tylko niemowlakom), bo pot i brud są częstą przyczyną odparzeń.

3. Boli mnie brzuszek! Leci mi z noska!

- i inne dolegliwości. Ty znasz najlepiej swoje dziecko i wiesz, z czym może mieć kłopot. Jeśli cierpi na chorobę lokomocyjną - nie dawaj mu przed podróżą zbyt obfitego posiłku, ani też nie wypuszczaj z pustym żołądkiem. A na drogę zaopatrz się w odpowiedni lek na tę okoliczność. Dobrze jest także zabrać ze sobą sucharki i niegazowaną wodę mineralną - pozwolą one na złagodzenie ewentualnych dolegliwości żołądkowych, które mogą powstać w wyniku nadmiaru zjedzonych słodyczy czy słonych przekąsek. Chusteczek do nosa najlepiej zapakować kilka paczek i to w różnych miejscach - w kieszeni kurtki, w kieszeni plecaka, w torebce - żeby zawsze i wszędzie były pod ręką.

4. Jestem śpiący!

O tym dziecko rzadko nas otwarcie poinformuje. Raczej będzie po prostu marudne :). Zabierz dla niego jakąś małą poduszkę, żeby miało do czego przytulić głowę. Mamine ciało do przytulania nie jest złe, tylko że dziecko śpiąc może się bardzo spocić i po jego drzemce zostanie na bluzce mamy (lub koszuli taty, jeśli to on służył za poduchę) niespecjalnie dobrze wyglądająca plama ;). Oprócz poduszki przyda się także lekki, cienki kocyk. W czasie upałów może nie będzie konieczny, ale już w chłodniejszym dniu lub w czasie podróży nocą - na pewno okaże się przydatny.

Generalnie każdy rodzic jest zadowolony, jak dziecko śpi w podróży i go "nie ma", dobrze jest więc tak zaplanować podróż, by wyjechać bardzo wcześnie rano. Wtedy jest szansa, że pierwsze godziny dziecko prześpi.

5. Niewygodnie mi!

Dziecko może się wiercić i kręcić, bo będzie miało dość siedzenia w jednym miejscu przez tak długi czas. I to, że się kręci, nie znaczy że jest nadpobudliwe czy nadruchliwe, jak to niektórzy mają w zwyczaju pochopnie osądzać. To tylko tyle znaczy, że jest to normalne, zdrowe dziecko, które potrzebuje ruchu. Jeśli podróż odbywa się samochodem, zaplanujcie kilka przerw w przyjemnych, najlepiej zadrzewionych okolicach, gdzie będzie można rozprostować nogi. Rodzice pospacerują, a dziecko chętnie przez chwilę pobiega.

Jeśli jest to podróż pociągiem, wyjdź z dzieckiem od czasu do czasu na korytarz i przejdź się wzdłuż pociągu. Nie jest to może jakaś porywająca dawka ruchu, ale lepsze to niż nic :).

Tyle fizjologia. Jednak jest jeszcze jedna dolegliwość, która dotyka dzieci najczęściej. A właściwie zawsze :). I nie zależy to ani od wieku dziecka, ani od płci, ani od uwarunkowań genetycznych, ani od czegokolwiek innego. Cóż to takiegp?

N U D A.

Ale o tym - w drugiej części artykułu.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena