Czy przyjaźń można na chwilę odłożyć do poczekalni? Jeśli nie mam na nią czasu, mam inne rzeczy na głowie? Czy taka przyjaźń z przerwą na reklamy może znowu odżyć?
Czy zabiegani, mamy czas na podtrzymywanie tego bardzo ważnego aspektu życia człowieka, jakim jest przyjaźń?

Data dodania: 2009-11-09

Wyświetleń: 4315

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy przyjaźń można na chwilę odłożyć do poczekalni? Jeśli nie mam na nią czasu, mam inne rzeczy na głowie? Czy taka przyjaźń z przerwą na reklamy może znowu odżyć?
Czy zabiegani, mamy czas na podtrzymywanie tego bardzo ważnego aspektu życia człowieka, jakim jest przyjaźń? Dlaczego tracimy przyjaciół i dlaczego zyskujemy kolejnych? Czy to jest wpisane w nasze człowieczeństwo?

Najbardziej boli, kiedy traci się przyjaciela, który wydawało się, że będzie z nami do końca życia, że przeżyjemy ze sobą wspólnie wszystkie nasze radości i smutki. Że będziemy się wspierać nawzajem w trudnych chwilach i radować z każdej chwili ulotnego szczęścia.
A chyba najbardziej boli, gdy ten przyjaciel po prostu odchodzi i nie tłumaczy, dlaczego.
Odchodzi, bo ma już dość związku pod tytułem przyjaźń, czy odchodzi, bo nigdy nie czuł się do końca naszym przyjacielem?
Na to pytanie próbuję sobie odpowiedzieć już od kilku lat, bo wtedy straciłam swoją „przyjaciółkę", ale nadal nie znajduję odpowiedzi.
Rozumiem, że każdy z nas się zmienia. Mają na to wpływ różne czynniki, czasami jest ich dużo, czasami jest tylko jeden.
Niekiedy przyjaciel nie nadąża za zmianami, albo po prostu też się zmienia, przystosowuje do nowej roli, jaką mu przyszło pełnić w życiu.
W ten sposób nasze drogi się rozchodzą.
Mówię tu głównie o związkach, o zakładaniu rodziny, o dzieciach, ale i też o nowej pracy, która rzuca niektórych z nas w zupełnie inny świat. Przestajemy czasami czuć się sobą w naszych starych przyjaźniach i wśród starych znajomych. Szukamy więc następnych a właściwie to sami się znajdują.
Bardzo często tracimy przyjaciół wchodząc w nowe związki partnerskie.
Dotychczasowe życie staje na głowie, najprawdopodobniej działają jeszcze miłosne endorfiny i mamy wrażenie, że cały świat oprócz nas dwojga nie istnieje. Przyjaciel nagle nie jest nam potrzebny, żeby być oszałamiająco szczęśliwym.
" Odkładamy" go na bok myśląc, że kiedyś można będzie do niego wrócić. Że uda się odbudować to, co kiedyś wydawało się być takie nierozerwalne.
I wtedy okazuje się, że jest już za późno. Życie zmieniło się i żadne z nas nie chce wracać do tego, co nas kiedyś zabolało. Nie chcemy podejmować znowu ryzyka bólu po starej, straconej przyjaźni.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena