Kontynuując problem osób, które zainwestowały agresywnie w fundusze ponad rok temu, a obecnie, mając już kilkudziesięcioprocentową stratę, nie wiedzą co dalej postanowiłem najpierw przeanalizować działania pana Marka, o którym pisałem w poprzednim wpisie.

Data dodania: 2009-05-06

Wyświetleń: 2120

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Proponuję chwilę refleksji… Uprzedzam, że może zaboleć.

Zastanówmy się przez chwilę nad motywami postępowania pana Marka. Nad tym co zrobił, a czego nie zrobił.

Co zrobił Pan Marek:

- zainwestował swoje 100.000 zł w fundusze akcyjne
- i … nie zrobił nic więcej. Niestety.

Czego nie zrobił?

1. Nie określił celu inwestycyjnego i zysków, które chciał osiągnąć.

Jeżeli z analizy potrzeb i celów wynikałoby, że oczekiwany zysk nie jest na poziomie kilkudziesięciu procent, tylko np. 15% to nie było potrzeby dobierać akurat funduszy akcyjnych, w szczególności małych i średnich spółek… Do osiągnięcia wyniku 15% wystarczyłyby np. fundusze mieszane.
Co znaczą naprawdę wyniki funduszy - artykuł tutaj

Nawet gdyby poprzestać tylko na wnioskach płynących z tego punktu straty byłyby znacznie mniejsze…

2. Nie zastanowił się nad swoim profilem inwestora. Nad ryzykiem jakie może zaakceptować.

Ponieważ nie wykonał kroku 1. to także nie myślał o ryzyku, szczególnie widząc możliwe zyski. I to jakie zyski! A nawet znając ryzyko - uznał, że na pewno będzie tym ryzykiem zarządzał i podejmie odpowiednią decyzję o wycofaniu pieniędzy z tego funduszu.

3. Niestety - zapomniał też zdefiniować i spisać swojej strategii inwestycyjnej.

Jej siłę znają inwestorzy giełdowi. Inwestujący w fundusze już mniej.
Zresztą - trudno zbudować strategię nie wiedząc ile się chce zarobić, i jakie ryzyko się akceptuje… A tego pan Marek nie wiedział.

Czym jest strategia inwestycyjna? To po prostu zestaw reguł, które narzuca sobie inwestor i których bezwzględnie przestrzega. W przypadku pana Marka, te reguły mogłyby być następujące:

* jeżeli mój portfel spadnie na wartości o 10.000 w czasie krótszym niż miesiąc to zmieniam fundusze na pieniężne, lub wypłacam. Wzrosty funduszy trwały jeszcze do początku lipca 2007, więc trzymając się tej strategii można było zakończyć ten etap inwestowania z zyskiem…
* jeżeli mój portfel zarobi 10.000 zł, to połowę zysku przenoszę na inwestycje pieniężne, a drugą połowę pozostawiam w funduszach agresywnych
* jeżeli wartość portfela spadnie poniżej 80.000 - to definitywnie kończę tę inwestycję i przenoszę pieniądze w bezpieczne fundusze

Nie było reguł - nie było decyzji inwestycyjnych.

4. Podczas spadków nie zastanowił się nad swoją inwestycją. I czekał dalej.

Trudno było podjąć decyzję o wycofaniu środków przy każdym z opisywanych momentów - ponieważ pan Marek nie wykonał kroku 3. Nie mając strategii oraz nawyku aby strategii trzymać się ściśle - nie mógł podjąć odpowiedniej decyzji. Gdyż za każdym razem był w innej sytuacji inwestycyjnej. I na nowo oceniał sytuację - skoro już tyle spadło to poczekam…
Oceny funduszy - artykuł tutaj

5. Nie policzył jakie wyniki musiałby osiągnąć aby odrobić poniesione straty.

Czy pan Marek wiedział, że jeżeli straci 25 procent, to aby mieć z powrotem 100.000 jego portfel musiałby zarobić 33%?
A przy stracie 50% potrzeba zysku 100% aby odrobić stratę.
A aby odrobić stratę 60% trzeba by 150% zysku… A na to potrzeba pewnie kilka lat.
Interpretacja średniorocznej stopy zwrotu - tutaj

Tak, nie jest tak, że tracąc 10% potrzebuję tylko 10% aby te straty odrobić… Ale, jeżeli takie informacje pojawiają się czasem w telewizji (słyszałem co najmniej dwukrotnie…)
Mając taką wiedzę jest duża szansa, że jednak pan Marek wcześniej zdecydowałby się na jakieś działanie.

6. Nie monitorował wartości swojego portfela na bieżąco.

Mam takie wrażenie, że pan Marek na początku jednak próbował. Sprawdzał wyniki funduszy, liczył i cieszył się, że zarabia. Na początku codziennie. Potem raz w tygodniu. No bo dlaczego miałby codziennie tracić kilkanaście minut tylko po to aby zobaczyć, że przecież cały czas zarabia. No - w końcu ciągle ma zyski.

I tak to jakoś samo z siebie się stało - gdy któregoś dnia po prostu przestał na wyniki funduszy patrzeć. Co było potem - już wiemy… Nie mając strategii nawet sprawdzanie nie pomogło. Nawet codzienne. Ale pan Marek nie chciał już patrzeć codziennie. Sprawdzał wyniki funduszy średnio raz w tygodniu i coraz bardziej zastanawiał się co zrobić. A wartość jego portfela ciągle spadała…
Licencja: Creative Commons
0 Ocena