refleksja

Nic mi nigdzie...

Nic mi nigdzie...

To fakt, że na ogół moje wiersze ocierają się o sferę kabaretową, atmosferę żartu, pół uśmiechu, szyderstwa, krzywego zwierciadła czy wyśmiewania się. Ale czasem nachodzą mnie chwile refleksji, zastanowienia się nad własnym istnieniem i jego sensem. Bo po tamtej stronie jest całkiem inaczej… Przecież byłem…

To nie tylko egzystencja...

To nie tylko egzystencja...

Obserwujesz ten świat… Co widzisz? Tłumy ludzi, które ciągle gdzieś idą. Niektórzy przypominają  zbłąkane dusze. Czasami na ludzkich twarzach odczytuję jedynie beznadzieje. Dziwię się… Dlaczego jesteśmy jak zaprogramowane roboty ? Pytam: dla kogo żyjemy ? Czy my w ogóle żyjemy?