Aby nie dopuścić do wszelkiej maści „przekrętów”, dużo zależy od radnych. Radnych z tak zwaną „ikrą” a nie wazeliniarzy, którzy włażą „w dupę” burmistrzowi za jakiś ochłap czy nędzne stanowisko.

Data dodania: 2009-02-28

Wyświetleń: 2742

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Premier Donald Tusk w spotkaniu 27 lutego z olsztynianami zwrócił się do nich, by - jeśli mają poczucie, że w mieście "istnieje coś na kształt sitwy"- przerwali to. W każdym polskim mieście istnieje takie zagrożenie, że powstanie „sitwa” - mówił premier Donald Tusk . -Jeśli macie poczucie, że jest duszno, że nie można przewietrzyć tego miejsca, jeśli chcecie otworzyć okna, zróbcie to – mówił.
I to są święte słowa. Trzeba walczyć z sitwą i zwalczać miejscowe układy i układziki. Aby do takich układów nie dochodziło, należałoby wprowadzić to, co proponowało Prawo i Sprawiedliwość jeszcze w roku 2006 - dwukadencyjność prezydentów, wójtów i burmistrzów. - To rozbije lokalne układy – tłumaczyli posłowie PiS.

Człowiek z PiS-u, zasiadający na fotelu burmistrza Sokołowa, co cztery lata ubiega się o reelekcję. I tak do oporu, aż mu starczy sił i zdrowia. No i zaufania społecznego, czyli głosów wyborców. Jego obecna partia - Prawo i Sprawiedliwość - chce to zmienić. I byłaby to bardzo słuszna zmiana, aby kadencja trwała tylko dwa razy. Ponadto – moim skromnym zdaniem - wójt czy burmistrz winni być wybierani przez radę. Według mnie, jest to jedyny słuszny pomysł na to, aby rozwalić regionalne sitwy. Na to, co się dzieje obecnie, nikt nie ma wpływu. A gdy dochodzi do trzykadencyjności lub jeszcze dłuższego okresu – to poważnym jest zagrożenie, jakim jest niezatapialność burmistrza i pełnienie przez takiego człowieka funkcji „dożywotnio”.

Jak to wygląda na przykładzie Sokołowa Podlaskiego i powiatu sokołowskiego? W Sokołowie już od dziesięciu lat rządzi „niezatapialny” burmistrz, Bogusław Karakula. I jak sam mi powiedział, zamierza w przyszłym roku ubiegać się ponownie o reelekcję. W gminie Sokołów Podlaski rządzi już coś chyba około dwudziestu lat rekordzista, Ryszard Domański. W następnej kolejności za nim są: wójt gminy Repki - Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz, wójt gminy Sterdyń – Marian Zalewski, burmistrz Kosowa Lackiego – Andrzej Krasnodębski (rządzą ponad dziesięć lat), wójt gminy Jabłonna Lacka – Grzegorz Popowski, wójt gminy Ceranów – Mirosław Onyszk, wójt gminy Bielany – Zbigniew Woźniak i starosta sokołowski Antoni Czarnocki (rządzą drugą kadencję). Jedyny wyjątek stanowi wójt gminy Sabnie – Piotr Wyszyński który rządzi pierwszą kadencję.

Jak nie dopuścić do sitwy i układów? Na pewno jest to bardzo trudny temat. A już w takim małym, prowincjonalnym miasteczku jak Sokołów Podlaski jest to szczególnie trudne. Aby nie dopuścić do wszelkiej maści „przekrętów”, dużo zależy od radnych. Radnych z tak zwaną „ikrą” a nie wazeliniarzy, którzy włażą „w dupę” burmistrzowi za jakiś ochłap czy nędzne stanowisko. A w zamian są pomiatani przez niego i wyzywani, żąda się od nich „podnoszenia łapek” w górę przy głosowaniu uchwał wygodnych takiemu burmistrzowi i chodzenia „na łańcuszku” jak przysłowiowy piesek. Tak się dzieje w przypadku radnych „wazeliniarzy”. Nie mam tu na myśli akurat radnych miejskich sokołowskiego magistratu ani sokołowskiego burmistrza, lecz jest to stwierdzenie ogólne, odnoszące się do polskiej rzeczywistości. Na przykładzie chociażby filmu „Ranczo”. A wiemy, że takich „rancz” w Polsce mamy wiele.

W numerze 24 z dnia 30 listopada 2008 r. w artykule „Aktywność mieszkańców...” opisałem wówczas czujność radnych sokołowskiego magistratu (...) „Owszem, radni zauważyli, że burmistrz zgłasza projekt uchwały, w której chce sprzedać działkę położoną w atrakcyjnym miejscu o dużej powierzchni (2.118m2 przy ul. Wolności) za grosze (rzeczoznawca wycenił ją raptem za 49,14 zł/m2) właścicielowi Topazu. I tutaj można się zdziwić, jakim cudem u rzeczoznawcy działka zaśmiecona, położona przy cmentarzu jest warta 93,69 zł/m2, a działka niezaśmiecona, sąsiadująca z posesją najpotężniejszej firmy kupieckiej w Sokołowie jest warta o połowę mniej? To rodzi podejrzenia! Skłania do snucia wniosków o działanie na szkodę miasta, o niegospodarność! Rodzi podejrzenia o układy!(...)

Obecnie władze miasta przygotowały koncepcję planu miejscowego kwartału miasta pomiędzy ul. Piłsudskiego, Wojska Polskiego, Grunwaldzkiej i ks. Bosco. W planie uwzględniono budownictwo wielorodzinne z dominantą architektoniczną (wysokie budownictwo), z usługami dopuszczalnymi od strony ul. Grunwaldzkiej i ul. Nowoprojektowanej. W pozostałych kwartałach dopuszcza się budownictwo mieszkaniowe wielorodzinne, lecz w zabudowie szeregowej. Nie wyklucza się budownictwa jednorodzinnego. Ciekawostką jest fakt, kto wydał zgodę na rozbudowę hangaru przy ul. Piłsudskiego, w którym handel prowadzi .... TOPAZ! Uroczyste otwarcie – i to z wielką pompą!- drugiej, dobudowanej części hangaru dla zwiększenia powierzchni handlowej Topazu odbyło się przed świętami bożonarodzeniowymi w roku 2007. Na pytanie: kto na to wydał zgodę? – odpowiedzcie sobie Państwo sami!

Czy te dwa przykłady mogą sprowokować mieszkańca takiego prowincjonalnego dziewiętnastotysięcznego miasteczka, jak Sokołów Podlaski do myślenia, iż coś jest tu nie tak? Nie wiem. Wiem, że za pisanie prawdy, aby zamknąć „gębę” lokalnej, małej gazecinie i doprowadzić ją do zniszczenia i upadku, właściciel sieci (25) sklepów TOPAZ wniósł sprawę do Sądu Okręgowego w Siedlcach przeciwko „Gazecie Sokołowskiej” o ochronę dóbr osobistych! Żąda 50 tys. zł. Odbyło się już dwa posiedzenia sądu, w marcu ma być kolejna rozprawa. O tym, czy „Dawid” pokona „Goliata” poinformujemy Czytelników.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena