Każdy wytrawny myśliwy wybierający się na łowy w miejskiej klubowej dżungli skrzętnie się do wyprawy przygotowuje. Ubiera najlepsze dżiny, koszulkę z jaszczurem, supermodne trampki i firmowy zegarek, a na bujną czuprynę dokładnie aplikuje żel. W ręce trzyma swoją przynętę - najnowszy smartphon. Jednak nie wie, co może go spotkać…

Data dodania: 2016-06-09

Wyświetleń: 1731

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

BAJKA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

9 typów “kobiet”, których należy unikać

Gruba zwierzyna - niebezpieczne i mocno silne kobiety

Myśliwy starannie wybiera swoją zwierzynę, jest w stanie obserwować ją dobrą chwilę, nim w końcu zdecyduje się na ruch. Wie, że niektóre okazy mogą być niesamowicie niebezpieczne. Bezpośredni kontakt może grozić uszczerbkiem zarówno na zdrowiu psychicznym, jak i fizycznym (ostre szpony, zwinne i szybkie kończyny obleczone w szpilki). Dlatego doświadczony łowca woli zejść z drogi okazom takim jak:

Karierowiczka – niesamowicie niebezpieczny gatunek, w szczególności dla łowczych o słabych nerwach i wątłym zdrowiu. Żaden nie ma szans! Ona oraz jej pragnienia (przede wszystkim rozwoju osobistego) są najważniejsze. Jeżeli myśliwemu wydaje się, że to on jest facetem i “baba nie ma prawa nim rządzić”, to ma w 100% rację – WYDAJE MU SIĘ. Karierowiczka pnie się po drabinie społecznej jedynie własnymi siłami i żaden mężczyzna, choćby boski Rayan Gosling, jej w niczym nie przeszkodzi.

Predator – tego rodzaju myśliwy powinien się bardzo obawiać. Ona zna wszystkie sztuczki wykorzystywane przez płeć brzydszą. Niesamowicie ciężko ją dorwać, a ujarzmić jeszcze trudniej. Szczwana jak lis i dzika jak...niedźwiedź. Przypomina istotę na pograniczu obydwu płci nie lubi kobiecych atrybutów (wysokich obcasów, torebek, sukienek, a nawet bezbarwnego błyszczyka). Nie zna takiego pojęcia jak sprzeciw i totalnie nie wie jak to jest nie mieć racji. Nie dociera do niej po prostu, że ktoś może inaczej myśleć.

Kuguar – mocno groźny gatunek lekko przywiędłych i drapieżnych kocic. Tajemnicze istoty, poruszające się z powabem i charakterystyczną kokieterią. Nieważne, że na karku mają już czwarty, a nawet i piąty krzyżyk. Dopadają swojego delikwenta w ciemnej uliczce. Typ ten kusi facetów mocno opływowymi kształtami, których zasługą są dobre geny, wytężona praca fizyczna lub też multum zabiegów kosmetycznych. Kuguar poluje, wabi i wysysa resztki sił witalnych. W tym przypadku zdecydowanie myśliwy jest ofiarą.

Ukryta broń złośliwych bestii

Najgorsze są te gatunki, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak normalna, równia babka, a w rzeczywistości…. Są to:

Zazdrosna jędza – Najgorszy typ jaki łowca może upolować na stałe. Ani to miłe, ani to ładne. Wredotą oczaruje każdego członka rodziny myśliwego, tak że ucieknie w popłochu. W obawie przed zemstą nikt (nawet głowa familii) nie wystawi takiej za drzwi. UWAGA: Doskonale maskuje się na początku! Jeśli już jest za późno - myśliwy dał się nabrać, może spodziewać się najgorszego: wymazać ze swojej świadomości coś takiego jak wyjścia np. na zwykłą kawę z kumplem, a nawet i siostrą! Z kolei w kwestii społecznościówek i rozmów za ich pomocą z….. (o zgrozo!) zwykłymi koleżankami. Łowca może zapomnieć… W najlepszym przypadku będzie mógł (prawdopodobnie) posiadać własny adres e-mail, ale tylko z całą listą dozwolonych zachowań i bardzo szczegółową listą haseł.

ULTRAfeministka – spotykana rzadko i jeśli kiedykolwiek w sukience, to wyłącznie z owłosionymi kończynami, co by myśliwi sobie nadziei nie robili. Nawiasem mówiąc i tak prawdopodobnie nie będą mieć okazji nawet na krótką wymianę zdań… Jeśli przy okazji upatrzenia innej ofiary łowca z nią zadrze, czyt. np. przepuści w drzwiach, niech spodziewa się bardzo ostrej reprymendy lub ataku torebką z czymś ciężkim w środku (na pewno nie żadnym kosmetykiem). Posiada niektóre cechy Predatora, ale wygląda z jeszcze straszniej. Łowca decydujący się na najmniejszy kontakt z Ultrafeministką jest najprawdopodobniej desperatem, wariatem albo samobójcą. Może być też tak beznadziejnie głupi, iż pomyśli, że jego samcze zapędy zdziałają jakiś cud i Ultrafeministka zmieni swój światopogląd. Niestety jest to nieuleczalny gatunek.

Pijawka – Łączy w sobie cechy kuguara oraz Dziuni, najważniejsza różnica to wiek. Młoda, niebywale piękna z ogromną chęcią dobierze się do dorobku myśliwego. Po czym zostawi go z gołym tyłkiem. Kasa, najnowszy model samochodu, mieszkanie czy dom, smartphone, oraz zegarek, choćby i ten od Diesla…! Po spotkaniu z nią nic, prócz włosów na głowie czy tam klacie łowcy, nie zostanie.... Może wyssać nawet chęci do życia w ekstremalnych przypadkach.

Zabuziakują cię na śmierć

Mogłoby się wydawać, iż po spotkaniu z w/w stworami myśliwy może spokojnie polować, ale nie! Jest jeszcze jeden rodzaj istot, ociekający lukrem, różem i pluszem:

Słodziak – wierna fanka misiów pluszowych i innych puchatych stworzonek. Jednak bardziej uwielbia BMW oraz facetów bez włosów i… karku. Z wielkim prawdopodobieństwem przedawkowała kiedyś strongmenów, przez co wypaczył się jej obraz jako takiego mężczyzny. Jest na nią sposób - jeżeli myśliwy da jej lekkiego klapsa, uspokoi się i będzie potulna jak owieczka. Trzeba jednak uważać! To nie działa w każdym przypadku, jeżeli czegoś jej się zabroni, będzie tupać nogami, strzeli foszka, a nawet zacznie się turlać i o podłogę walić pięściami. W podziękowaniu za cukiereczka, lizaczka, muffinkę, nowy samochód czy też diamentową kolię może udusić lub zacałować na śmierć. Gatunek posiada swój własny, niezrozumiały dla innych język, a niektóre z zaledwie kilku zanotowanych słów to: “loffciuniam”, “bajdzio”, “mijusiunio”.

Chodzące dobro – miłuje wszelkie stworzenia, nawet różnej maści owady, z kleszczemi i komarami na czele. Jeśli kiedykolwiek zdarzy się łowcy skrzywdzić któregoś robala, wpadnie w taki płacz i spazmy, że nie będzie on wiedział czy wzywać pogotowie czy może jednak samo przejdzie. Jeżeli myśliwy zapragnie wybrać się z chodzącym dobrem w niezapomnianą i wspaniała podróż, musi przygotować się na nietypowe sytuacje, np. spanie na podłodze, najmniej 5 metrów od niej.

Princesska – znak rozpoznawczy gatunku to niby-diamentowy diadem, różowa, krótka i koniecznie tiulowa sukienka oraz szpilki, dość często dłuższe i smuklejsze niż nogi. W przypadku bliższego kontaktu (o ile głupota na to pozwoli) myśliwy odkryje jeszcze jeden - kolosalną liczbę zdjęć na portalach społecznościowych, w pozycjach rozmaitych, jednak zawsze z “kaczym” dziobem (bez urazy dla kaczuszek). U-W-A-G-A! Przy bliskim kontakcie fizycznym zachować ostrożność w ściskaniu biustu, chyba że nie ma się nic przeciw ubraniu poplamionemu solą fizjologiczną. Z powodu licznych wizyt w solarium, na zdjęciu robionym w nocy ciężko ją dostrzec, ułatwiają to jednak jaskrawe kolory jej ubrań (niestety ze względu na braki w materiale, bardziej ich nie widać, niż widać). Łowca musi pamiętać, że jeśli Princesska uzna za stosowne, tzn. prezent będzie wystarczająco drogi, pochwali się nim w każdym odmęcie internetu.

Morał, ale czy tylko dla myśliwych?

Mimo, że łowczym wydaje się, że są górą i to oni sprawują kontrolę nad wszystkim, że to właśnie oni POLUJĄ… Rzeczywistość jest inna… Drogi Łowco! Zanim wyruszysz na rundkę po klubach i pubach, zastanów się porządnie 3x, bo PLASTIC IS not always FANTASTIC .

Licencja: Creative Commons
4 Ocena