Wyobraźnia jest czymś pięknym. Odpowiednio użyta może okazać się nieoceniona w każdej dziedzinie życia. Istnieje jednak też i ciemniejsza jej strona – i niestety to właśnie ona wpływa na to, w jaki sposób postępuje większość ludzi. Chociaż w zasadzie należałoby powiedzieć, iż to sami ludzie przyczyniają się do tego, iż ma ona ciemniejszy odcień.

Data dodania: 2016-05-20

Wyświetleń: 1871

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Rzeczywistość a wyobrażenia o niej

Co takiego więc robią? Zaraz przekonasz się – albo okaże się, że już to wiesz – że sprawa nie jest skomplikowana i nie potrzeba tutaj detektywa Malanowskiego, żeby ją rozwikłać i odpowiednio wyjaśnić. Ludzie po prostu podążają w swojej wyobraźni nie w tym kierunku, w którym powinni. I nie wykorzystują jej tak, jak powinni. W każdej praktycznie sytuacji fantazjują, tylko że te fantazje są zazwyczaj źródłem ich cierpienia. Tworzą oni różne pojęcia na temat zdarzeń, które miały, mają lub mogą mieć miejsce. Jednakże nie biorą pod uwagę jednego oczywistego faktu, który za każdym razem im umyka. Zaraz przekonasz się, jak bardzo to, co myślą i sobie wyobrażają, odbiega od…? Oczywiście!!! Od rzeczywistości, albowiem…

…rzeczywistość często bywa inna

No właśnie. Ludzie są tak pogrążeni w odmętach własnych wyobrażeń, że nie są w stanie w wielu przypadkach przyjrzeć się bliżej rzeczywistości i temu, co faktycznie miało lub ma miejsce. Wolą trzymać się swoich imaginacji niż przyznać, że trochę za daleko się zagalopowali i stworzyli coś, co z rzeczywistością niewiele ma wspólnego. To jest jak patrzenie na świat przez bardzo gęstą woalkę albo bardzo ciemne okulary. Ludzie niewiele widzą, za to mają zbyt wiele koncepcji na temat tego, co dostrzegają – a dostrzegają przecież jedynie jakieś fragmenty, niewyraźne obrazy pozbawione wielu odcieni. Można to wyjaśnić na bardzo prostym przykładzie. Załóżmy, że z kimś się umówiłeś – do kina, pograć w piłkę, do kawiarni itp. Czekasz więc w umówionym miejscu na tę osobę, lecz mija jakieś pół godziny i dalej jej nie widać. Zaczynasz w takim razie snuć domysły na temat możliwych powodów spóźnienia. „Wystawił/a mnie do wiatru”, „jak można mnie tak ignorować”, „kiedy przyjdzie, to wygarnę wszystko, co myślę na jego/jej temat”, „to niepoważna osoba”, „pewnie robi mi na złość” itd. Przyznaj, że tego typu albo podobne myśli na pewno by się pojawiły. Co za tym idzie wyobrażenia na temat sytuacji, jak i samej osoby byłyby stworzone na ich bazie. Naturalnie takie domysły mogłyby być uzasadnione jedynie w przypadku, kiedy faktycznie by tak było. A jeśli miało miejsce coś innego? Np. komuś, z kim się umówiłeś, „padł” telefon i nie istniała możliwość poinformowania Cię, że praca się przedłużyła i w związku z tym ta osoba nie dała rady być o czasie, a była już w drodze? I nie robiła Ci na złość, tylko bardzo chciała się spotkać pomimo okoliczności, jakie nastąpiły? Faktyczna sytuacja była więc taka, że stało się to, co się stało. Zdarzenie samo w sobie nie miało na celu zrobienia nikomu przykrości. Tak wyglądała „sucha” rzeczywistość. Niemniej Ty zacząłeś odbierać tę osobę poprzez pryzmat swoich wyobrażeń na temat tego, co miało miejsce i złościsz się za rzekomą szkodę, która została Ci wyrządzona. A chcesz wiedzieć, kto tak naprawdę wyrządził Ci krzywdę? Ty i Twoje wyobrażenia. Nikt inny Ci tego nie uczynił. Sam wywołałeś w sobie złość i przez to cierpisz. Twoje fantazje poszybowały w nieodpowiednim kierunku, stwarzając własną wersję wydarzeń, która minęła się z rzeczywistością o całe miliony lat świetlnych. Problem w tym, że nie chcesz takiej informacji nawet przyjąć do wiadomości. To, co sobie stworzyłeś, jest ważniejsze od tego, co faktycznie miało miejsce. Widzisz, prawdą jest, że mało kto patrzy na rzeczywistość. Większość ludzi skupiona jest na własnych wyobrażeniach dotyczących tego, czego doświadczają i co im się przytrafia. Wiesz również, iż nie są one raczej pozytywne.

Mam nadzieję, że przykład podany powyżej dość dobrze wyjaśnił, o co w tym wszystkim chodzi. Każdemu z nas zdarzyło się – i zdarza się – niewłaściwie odebrać to, co się działo i przez to sprawić sobie przykrość. Nie wiem, czy w ogóle są jakieś wyjątki pod tym względem na naszej planecie. Jeśli miałbym strzelać w ciemno, to powiedziałbym raczej, że wszyscy mieliśmy takie doświadczenia i nasza wyobraźnia podsuwała nam cokolwiek dziwne obrazki i koncepcje w związku ze zdarzeniami, które miały miejsce w naszym życiu. Nie ma co jednak złościć się na siebie za to, że dokonało się złej oceny sytuacji. Można zacząć patrzeć na świat, życie, ludzi i rzeczywistość nieco inaczej, czyli w bardziej „trzeźwy” sposób. Przecież stanem „nietrzeźwości” jest patrzenie na wszystko, co ma miejsce i tworzenie w związku z tym wykoślawionych wyobrażeń. Zgodzisz się z tym? To nie różni się wcale od wdychania jakichś halucynogennych oparów i uzależniania się od nich. Interesujące jest to, że ludzie sami sobie tworzą spaczone wyobrażenia i nie potrzebują do tego żadnych halucynogenów, gdyż sami nimi są. Smutna to refleksja i jakże prawdziwa.

Zacznij dostrzegać to, co faktycznie ma miejsce

Żeby zmienić własne postrzeganie zdarzeń i rzeczywistości trzeba zmienić sposób, w jaki się je postrzega – to prosta filozofia, najprostsza z możliwych, z tym że ucieka ona niemal prawie wszystkim. Rzecz jasna, co nie ulega wątpliwości, człowiek ma wpływ na rzeczywistość. Pytanie tylko: jaką chce widzieć i jaką chce stworzyć? Weź pod uwagę, że to, w jaki sposób odbierasz rzeczywistość, będzie miało wpływ też na to, jaką sobie stworzysz i jakiej doświadczysz. To właśnie sprawia, że tak wiele osób żyje w swoich iluzjach, które wywołują cierpienie. Powrócę więc jeszcze do wcześniejszego przykładu. Kiedy trzymasz się swojej wersji wydarzeń, rzutujesz ją nie tylko na osobę, z którą się umówiłeś, lecz także na samo zdarzenie, rzeczywistość i na to, jak zasadniczo postrzegasz to, co Ci się przytrafia. W efekcie wszystko wykoślawiasz niczym w gabinecie krzywych luster. Twoje wyobrażenia tworzą rzeczywistość, której doświadczasz, a więc w ten sposób odczuwasz na własnej skórze wytworów własnych iluzji. To są właśnie halucynogenne opary. Co natomiast ma miejsce, kiedy bez oceniania i tworzenia jakichś koncepcji na temat zdarzenia postrzegasz je takim, jakim faktycznie było? Zmienia się wszystko. Widzisz dokładnie, że: a) praca się przedłużyła, b) telefon „padł”, c) osoba, z którą się umówiłeś, chciała także się z Tobą spotkać. W związku z tym nie tworzysz dodatkowych bonusów w postaci niepotrzebnych myśli i wyobrażeń. Akceptujesz to, co się stało i rozumiesz, że mogło się to przytrafić każdemu. Nie tworzysz zatem żadnej zbędnej historii i cieszysz się, że pomimo całej sytuacji możesz dalej spędzić wspólnie czas z osobą, z którą byłeś umówiony. Teraz najważniejsze. Ta osoba, jak i całe spotkanie nie są skażone Twoimi wyobrażeniami, a więc jest w tym radość. Nie trzymasz w sobie złości i nie robisz wyrzutów. Cieszysz się, że wszystko skończyło się dobrze. W odwrotnej sytuacji mógłbyś obrazić taką osobę, odwrócić się na pięcie i wrócić zły do domu klnąc wniebogłosy. Zrobiłbyś też przykrość komuś, kto wcale nie chciał Ci niczego złego uczynić – i wtedy byłyby dwie nieszczęśliwe i cierpiące osoby. Stało się jednak inaczej i spędzony wspólnie czas uważasz później za bardzo udany. Zobacz, jaka zmiana nastąpiła w samej rzeczywistości i postrzeganiu jej przez Ciebie. To zupełnie inna bajka. Prawda też, że ta bajka jest o wiele lepsza niż wcześniejszy horror? Kiedy coś się zdarza i nie oceniasz tego od razu, nie gorączkujesz się i nie zaczynasz puszczać w ruch wyobraźni, tylko obserwujesz, to dzięki temu masz okazję przyjrzeć się całemu zdarzeniu lepiej. Naprawdę je widzisz. Zamiast osądów jest zrozumienie, a to wpływa o wiele lepiej na Twoją rzeczywistość, ponieważ kreujesz ją, używając nieco innych środków. Zrozumienie i akceptacja nie wykoślawiają jej, nikogo ani niczego. Jesteś przez to spokojniejszy i bardziej hmmm… rozumny, świadomy? Tak chyba można byłoby powiedzieć.

Wobec tego przyglądaj się temu, co Ci się przydarza. Nie twórz od razu wymysłów, nie widząc całości albo chociażby większej części każdego zdarzenia. Wszyscy mają okazję do zmiany perspektywy, także warto z tej możliwości skorzystać – tak dla własnego dobra, jak i innych. A wyobraźnię dobrze jest wykorzystywać w bardziej praktyczny i pożyteczny sposób, zamiast tworzyć wszelkiej maści imaginacje, które w kategorii absurdu zajmowałyby wysokie pozycje. Wyobraźnia to wspaniałe i potężne narzędzie, które przeznaczone jest do realizowania wyższych i szczytniejszych celów niż do tworzenia mało wartościowej głupoty. Każdy ma więc wybór i może zdecydować o tym, co z nią zrobi i jak ją wykorzysta. Nie można zapomnieć też o tym, że myśli i wyobrażenia mają wpływ na rzeczywistość i życie. Co jeszcze dodać na koniec? Wybieraj i twórz mądrze. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena