Gdyby człowiek znał swoje ego i wiedział co z nim robi, wówczas inaczej wygladał by świat.

Data dodania: 2014-04-13

Wyświetleń: 1750

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Grzech jako mania wielkości ego

Zrozumieć ego, to pojąć Stwórcę i siebie. Do tego potrzebna jest wiedza, która rozjaśnia sens życia. Jeśli ktoś chce poznać siebie, to wówczas zaczyna poszukiwać odpowiedzi, na podstawowe pytania, o sens istnienia człowieka w kosmosie.

Ego nie pyta o takie sprawy, gdyż ono wie wszystko. Tak mu się tylko wydaje, że jest mądrzejsze od Boga, którego nie uznaje. Jedynym narzędziem ego, jest wina i kara. Potrzebuje tego do swego istnienia, podobnie jak stan posiadania w materii, gdyż się tym karmi. Mania wielkości dla ego, jest we wszystkim, co duże.

Grzech zawsze woła o karę. Najpierw jest to kara dla innych, a potem kara dla siebie. Ego jest przekonane, że kara jest naprawą. Na tym przekonaniu oparty jest cały system sądownictwa, które wymierza kary więzienia za przestępstwa, bez badania przyczyny duchowej.

Czy więzienia naprawiają człowieka?

Same z siebie z pewnością nie. Natomiast, kiedy sam więzień zrozumie swój błąd i czuje wielką potrzebę naprawy, wówczas następuje proces oczyszczania z win. Błąd można naprawić, a grzech nie. Za grzech trzeba ponieść odpowiednią karę, którą wyznacza ego dla innego ego. Taki świat, nie toleruje praw natury, które same naprawiają człowieka.

Im większe ego, tym bardziej domaga się kar. Często są to procesy nieświadome, kiedy sam człowiek zaczyna się karać, nie zdając sobie z tego sprawy.  System nieuświadomionych procesów mentalnych, jest tak ustawiony, że działa bez zarzutu. Poczucie winy za grzech, jest darem od bożków, którym służy ego.
Domeną ego jest - kara.
Domeną Boga jest - poznanie.
Bóg daje, a ego tylko bierze.
Ego zawsze jest zauroczone winą i wszędzie jej szuka, aby móc karać. Urokiem Boga jest miłość, która przebacza, bo spogląda poza lęk i widzi prawdę. Przebaczenie jest posłańcem miłości. Ego nie ma wiary w bezgrzeszność swoją i innych. To ego ukrzyżowało Jezusa za niewinność. Dla ego nie istnieją ludzie niewinni. Jeśli tacy się przydarzą, to trzeba im wymierzyć najwyższą karę śmierci, bo jest to przypadek szczególny. Ukrzyżowani dają innym ból, bo sami go odczuwają, jako cierpienie uwiezionej duszy.

Takim sposobem zaistniało ukrzyżowanie, którego pamiątkę ego chętnie obchodzi, aby móc czerpać dla siebie pokarm. Jest to jedynie symbol tego, do czego zdolne jest ego, nawet w postaci książąt i kapłanów.

Kiedy człowiek zrozumie  system rządów ego na ziemi, wówczas odwróci się od grzechów, a będzie szukał niewinności w sobie i  w innych. Naprawa błędów przeszłości, będzie jego poznaniem. Wyciągnie wnioski na przyszłość, bo wie, że czeka go podobne bolesne doświadczenie.

Gdy człowiek zrozumie swój błąd, to już nigdy nie będzie do niego wracał. Natomiast grzechy popełnia się całe życie. Ciągle od nowa takie same. Nie ma dla nich końca, bo brakuje przebaczenia. Spowiedź nie załatwia sprawy pozbycia się grzechów. Jest utwierdzeniem, że grzech ciągle istnieje. Całe życie ludzie chodzą do spowiedzi i nie są w stanie pozbyć się swoich grzechów. Trzymają je do samej śmierci, gdyż bezradność jest stanem grzechu.

Jeśli istota zrozumie zagrywki ego i pędu jego przetrwania, wówczas może je rozpracować. Wystarczy nie dać mu pokarmu, a ono musi ustąpić i  być posłuszne duszy, dla której zostało stworzone. Ego karmi się bólem, poczuciem winy, cierpieniem fizycznym i psychicznym, wynikającym z kary za grzech świadomy lub nie. Dusza potrzebuje miłości, przebaczenia, oraz niewinności dla siebie. Tylko to ją zadawala.

Gdy zmniejsza się ego, to dusza wzrasta. Gdy ego wpada w manię wielkości, wówczas dusza wycofuje się  z ciała i pozostawia go na pastwę cierpienia. Tak wygląda niepoczytalność człowieka, uwikłanego w rządy ego. Umysł ego jest bezrozumny, gdyż sam sobie szkodzi. Wytwarza przy tym lęk i strach przed przyszłością, o przeżycie i zdrowie.

Wystarczy odwrócić proces, aby istota boska skierowała się ku prawdzie. Nawróćcie się! - to prośba porzucenia ego i skierowania swego życia w stronę miłości, czyli ku duszy. To wreszcie porzucenie grzechów przeszłości, które można zamienić na błędy i naprawić je.

Które ego chce dobrowolnie to zrobić?
Żadne!
Opór jest bardzo duży, gdyż ego  musi opuścić swoje miejsce i wpuścić duszę połączoną z Bogiem. Do tego będzie ono zmuszone, uczyć samo siebie prawdy  i wyprowadzać się z błędów. Taki proces jest nie mniej bolesny psychicznie i tylko upadek ego z piedestału, tworzy miejsce dla duszy.

Tym sposobem ból upadku i odwrót człowieka od służenia ego, kieruje go ku boskości duszy. Gdy upada mania wielkości ego, to rodzi się miłość do Boga i pokora. Wyzwolony człowiek, doznaje radości, gdyż uzdrowiono go z bólu. Ego przyjmuje wówczas postawę -  służby dla duszy. Taka jest prawidłowość, według praw natury czyli praw Boga.

Przesłaniem tego wpisu, jest Kurs Cudów, który pochodzi z poza ram czasowych trzeciego wymiaru, a narratorem jest żywy Jezus.

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena