Marzeniem każdego rodzica jest, aby jego dziecko było wzorowe pod każdym względem. Wiąże się to z dobrymi wynikami w szkole, kulturą przy stole i w stosunku do starszych, aż wreszcie z kulturą osobistą, zwłaszcza w miejsca publicznych.

Data dodania: 2011-09-16

Wyświetleń: 1517

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

A właśnie z tą bywa różnie, zwłaszcza, jeśli dziecko zaczyna używać zwrotów i słów, o których nawet Ci się nie śniło. Co jeszcze gorsze, zwraca się w ten sposób, nawet nie wiadomo do kogo w miejscach szczególnie uczęszczanych – na placu zabaw, podczas wizyty w przychodni, czy, gdy stoicie w kolejce do kasy. Dlaczego to robi? Czy to wina rodziców, czy środowiska, w którym się obraca? A może jedno i drugie? I wreszcie, co zrobić, żeby nasze dziecko znów odznaczało się nienagannym zachowaniem?

Najpierw powinniśmy poszukać przyczyn takiego zachowania. Dziecko najpewniej brzydkie słowa usłyszało – nie mogło ich sobie wymyślić. Teraz pojawia się pytanie „gdzie”? W przedszkolu, na placu zabaw, w telewizji, a może...w domu? Jeśli rodzicom zdarza się „rzucić mięsem”, to prawdopodobnie wszystko jest jasne i pojawia się rozwiązanie. Kategoryczny zakaz używania słów brzydkich, a zastąpienie ich takimi, które nie sprawiają, że włos jeży się na głowie. Jeśli natomiast w domu nikt nie używa wulgaryzmów, wątpliwe jest również to, że usłyszało je w telewizji, to trzeba z nim „poważnie porozmawiać” - najpewniej usłyszał „te słowa” na podwórku.

Dlaczego nasza pociecha powtarza słowa, których znaczenia nie zna? Małe dziecko, podobnie jak dorosły chce zdobyć uznanie w grupie, do której przynależy. Jeśli wśród podwórkowych kolegów ktoś od czasu do czasu powie „o cholera”, to „nowemu” w podwórkowym gangu również wypada – to jak bilet wstępu. Dziecko nie zdaje sobie również sprawy z tego, że to, co mówi jest złe. Właśnie z tego powodu rodzice słyszą brzydkie słowa również w domu, czy w miejscach publicznych.

Jak sobie radzić w takiej sytuacji, zwłaszcza, jeśli nad nami wisi samotne wychowywanie dziecka? Jak wiadomo, w pojedynkę trudniej, ale to nie znaczy, że to niewykonalne. Z dzieckiem trzeba rozmawiać. Rozmawiać poważnie, niezależnie od tego ile ma lat. Trzeba mu wytłumaczyć, że słowa, których używa są brzydkie i dorosłym jest przykro, kiedy tak mówi. Zakazywanie nie wchodzi w grę, bo działa zupełnie odwrotnie. Im więcej zwracania uwagi, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie nas doprowadzało do szewskiej pasji. Z używania wulgaryzmów dziecko powinno wyrosnąć, istnieje też duże prawdopodobieństwo, że wyczerpie ich limit i te mu się znudzą.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena